Rozdział 26

25 0 0
                                    

  Cisza przed burzą. Zapewne brzmi to jak każda dramatyczna książka ale teraz faktycznie tak było.

Gdy wróciliśmy z pozoru nic się nie działo.
Czułam że coś jest nie tak ,więc się nie rozpakowałam.

W ciągu tego dnia zostałam wywalona z domu, zamieszkałam w punkcie dla bezdomnych, zostałam prawie zgwałcona, zostałam dziewczyną chłopaka z którym udawałam związek przez cztery miesiące i zamieszkałam u Torresa.
Dużo tego...

Była godzina dwudziesta a ja nawijałam włosy na skarpety. Widziałam taki sposób na tiktoku i żal byłoby nie skorzystać.

Byłam już na drugiej partii włosów gdy do pokoju wszedł Torres.

- Nie będę komentować.- stwierdził na co się zaśmiałam.

- Pamiętasz jak mówiłem że nie mam prezentu? Zasadniczo coś mam ale dobry prezent dam ci jutro .- powiedział.

- Mówiłam Ci że nie potrzebuje prezentu. Sam fakt że tu jestem jest bardzo miły.

- Dobra otwieraj.- podał mi małe pudełeczko.
Zaczęłam je otwierać gdy moim oczą ukazała się złota bransoletka z serduszkiem.
- Ale to nie wszystko, zajrzyj do przywieszki.

W złotym serduszku znajdowało się nasze zdjęcie. Niemal pisnęłam ze szczęścia gdy to zobaczyłam.

- Dziękuję,Dziękuję,Dziękuję.- mówiłam całując go po twarzy.
- Z reguły powiedziałbym że zrzygam się tęczą ale nawet ,kurwa, nie wiesz jak się cieszę że ci się podoba. Założyłam ją i przez cały dzień podziwiałam jej urok.

183.

* * *

Jak się okazało skarpetki zadziałały a Torres był pod nie małym wrażeniem. W szkole nie miałam problemów z Grace a z Evansem zaczęliśmy robić projekt. Byłam także na rozmowie kwalifikacyjnej u Lucasa i miałam zacząć pracę w weekendy.

Gdy po szkole wróciłam do domu miałam wrażenie że coś jest nie tak.

- Jest i moja ukochana dziewczyna.- powiedział Torres wchodząc do pokoju. Wyglądał jakby dosłownie chwilę temu wstał.
Miał na sobie obcisłą koszulkę i dresy.

- Teraz już prawdziwa.- zaśmiałam się.
Nagle do drzwi mieszkania zadzwonił dzwonek.
Już miałam wstawać ,lecz chłopak ewidentnie mnie wyprzedził.

Podszedł do drzwi a ja uważnie się mu przyglądałam.
- Jest Bella?- zapytał dziwnie znajomy głos.
Podbiegłam do drzwi chcąc zobaczyć kto przyszedł.

Moim oczą ukazał się tata ,który wyglądał na nieco zdezorientowanego.
- Tata?.- zapytałam zdziwiona.

- Lisa mówiła że wyprowadziłaś się bo znalazłaś sobie w przestępnej cenie dom.- powiedział tata.
Czułam jak złość przepełnia mój organizm.

,,znalazłaś sobie dom w przestępnej cenie"

- To źle Ci ,kurwa, powiedziała.- warknęłam po czym zamknęłam mu drzwi przed nosem.

- Dobrze mu powiedziałaś.- stwierdził Torres ,lecz po sekundzie zabrzmiał kolejny raz dzwonek.

- Bello, porozmawiajmy.- poprosił tata.
- Nie.
- Proszę.- nalegał.
Weszłam w głąb mieszkania siadając na kanapie pozwalając by ten poszedł za mną.

Siadł przede mną i już chciał zapytać gdy to ja go wyprzedziłam.

- Jak mnie znalazłeś?.- zapytałam oschle .
- Masz włączoną lokalizację.- wyjaśnił.
Poczułam jak ktoś siada obok mnie .
Torres w ramach wsparcia chwycił moją dłoń.

- Czemu się wyprowadziłaś ? I to bez pożegnania?- wypytywał smutno.

- Ja ?! Ja się ,kurwa , wyprowadziłam? Ta szmata wywaliła mnie z domu i naraziła mnie na próbę gwałtu w punkcie dla bezdomnych. Nadal mi nie wierzysz?- warknęłam.

- Nie ,nie wierzę Ci . Lisa nigdy by Ci tego nie zrobiła.- mamrotał.

- To uwierz.- prychnęłam .
- Słuchaj . Chciałbym prosić Cię o trochę pieniędzy. Od kąt jej się oświadczyłem ciężko u nas z pieniędzmi.- powiedział.

- Słucham?! Przyszedłeś tutaj tylko po pieniądze ?! Wiesz co ? Cieszę się że was zostawiłam bo huj was obchodzę. Huj obchodzi cię mama . Na początku obwiniałam się za to ,że próbowałam ją od ciebie odciągnąć ale wiesz co? Nie pomyliłam się. Wypierdalaj stąd !.- czułam jak łzy napływają mi do oczu.

Spojrzał się na mnie ostatni raz i wyszedł a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Torres mocno objął mnie w tali i uspokajał.

—————————————————————
Hejka nadal nie wierze napisałam już 187 stron.
Wiem już jakie będzie zakończenie i muszę przyznać ,że bardzo postaram się skończyć tą książkę do końca tygodnia. Jestem ciekawa czy dawać patronów ale narazie nie planuje jej wydawać ,więc raczej nie. Jestem dumna z tego co napisałam. Koniecznie podzielcie się ze mną swoimi odczuciami. Papappaap.

Light in dark Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz