59 ✉

16.3K 1K 119
                                    

-Luke... -zaczęłam w trakcie naszego spaceru.

-Tak? -objął mnie ramieniem i pocałował w skroń.

-Czy to jest nasza... No... Pierwsza randka? -zapytałam, podnosząc na niego wzrok.

-Na to wychodzi -uśmiechnął się szeroko.

-A no... Przepraszam cię za Chloe... Jest trochę niewydarzona mózgowo... -odwzajemniłam uśmiech.

-Nie... Nic nie szkodzi -zasmiał się cicho.

Szliśmy teraz w ciszy w nieznanym mi kierunku. Zaraz... Czy my idziemy do lasu? Czy on chce mnie tam zgwałcić? On mnie zabiera do lasu! Na odludziu! A może poprostu chce być romantyczny... Nie... On zabiera mnie do lasu! I to jeszcze wieczorem! Już się ciemno robi!

Weszliśmy do lasku i po chwili znaleźliśmy się na tak jakby łące. Puste pole, porośnięte kwiatami, a wokoło drzewa. W sumie, to nawet ładnie.

-Podoba ci się? -zapytał blondyn, przytulając mnie od tyłu. Głowę położył na moim ramieniu.

-Bardzo... -złapałam jego ręce, uśmiechając się szeroko.

-Chodź, usiądziemy... -splótł nasze palce i pociągnął mnie w stronę jednego z drzew.

Usiedliśmy, plecami opierając się o pień drzewa. Chłopak objął mnie ramieniem, a ja zniżyłam się lekko, kładąc głowę na jego klatce piersiowej.

-Jesteś piękna... -po chwili usłyszałam szept.

Obróciłam się tak, żeby widzieć jego twarz. Podniosłam na niego wzrok, uśmiechając się lekko. Czułam jak się rumienię. Teraz pewnie wyglądam jak wielki burak.

-To urocze... -mówił, pocierając lekko mój policzek.

-Co? -zapytałam lekko zdziwiona.

-To jak się rumienisz... -uśmiechnął się szeroko i złożył delikatny pocałunek na moim czole.

Usmiechnęłam się lekko spuszczając wzrok. Dlaczego on był taki idealny? Nie dość, że cholernie przystojny to jeszcze romantyczny, opiekuńczy...

Siedzieliśmy tak chwilę, rozmawiając. Przynajmniej wydawało mi się, że to była chwila. Tak naprawdę spędziliśmy tam kilka godzin.

-Już późno... Może wracamy do domu? -zapytał, jak zwykle troskliwy Luke.

-Tak chyba będzie najlepiej -uśmiechnęłam się do niego lekko i wstałam z ziemi.

Po chwili chłopak zrobił to samo i splótł nasze palce. Ruszyliśmy w drogę powrotną. Szliśmy w ciszy, gdy nagle usłyszałam głos blondyna.

-Może będziesz spać dzisiaj u mnie? -spojrzał na mnie.

-Co? Dlaczego? -zaśmiałam się.

-No jest już późno, a mój... no mój i chłopaków dom jest bliżej... -starał się mnie jakoś przekonać.

-No może to i dobry pomysł... -zaczęłam się zastanawiać.

-Czyli się zgadzasz? -chłopak zatrzymał się, wciąż na mnie patrząc.

-No niech ci będzie -wywróciłam oczami, śmiejąc się.

-Świetnie! -przytulił mnie mocno.

Powróciliśmy do naszego spacerku, który był drogą powrotną do domu. Po dłuższym czasie Luke stanął przed jednym z domków.

-To tutaj... Zapraszam... -otworzył mi bramę, a następnie drzwi wejściowe.

W sumie to nie widziałam za dużo, bo było już ciemno. Weszliśmy do środka. Chyba wszyscy już spali, bo nie słychać było krzyków. W korytarzu zdjeliśmy buty i blondyn pociągnął mnie do swojego pokoju.

Niepewnie przekroczyłam jego próg i rozejrzałam się dookoła. Usiadłam na łóżku i właśnie przypomniałam sobie, że nic ze nie wzięłam. Żadnej piżamy, szczoteczki do zębów... Brawo ja...

-Luke... Bo wiesz... Ja mam u ciebie spać, a nie wzięłam piżamy ani szczoteczki do zębów... -powiedziałam, podnosząc na niego wzrok.

-Coś ci znajdę... -zaczął grzebać w szafie po czym podał mi swoją koszulkę i bokserki.

-Dzięki -uśmiechnęłam się lekko.

-A co do szczoteczki to możesz użyć mojej... Chodź, zaprowadzę cię do łazienki i wszystko pokażę -uśmiechnięty wyciągnął do mnie rękę.

Wstałam i razem ruszyliśmy tam, gdzie mieliśmy. Luke dał mi jeszcze jakiś ręcznik i pokazał, która to jego szczoteczka.

-Zaczekam na ciebie w pokoju -pocałował mnie w policzek i wyszedł z pomieszczenia.

Wzięłam prysznic i ubrałam się w rzeczy chłopaka. Jeszcze tylko umyłam zęby i wróciłam do pokoju.

Zastałam tam blondyna w samych bokserkach, leżącego na skraju łóżka. Uśmiechnął się do mnie i poklepał miejsce obok siebie, dając znak, żebym się tam położyła. Odwzajemniłam uśmiech i już po chwili leżałam obok chłopaka.

-Świetnie wyglądasz w moich ciuchach... -przytulił mnie od tyłu i pocałował w ramię.

-Wiem -zaśmiałam się cicho.

-To dobranoc Lucy... -przyciągnął mnie bliżej siebie.

-Dobranoc Luke... -uśmiechnięta zamknęłam oczy i po chwili zasnęłam.

KIK ✉ || L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz