Cisza przed burzą. Zapewne brzmi to jak każda dramatyczna książka ale teraz faktycznie tak było.
Gdy wróciliśmy z pozoru nic się nie działo.
Czułam że coś jest nie tak ,więc się nie rozpakowałam.W ciągu tego dnia zostałam wywalona z domu, zamieszkałam w punkcie dla bezdomnych, zostałam prawie zgwałcona, zostałam dziewczyną chłopaka z którym udawałam związek przez cztery miesiące i zamieszkałam u Torresa.
Dużo tego...Była godzina dwudziesta a ja nawijałam włosy na skarpety. Widziałam taki sposób na tiktoku i żal byłoby nie skorzystać.
Byłam już na drugiej partii włosów gdy do pokoju wszedł Torres.
- Nie będę komentować.- stwierdził na co się zaśmiałam.
- Pamiętasz jak mówiłem że nie mam prezentu? Zasadniczo coś mam ale dobry prezent dam ci jutro .- powiedział.
- Mówiłam Ci że nie potrzebuje prezentu. Sam fakt że tu jestem jest bardzo miły.
- Dobra otwieraj.- podał mi małe pudełeczko.
Zaczęłam je otwierać gdy moim oczą ukazała się złota bransoletka z serduszkiem.
- Ale to nie wszystko, zajrzyj do przywieszki.W złotym serduszku znajdowało się nasze zdjęcie. Niemal pisnęłam ze szczęścia gdy to zobaczyłam.
- Dziękuję,Dziękuję,Dziękuję.- mówiłam całując go po twarzy.
- Z reguły powiedziałbym że zrzygam się tęczą ale nawet ,kurwa, nie wiesz jak się cieszę że ci się podoba. Założyłam ją i przez cały dzień podziwiałam jej urok.183.
* * *
Jak się okazało skarpetki zadziałały a Torres był pod nie małym wrażeniem. W szkole nie miałam problemów z Grace a z Evansem zaczęliśmy robić projekt. Byłam także na rozmowie kwalifikacyjnej u Lucasa i miałam zacząć pracę w weekendy.
Gdy po szkole wróciłam do domu miałam wrażenie że coś jest nie tak.
- Jest i moja ukochana dziewczyna.- powiedział Torres wchodząc do pokoju. Wyglądał jakby dosłownie chwilę temu wstał.
Miał na sobie obcisłą koszulkę i dresy.- Teraz już prawdziwa.- zaśmiałam się.
Nagle do drzwi mieszkania zadzwonił dzwonek.
Już miałam wstawać ,lecz chłopak ewidentnie mnie wyprzedził.Podszedł do drzwi a ja uważnie się mu przyglądałam.
- Jest Bella?- zapytał dziwnie znajomy głos.
Podbiegłam do drzwi chcąc zobaczyć kto przyszedł.Moim oczą ukazał się tata ,który wyglądał na nieco zdezorientowanego.
- Tata?.- zapytałam zdziwiona.- Lisa mówiła że wyprowadziłaś się bo znalazłaś sobie w przestępnej cenie dom.- powiedział tata.
Czułam jak złość przepełnia mój organizm.,,znalazłaś sobie dom w przestępnej cenie"
- To źle Ci ,kurwa, powiedziała.- warknęłam po czym zamknęłam mu drzwi przed nosem.
- Dobrze mu powiedziałaś.- stwierdził Torres ,lecz po sekundzie zabrzmiał kolejny raz dzwonek.
- Bello, porozmawiajmy.- poprosił tata.
- Nie.
- Proszę.- nalegał.
Weszłam w głąb mieszkania siadając na kanapie pozwalając by ten poszedł za mną.Siadł przede mną i już chciał zapytać gdy to ja go wyprzedziłam.
- Jak mnie znalazłeś?.- zapytałam oschle .
- Masz włączoną lokalizację.- wyjaśnił.
Poczułam jak ktoś siada obok mnie .
Torres w ramach wsparcia chwycił moją dłoń.- Czemu się wyprowadziłaś ? I to bez pożegnania?- wypytywał smutno.
- Ja ?! Ja się ,kurwa , wyprowadziłam? Ta szmata wywaliła mnie z domu i naraziła mnie na próbę gwałtu w punkcie dla bezdomnych. Nadal mi nie wierzysz?- warknęłam.
- Nie ,nie wierzę Ci . Lisa nigdy by Ci tego nie zrobiła.- mamrotał.
- To uwierz.- prychnęłam .
- Słuchaj . Chciałbym prosić Cię o trochę pieniędzy. Od kąt jej się oświadczyłem ciężko u nas z pieniędzmi.- powiedział.- Słucham?! Przyszedłeś tutaj tylko po pieniądze ?! Wiesz co ? Cieszę się że was zostawiłam bo huj was obchodzę. Huj obchodzi cię mama . Na początku obwiniałam się za to ,że próbowałam ją od ciebie odciągnąć ale wiesz co? Nie pomyliłam się. Wypierdalaj stąd !.- czułam jak łzy napływają mi do oczu.
Spojrzał się na mnie ostatni raz i wyszedł a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Torres mocno objął mnie w tali i uspokajał.—————————————————————
Hejka nadal nie wierze napisałam już 187 stron.
Wiem już jakie będzie zakończenie i muszę przyznać ,że bardzo postaram się skończyć tą książkę do końca tygodnia. Jestem ciekawa czy dawać patronów ale narazie nie planuje jej wydawać ,więc raczej nie. Jestem dumna z tego co napisałam. Koniecznie podzielcie się ze mną swoimi odczuciami. Papappaap.
CZYTASZ
Light in dark
RomantikBella Rogers to 17 - latka zmagająca się z zaburzeniami odżywiania nastolatka skrzywdzona przez los. Jej życie wywala się gdy przez nowotwór traci matkę a jej ojciec znajduje sobie nową dziewczynę a razem z nią nadchodzi również choroba - anoreksja...