Epilog 2

156 2 0
                                    

Kilka lat temu nie wiedziałam jak bardzo moje życie się zmieni. Omijanie korepetycji sprawiło że jestem w tym miejscu. A jednak odegrało się to u mnie na maturze.

Nie będę komentować mojego wyniku ale nadal kłócę się z Torresem ,że 38% z matmy to dobry wynik. A jeśli chodzi o niego ... no cóż właśnie odprowadzam moją córkę Ariel do przedszkola.

Z pozoru wyglądam jak typowa matka z słodkiej młodzieżówki czekającej na spin off swojej historii ale zasadniczo mi to nie przeszkadza.

Z moim średnim wynikiem matury z matmy do nie za wielu miejsc mogłam się dostać .
Los jednak się do mnie uśmiechnął i w okolicy mojego domu Lucas powiększył swoją kawiarnię do której od tamtej sytuacji mam zrazę choć nadal tam pracuje.

Czas jednak pokazał kto jest kim i do dziś mam kontakt z nim jak i Stevenem. Ojca Torresa skazali na pięć lat w więzieniu za znęcanie się nad dzieckiem i żoną. Cóż z moim tatą było trochę inaczej . Z tego co wiem bo nie utrzymujemy ze sobą kontaktu wziął ślub z Lisą.
Nienawidziłam ją ale chciałam dla nich jak najlepiej.

Wychodziłam z przedszkola święcie przekonana że wreszcie mam spokój.

- Da pani złotówkę?- zapytała bezdomna ,lecz ja zobaczyłam w niej kogoś więcej.

- Maria? - nie mal pisnęłam .
- Bella?
- Tak!- wrzasnęłam po czym wtuliłam się w nią.
Chwilę zajęło mi opowiedzenie jej jak moje życie się potoczyło ale finalnie była bardzo zaskoczona.

Wiedziałam że gdybym teraz odeszła już nigdy w życiu nie zamieniłabym się z nią słowa choć wierzyłam, że los się do mnie uśmiechnie po raz kolejny i uda nam się jakoś spotkać.

Pożegnałam się z nią i liczyłam ,że jakoś jeszcze się spotkamy.

Życie toczyło się dalej a ja szłam przez nie z najcudowniejszymi osobami na świecie .
Bo moja historia jeszcze nie dobiegła końca.
Ona dopiero się zaczęła.

𝓚𝓞𝓝𝓘𝓔𝓒

Light in dark Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz