Wszyscy popatrzyliśmy po sobie i ruszyliśmy do korytarza. W tym domu chyba nigdy nie ma spokoju... Ciekawe co tym razem.
Już zaraz znaleźliśmy się w miejscu, z którego rozległ się hałas. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. W pewnym momencie mój wzrok zatrzymał się na podłodze, a właściwie na tym, co na niej leży. Na ziemi leżał rozbity wazon, a obok niego zwiędnięte już kwiatki. Widać, że chłopcy nie umieją zajmować się domem.
-E tam... To tylko wazon spadł -odezwał się Calum, po czym pociągnął Chloe i Michaela z powrotem do salonu. Oni jak nic coś kombinują.
-A kto to posprząta? -krzyknęłam do nich, patrząc na porozrzucane szkło. Jak mogłam się spodziewać, nie uzyskałam odpowiedzi.
-Dobra... Ten jeden raz im opuszczczę, ale to tylko dlatego, że mamy gościa... -westchnął Luke i poszedł do kuchni.
Po chwili wrócił ze ścierką w ręce. Uklęknął przy bałaganie i zaczął wycierać wodę, która wylała się z wazonu. Zaśmiałam się, bo nie za bardzo mu to wychodziło.
-Musisz mieć bardziej chłonną ścierkę -uśmiechnęłam się do niego.
-Huh? -zmarszczył brwi, podnosząc na mnie wzrok.
-Gdzie macie jakieś ścierki? Ta się nie nadaje- pokręciłam głową.
-Chodź, pokaże ci -chłopak wstał i pociągnął mnie za rękę do kuchni.
Wskazał jakaś szafkę mówiąc, że tam mają, jak to określił "rzeczy jakby ktoś coś narozwalał". Wzruszyłam ramionami i zaczęłam przeglądać, co ciekawego tam się znajduje. Szczerze mówiąc, nie mieli tam tego za dużo. Niby było kilka płynów, ale wszystkie służyły do tego samego. Wyboru za dużego nie było. W końcu znalazłam jakąś lepszą ścierkę. Wyjęłam ją, zamykając szafkę i odwóciłam się do chłopaka.
-Ta będzie lepsza -z szerokim uśmiechem na twarzy wróciłam do korytarza. Luke przyszedł zaraz za mną.
Chłopak wziął ode mnie ścierkę i zaczął wycierać resztę wylanej wody. Tym razem już szło mu lepiej. Chociaż widząc jak to robi wnioskuję, że nie miał doczynienia ze sprzątaniem.
-To ja może pozbieram szkło -zaproponowałam, po czym nachyliłam się, żeby mu pomóc, ale powstrzymał mnie przed tym.
-Lepiej nie, jeszcze się skaleczysz -popatrzył na mnie z troską w oczach.
-To może chociaż się wymienimy? Ty pozbierasz szkło, a ja powycieram -zaproponowałam.
-No dobrze... Tak może być -uśmiechnął się do mnie, po czym zaczął zbierać odłamki szkła, a ja zabrałam się za wycieranie. Po kilku mnutach zakończyliśmy sprzątanie. Ruszyliśmy z powrotem do salonu.
-Już posprzątaliśmy... Leniwce jedne... -Luke prychnął krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
-My tu bardzo ważne sprawy omawiamy! A tak wogóle to dlaczego ten wazon spadł? -Calum uniosł jedną brew spoglądając na nas.
-A co ja jestem? Wróżbita Maciej? -blondyn wyrzucił ręce w powietrze.
-Nie, ale możesz być wróżbita Luke... Albo wróżbita Lucas Hemmings... Albo wróżbita Lucas Hemmo Hemmings -Mike zaczął wymyślać, ale właśnie do salonu wszedł ktoś, kogo spodziewamy się już od dłuższego czasu.
Śpiew Ashtona rozległ się pewnie w całym domu. Chłopak rzucił się na fotel. Podsumowując jego wygląd: włosy miał potargane na wszystkie strony, podartą koszulkę, całe brudne spodnie i tylko jednego buta. Ja nie wiem, co działo się z nim przez ten czas jak go nie było.
-Lalali lalala -podśpiewywał, uśmiechając się szeroko.
