Bella
Jak co tydzień kończyłam korepetycje i fakt były to moje pierwsze korki od momentu poznania Torresa . Nie widziałam go nigdzie .
Bałam się że po akcji gdy poznałam Torresa wszystko może być takie samo tylko że teraz on może mnie nie uratować.
Opuszczałam sale gdy moim oczą ukazało się dwudziestu dziewięciu koszykarzy.
Brakowało Evansa...- Hej mała !- krzyknął jeden z nich gdy wychodziłam ze szkoły.
- Nie ładnie tak wracać samemu po nocy. - kontynuowali prowokacje.
Tylko zapomnieli że ja nie dam sobą pomiatać.
Odkąd Lisa wprowadziła się do domu nauczyłam się stawiać na swoim.- Stary to dziewczyna Torresa.- Dostrzegłem w tłumie Stevena.
- Tak? - zapytał chłopak który przed chwilą do mnie krzyczał na co ten mu przytaknął.- Ej ! Przyjaciele Evansa to też moi przyjaciele!
- Miło poznać .-odwróciłam się do nich.
Zatrzymałam się a ci do mnie podeszli.
- Słuchaj mordo . Sorry za akcje z przed paru miesięcy.- powiedział jeden z nich.
- Nie no spoko . Dzięki wam jestem z Torresem i muszę przyznać że nigdy nie czułam się aż tak dobrze.- stwierdziłam. I chyba nie kłamałam...
- Masz na myśli że dobrze rucha?
- Co ?! Nie po prostu od dawna nie miałam z kimś tak dobrego kontaktu.- poprawiłam go.
Po chwili pożegnam się z resztą i ruszyłam w stronę domu.
Tata : Wychodzimy z Lisą do restauracji ,nie czekaj na nas.
Do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka telefonu.
Przeczytałam wiadomość i odrazu się wkurzyłam.
- Przeklęta baba!- krzyknęłam kopiąc w kosz na śmieci.- Z reguły powiedziałbym coś w stylu,, co zdobił Ci ten biedny kosz" ale całkowicie Cię rozumiem.- stwierdził ktoś za mną.
Odwróciłam się i moim oczą ukazał się Torres .
Miał na sobie cienką bluzę i luźne spodnie co wydało mi się dziwne bo była połowa listopada i w huj zimno.- Torres !- krzyknęłam wtulając się w niego.
- Nie to żebym narzekał czy coś bo jest zajebiście ale nie ma mnie jeden dzień a ty już lecisz do mnie z rękoma .- stwierdził.
- Zawsze mogę Cię puścić.
- Nie !- krzyknął zaciskając mnie w jeszcze mocniejszym uścisku.
- Pograsz ze mną w kosza?- zapytałam .
- Tutaj?
- Nie, na naszym boisku .
- Z reguły powiedziałbym że jest noc i w ogóle ale Cię w huj kocham tak ,więc oczywiście że tak.- powiedział a ja nie wiedziałam czy z tym kochaniem to prawda.

CZYTASZ
Light in dark
RomanceBella Rogers to 17 - latka zmagająca się z zaburzeniami odżywiania nastolatka skrzywdzona przez los. Jej życie wywala się gdy przez nowotwór traci matkę a jej ojciec znajduje sobie nową dziewczynę a razem z nią nadchodzi również choroba - anoreksja...