Korytarz był pusty. Tylko ja.
Nocne korepetycje matematyki nie były czymś przyjemnym ale nie niestety nie zbędne.Klub sportowy kończył najpóźniej zajęcia co oznaczało że musiałam wychodzić razem z nimi.
Nie lubiłam ich. Szczerze mówiąc nie miałam ochoty po raz kolejny patrzeć jak kilkanaście przepoconych chłopów patrzy się na mnie jak na kosmitę ,tylko dlatego że jestem ostatnią dziewczyną o tej godzinie w szkole.Czułam że zasypiam.
A jednak. Nie moglam poddać się snu.
Sen był ważny ,lecz nie dla mnie.Po maturze odpocznę.- powtarzałam sobie w myślach.
Zaspana podniosłam torbę z książkami i z hukiem drzwi klasy wysunęłam się na korytarz.
Specjalnie przeciągałam naukę aby nie spotkać żadnego z koszykarzy. Wcisnęłam nauczycielowi jakąś historię o chorym chomiku i 10 minut po planowanym końcu zajęć wyszłam .
Moja ulga nie trwała jednak za długo bo na podwórku zauważyłam kilku z nich.
Ubrani byli w typowe dla nich koszulki z numerami i krótkie spodenki w barwach szkoły.
Jeden z nich przyciągnął moją uwagę.
Znacznie odróżniał się od innych .
Był to wysportowany jak przystało na koszykarzy brunet o bujnych lokach.
Miał na sobie koszulkę z numerem dziewięć a zamiast stroju jak pozostali miał zupełnie inne barwy i znacznie luźniejszy styl koszulki.
Mogłam jedynie domyślać się że był kapitanem drużyny.Nie kojarzyłam go.
Nagle wszyscy odwrócili się w moją stronę.
Zaczęli mówić do mnie prowokujące wyzwiska . Nie obchodziło mnie to .A może jednak.-pomyślałam
I w tamtym momencie w moją stronę padło ostatnie wyziwisko.
,, mogłabyś być chudsza!" - Zaśmiał jeden z nich
ewidentnie próbując zaimponować kolegą.Złamali mnie.
W moich oczach pojawiły się łzy ,lecz nic nie odpowiedziałam
Gdy nagle chłopak z numerem dziewięć zrobił coś czego nigdy bym się nie spodziewała.
- Ej! Gdzie z takimi tekstami do mojej dziewczyny?!- zapytał się a ja poczułam jak narasta we mnie irytacja.
-Jezu stary przepraszam!!! Nie wiedziałem że masz dziewczynę. Sorry mała!- ostanie zdanie skierował do mnie.
Po tych słowach zostawili mnie i mojego rzekomego ,,chłopaka" sam na sam.- Co to kurwa było ?- krzyknęłam w duchu modląc się o to by nie wybuchnąć.
- Nie ma za co .- powiedział obojętnie.- Teraz cała szkoła będzie o nas gadać!- dalej krzyczałam.
- Torres Evans jestem ,tak na wypadek jakby plotka rozniosła się po szkole w co wątpię. Moja drużyna nic nie wygada.- jego ton lekko zmiękł .
-Kurwa .- powiedziałam pod nosem.
- Co czyżbyś w ciągu tych kilku sekund przyzwyczaiła się do swojego nowego stanu społecznego?.- zapytał.
Co!?
-spierdalaj Evans -. Nie miałam zamiaru go słuchać bo już teraz widziałam jak bardzo go nienawidzę.- o zapamiętałaś.- zaśmiał się ,lecz ja zdążyłam już zniknąć za rogiem.
CZYTASZ
Light in dark
RomanceBella Rogers to 17 - latka zmagająca się z zaburzeniami odżywiania nastolatka skrzywdzona przez los. Jej życie wywala się gdy przez nowotwór traci matkę a jej ojciec znajduje sobie nową dziewczynę a razem z nią nadchodzi również choroba - anoreksja...