Sukuna x fem!OC Z Gojō Satoru też coś się znajdzie.
Coś, co egzystuje jako połączenie opowiadania z oneshotami.
Opowiadanie nie jest pisane chronologicznie!
Dramaty, słodkości, śmiech, przemoc, problemy psychiczne, wulgaryzmy, erotyka.
Po incydenc...
W tę walentynkową nocRyōmen Sukuna ma jeszcze większą moc...
😏😏😏😏😏😏😏🍌😏😏💀😏🔥🔥😏🙏
Walentynkowy wieczór. Skąpana w neonowej czerwieni sypialnia Króla Przeklętych. Jego ogromne, mogące pomieścić co najmniej trzy osoby łoże. Satynowa, burgundowa pościel, a w niej dwa nagie ciała. Żywe oczywiście. Ok, jedno jest ledwo żywe. Drugie za to kurewsko usatysfakcjonowane z cierpienia swej ofiary. — Ryōmen, masz jakieś tabletki na gardło? — Ssijże swego kutasa. — Ryōmen, ja nie będę w stanie siedzieć tydzień...Dupsko mi płacze nawet podczas leżenia! Wyleczysz mi dupcię? — Wypierdalajże, głupcze zasrany! Chuj mnie twa parszywa rzyć grzeje! — Wcześniej miałeś inne zdanie na temat mojego zajebistego tyłka...Tak w ogóle, to fajnie było. Było tak fajnie, że ledwo cokolwiek pamiętam. — Ledwo pamiętasz, gdyż, nieudaczny gówniarzu, zemdlal conajmniej ze dwa razy. — ...Serio? — Nawet ta mała suka jest wytrzymalsza. — Natori daje rade?! — I to kurwa jak. — Ona ma więcej energii niż wygląda, co? Hehe — Kurwica płynąca z faktu, iż okazuję jej miłość tylko wydłuża czas stosunku, zatem specjalnie ją wkurwiam czułością przed seksem. Hehe — Hehe. — Hehe. — Hehe. Mogę sprawdzić, ile twoja narzeczona ma przeklętej energii? — Jeśli tkniesz ją chociażby powietrzem, w którym unosić się będzie twoje jestestwo, oddzielę twe mięso od kości, łeb udupię, a flaki zapełnię gnijącą padliną. — A do lodziarni mogę...? — Nie wyraziłem się jasno mówiąc, iż jestem jedynym klientem lodziarni? — A mnie kazałeś w lodziarni pracować! — Wyjebałem cię po jednym dniu roboty. — To nie fair... — Nie fair jest fakt, iż byłeś bardziej chętny do seksu niż moja kobieta. — ...Przykro mi, stary. — Przyzwyczaiłem się, że ona nie kocha ani mnie, ani mego piekielnika. — To smutne...Eh, niestety trzeba ci przyznać, Ryōmen, że to prawda, co mówią o twojej potędze. — Usłyszysz to z mych ust tylko jeden, pierdolony raz. Masz potencjał, Gojō Satoru. — Dzięki, stary. To kiedy Natori wróci, zrobimy trójkąt bermudzki? — Jako, iż zadowoliła mnie twoja żałosna słabość, zezwalam na pojedynek. Jeśli wygrasz, staniesz się częścią mego i mojej narzeczonej prysznica, jacuzzi, a następnie łóżka w tęże walentynkową noc. — Wchodzę w to! W łóżku mnie pokonałeś, ale w normalnej walce nie ma bata, że przegram! — To nie ze mną będziesz walczył, głupcze. Jeśli przekonasz moją narzeczoną do trójkąta, zabawimy się jeszcze hardziej niż w Shibuyi. — Ryōmen, nie rób mi tego! Przecież pojedynek z Natori o pozwolenie na seks to samobójstwo! — Młody, mam to na co dzień.
Po powrocie Natori z uczelni:
N: Ty szowinisto jebany! Nie jestem pieprzoną walentynkową bombonierką! G: Ryōmen, pomocy! Ta psycholka wzięła tasak! S: Natori, kochanie, weź ten oto nóż. Świeżo naostrzony i odpowiedniejszy dla ciebie. Tasak jest za ciężki dla twych dłoni. Zamachnijże się ładnie i celuj w wątrobę. G: Że co?! N: Chodź tu, Gojō! Zrobię ci autopsję na żywca! Za chuja nie dostaniesz zniżki na nagrobek! S: Narzeczono, kocham cię. N: Sukuna, ty jesteś następny! Zgodziłeś się, chuju, na trójkącik! Ta zniewaga krwi wymaga! S: Kocham cię jeszcze bardziej. G: ...Zwyrole.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.