Rozdział 25

109 2 0
                                        

Jechaliśmy w ciszy samochodem. Zastanawiałam się jakich głupot Lisa nagada ojcu.

Stresowałam się. Nawet nie wiedziałam czym. Gdyby wyszła plotka że jestem utrzymywana przez chłopaka nie miałabym życia .

No i pomijając fakt że już tak było to wyobrażałam sobie jak wszyscy w szkole mnie prześladują.

Wystarczy że Torres choć na chwilę pójdzie do toalety lub nie będzie go w szkole a napadliby mnie.

W tym momencie na swoim udzie poczułam czyjś dotyk. Odrazu całe moje ciało się spięło.
Przeżyliśmy już tyle że choćby mały gest nic nam nie robił . A jednak czułam że coś jest nie

- Czym się stresujesz?- zapytał Evans.

- Sama nie wiem .

- Jeśli ktokolwiek powie Ci coś złego to nie ręczę za siebie.-powiedział.

- Ej księciu na białym koniu . Zwolnij galop bo umiem sobie sama poradzić.- zaśmiałam się.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę że wróciłaś.

Gdy dojechaliśmy do szkoły miałam wrażenie że niemal wszyscy się nas patrzą. Może i miałam obstawę ale nie na długo.
Szliśmy przez korytarz prowadzący do szatni gdy Torres się zatrzymał.

- Trzymaj.- podał mi swoją koszulkę kapitana.
Założyłam ją i zobaczyłam jak drgnął mu kącik ust.

- Znakomicie.- powiedział ewidentnie zadowolony z siebie.

Kilka sekund później zniknął za drzwiami szatni szkolnej. Stałam w miejscu przez kilka minut gdy na horyzoncie ujrzałam Stevena.

- Siema! .- krzyknął chłopak.
Zaczął biec w moim kierunku a ja cicho się zaśmiałam.

- Gdzie Torres?- zapytał.
- W szatni.
- Młoda widziałaś co dzieje się na stronie szkoły i w komentarzach pod postami Grace ?.-zpaytał.

- Nie? Pokaż.- poleciłam.
Chłopak podał mi telefon gdzie włączony był instagram mojej prześladowczyni.

Katty_beal4372 - Gratulacje a widziałyście jak Bella uciekała? Wyglądała jakby miała się zrzygać 🤣.

Grace_2007😻 - Chyba nie mogła pogodzić się ze swoim wyglądem.

Colinec3626 - I ten jej brzuch.

Ze łzami w oczach czytałam komentarze.
- Nie przejmuj się. Ty przynajmniej masz spoko nazwę na instagramie.- pocieszał mnie.

- Dzięki Steven za pocieszenie.- powiedziałam sarkastycznie.

- W ogóle Lucas ostatnio zdał egzaminy. Jego starzy przepisali mu kawiarnie ,więc jeśli szukasz czegoś aby zarobić to idealnie trafiłaś.- zaproponował.

- Dziękuję za ofertę,jeszcze to przemyślę.

W tym momencie drzwi szatni się otworzyły i wyszedł z niej mój chłopak.
Teraz już serio mój chłopak.

- Siema stary .- przywitał się z nim Steven.
- Siema.
Kilka minut później siedziałam na trybunach kibicując w grze Torresowi .

- Dajesz .- krzyknęliśmy ze Steven . Był on w drużynie ale często dzielili składy na cztery grupy. Jeśli chodzi o korepetycje to zdążyłam je odwołać.

Nagle ktoś wszedł na hale . Spojrzałam w jego stronę i zauważyłam Grace . I wtedy przypomniałam sobie wszystkie komentarze.

Nie miałam ochoty z nią rozmawiać. Szczerze mówiąc w ciągu tego całego dnia przeżyłam więcej niż w całym tygodniu.

- Myślałam ,że po konkursie złapały cię wyrzuty sumienia i ominęłaś szkołę by pójść na siłownię. W końcu chcesz wyglądać.

Chciałam coś powiedzieć gdy w stronę Grace podleciała piłka .

- Uważaj!- krzyknęłam ignorując jej słowa.

- Na słowa ? Nie mów mi co mam robić.- powiedziała ale w następnej sekundzie uderzyła w nią piłka.

- Sorki.- krzyknął Xavier z końca boiska.
Razem ze Stevenem zaczęliśmy się śmiać a dziewczyna poczerwieniała na twarzy.

Miałam dach nad głową.
Miałam co jeść.
Miałam cudownego chłopaka.
Miałam przyjaciół.
No i fajnie.

Light in dark Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz