Siedziałam wraz z Yoongim w salonie, popijając whisky i słuchając jego nowych piosenek, nad którymi od niedawna pracował. Czułam się wyróżniona, gdy chłopak zaproponował, że pokaże mi swoje postępy. Nie znałam się na tworzeniu muzyki, jednak mogłam ją ocenić bardziej obiektywnie jako zwykły słuchacz. Kołysałam się na boki, wsłuchując się w przyjemną melodię płynącą z jego telefonu, nie mogąc wyjść z podziwu.
– Jest naprawdę piękna – powiedziałam z zachwytem – Nie sądziłam, że zdecydujesz się na taką piosenkę.
– Byłby ze mnie całkiem dobry wokalista, prawda? – zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam – Może powinienem dołączyć do vocal line w naszym zespole?
– W takim razie ja przejdę do rap line.
Niespodziewany głos, który usłyszeliśmy za swoimi plecami sprawił, że odwróciliśmy się do tyłu. Zajęci słuchaniem muzyki, nie zorientowaliśmy się, że Jungkook wrócił do mieszkania. Mój wzrok przeniósł się na otwartą butelkę whisky, a później na uśmiechniętego Yoongiego.
– Znów pijecie? – zapytał lekko zachrypniętym głosem, spoglądając w tym samym kierunku co ja – Może tym razem przynajmniej zaprosicie mnie na swoją małą imprezę?
– Jasne, przynieś szklankę – Yoongi chwycił w dłonie butelkę alkoholu – Zaraz ci poleję.
Nim chłopak zdążył cokolwiek zrobić, usłyszałam w korytarzu dziwny szelest. Zmarszczyłam brwi i zerknęłam na Jungkooka, doszukując się na jego twarzy odpowiedzi na swoje pytania. Chłopak zachichotał i wychylił się z salonu, zerkając w kierunku, z którego dochodziły dziwne dźwięki.
– Jesteś taki niecierpliwy – odezwał się, kręcąc głową, a ja otworzyłam swoje oczy jeszcze szerzej, gdy usłyszałam jego kolejne słowa – Tatuś zaraz cię przedstawi.
Moje serce zaczęło bić nieco szybciej, a bolesny ucisk w klatce, znów dał o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie. ,,Tatuś". W ostatnich tygodniach to słowo działało na mnie jak płachta na byka. Przypominało mi o wszystkich przykrych wydarzeniach oraz o grze, w którą zostaliśmy wciągnięci.
Westchnęłam głośno i ukryłam swoją twarz w dłoniach, próbując rozproszyć nieprzyjemne myśli napływające do mojej głowy. Kiedy Jungkook wyszedł z salonu, Yoongi położył swoją dłoń na moim ramieniu i delikatnie je ścisnął.
– Wszystko w porządku? – zapytał ściszonym głosem.
W odpowiedzi pokiwałam lekko głową i posłałam w jego kierunku słaby uśmiech. Sięgnęłam do stolika po swoją szklankę wypełnioną whisky i upiłam z niej dużego łyka. Chwilę później poczułam na nodze coś mokrego. Przerażona, odskoczyłam do tyłu o mało nie strącając ze stolika wszystkiego, co się na nim znajdowało. Odruchowo przyłożyłam swoją dłoń do miejsca, w którym znajdowało się moje serce i zerknęłam na podłogę.
Zamrugałam kilka razy, gdy przed moimi oczami ukazał się dość sporych rozmiarów pies w kolorze ciemnego brązu. Zwierzę merdało przyjaźnie ogonem i łasiło się do mojej nogi, oczekując ode mnie pieszczot.
– Jungkook musiał mu o tobie dużo opowiadać skoro polubił cię tak szybko. Wystarczyło, że tylko na ciebie spojrzał i od razu tu przybiegł – Yoongi zachichotał, widząc moje zdezorientowanie – Bam szaleje za tobą tak samo jak jego właściciel.
Słysząc te słowa, przeniosłam swój wzrok na Jungkooka, który stał w milczeniu, przyglądając się nam z pewnej odległości. Na jego twarzy dostrzegłam niewielki uśmiech, gdy zobaczył, że wyciągam niepewnie dłoń w kierunku jego psa. Nie musiałam się nawet pochylać aby go dotknąć, gdyż sam zbliżył się do mnie jeszcze bardziej, chcąc abym go pogłaskała.

CZYTASZ
Childhood Friend || Jeon Jungkook
FanfictionPo latach dwójka najlepszych przyjaciół z dzieciństwa niespodziewanie spotyka się w domu rodzinnym chłopaka. Nowa oferta pracy oraz możliwość wspólnego zamieszkania to tylko początek zawiłej drogi, przez jaką będą musieli razem przejść. To opowieść...