-Ashton! Jeteś kompletnie pijany! Piłeś przez całą noc?! -nie mogłam tego tak zostawić, więc podeszłam do niego.
-Ja? Ja... Nie -pokręcił głową, marszcąc brwi.
-Idziesz do swojego pokoju! Już! -wskazałam w kierunku wyjścia z pomieszczenia.
-Ale mamo... -wybełkotał, przymykając oczy.
-Bez dyskusji -pociągnęłam go w stronę jego pokoju. Kiedy się tam znaleźliśmy, położyłam go na łóżku.
-Leżysz tu i się nie ruszasz- rozkazałam, po czym wyszłam za drzwi.
Postałam chwilę, upewniając się, czy napewno zostanie w pomieszczeniu. O dziwo chyba się posłuchał, więc wróciłam do salonu.
-Kazałam mu zostać w pokoju -oznajmiłam, siadając na kanapie.
-I tak poprostu tam został? -Michael uniósł brwi i spojrzał na mnie.
-No tak. Jak on nawet nie ma siły chodzić... -wzruszyłam ramionami -będziemy musieli to z nim później wyjaśnić
-E tam... To Ashton. U niego takie akcje to norma -Calum machnął ręką.
-A ja myślałam, że on to ten najnormalniejszy -wywróciłam oczami.
-A ja? Ja jestem nienormalny? -oburzony Luke popatrzył na mnie.
-No zaraz po tobie -zaśmiałam się cicho i dałam mu buziaka w policzek -A tak w ogóle to gdzie jest Chloe? -zapytałam, kiedy zorientowałam się, że przyjaciółki nie ma w pokoju.
-Wyszła na taras, bo ktoś do niej zadzwonił -poinformował mnie Mike, na co skinęłam głową.
Po chwili brunetka wróciła do nas z niezadowoleniem wypisanym na twarzy.
-Muszę jechać... -westchnęła.
-Gdzie? -zielonowłosy popatrzył na nią.
-Mój no... Em... przyjaciel mnie plnie potrzebuje... -szybko wyjaśniła.
-To chociaż odprowadzimy cię do samochodu -zaproponowałam, na co wszyscy się zgodzili.
-Szkoda, że już musisz jechać... -powiedział Michael, kiedy byliśmy już pod autem dziewczyny.
-Jeszcze napewno was odwiedzę- usmiechnęła się lekko- jeśli tylko mogę
-Oczywiście, że możesz -Calum uśmiechnął się szeroko, na co Chloe zaśmiała się cicho.
Pożegnaliśmy się z nią, przy okazji ustalając datę kolejnych odwiedzin, po czym odjechała. Wróciliśmy do salonu, gdzie zajęliśmy się czymś, jak to zwykle bywa, mało pożytecznym. Tak upłynął nam mniej więcej cały dzień. W między czasie pojechałam z Lukiem do mojego i Chloe mieszkania po ciuchy, kosmetyki i inne podstawowe rzeczy, bo zdecydowałam, że zostanę u chłopaków na noc. Ashton najprawdopodobniej spał, bo nie pojawił się u nas nawet na chwilę, ale to chyba lepiej.
W końcu przyszedł wieczór i wszyscy położyliśmy się do łóżek.-Lucy? -usłyszałam głos Luke'a, kiedy leżeliśmy już pod kołdrą.
-Tak? -zapytałam lekko zachrypniętym głosem.
-Co byś zrobiła gdybym to ja tak się upił? -na to pytanie zaśmiałam się cicho.
-Hmm... Najprawdopodobniej zamknęłabym cię w piwnicy i więcej nie wypuściła -uśmiechnęłam się szeroko.
-No to ja lepiej nie będę pić... - zaśmiał się, po czym pocałował mnie w czoło- Dobranoc Lucy...
-Dobranoc Luke -przymknęłam oczy i po chwili rozmyśleń odpłynęłam do krainy Morfeusza.
![](https://img.wattpad.com/cover/42426743-288-k125220.jpg)
CZYTASZ
KIK ✉ || L.H.
FanfictionLuke96- hej piękna :* xLucy- znamy się? Luke96- nie, ale możemy się poznać :* xLucy- słaby tekst na podryw, ale doceniam starania ~*~ Okładka wykonana przez @luvlukex ~*~ •highest note: #9 in fanfiction•