75 ✉

12.9K 946 186
                                    


-L-Lucy? Musisz mi pomóc... -usłyszałam jej przerażony głos po drugiej stronie słuchawki.

-Chloe, co się stało? -od razu podniosłam się z miejsca.

-B-bo... Ja już przyjechałam... -na te słowa zmarszczyłam brwi.

-No to w czym problem? -pokręciłam głową.

-No tu pod bramą... Bo tu... Tu jest pająk i ja się boję otworzyć... -po usłyszeniu tego przybiłam sobie piątkę w czoło.

-Przez ciebie prawie zawału dostałam, a ty mi tu z jakimś pająkiem wyskakujesz?! -zaczęłam wymachiwać wolną ręką w powietrzu.

-Ale ja naprawdę nie mogę jej otworzyć -upierała się przy swoim. Czasami mam ochotę ją udusić.

-Bo co? Może ten pająk cię zje? -westchnęłam głęboko.

-No nie wiem... -dziewczyna przez chwilę się zastanawiała -może...

-To było pytanie retoryczne -ruszyłam w stronę wyjścia, bo przecież sama sobie tej bramy nie otworzy. Za sobą jeszcze słyszałam pytania Luke'a, ale dałam mu tylko znak ręką, żeby nie przeszkadzał.

-Dobrze wiesz, że nie lubię zagadek! -fuknęła jak małe dziecko, na co zaśmiałam się cicho, wychodząc przed dom.

Od razu zauważyłam przyjaciółkę, stojącą przy swoim samochodzie. Uśmiechnęłam się do niej lekko i zakończyłam połączenie. Schowałam telefon do kieszeni, po czym podeszłam do bramy.

-I co? Gdzie ten pająk? -uniosłam jedną brew, czekając na odpowiedź.

-T-tu... -dziewczyna wskazała na malutkiego bezkręgowca, siedzącego sobie na swojej równie małej pajęczynie.

-Żartujesz chyba? Przecież to jest takie malutkie -zaczęłam się śmiać.

-Ale za to straszne! -skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej.

-Taaak... Aż się ze strachu posikałam -powiedziałam sarkastycznie, wciąż się śmiejąc.

-To otworzysz mi tą bramę, czy nie? -zmieniła temat,p tupiąc nogą.

Wywróciłam tylko oczami i zrobiłam to, o co mnie prosiła. Jeżeli w ogóle można to nazwać proszeniem... To bardziej był rozkaz, ale dzisiaj nie chciało mi się z nią kłócić.

Dziewczyna wsiadła do auta i wjechała nim na podwórko. Zaparkowała, po czym wysiadła już z szerokim uśmiechem na twarzy. Pokręciłam z niedowierzaniem głową i zamknęłam za nią bramę. Po chwili znalazłam się obok niej.

-To idziemy? -kiwnęłam w stronę domu, uśmiechając się.

-No jasne! -uradowana wzięła do ręki swoją torebkę z siedzenia i zatrzasnęła drzwiczki -Lucy?

-Hmm? -odwróciłam głowę w jej stronę.

-Dobrze wyglądam? Wiesz, nie żebym się przejmowała czy coś... No ale chcę jakoś dobrze wypaść... -zaczęła się oglądać i poprawiać niektóre elementy.

-Jest dobrze -zaśmiałam się -a teraz chodź

-No już idę... -poprawiła się ostatni raz i ruszyła za mną.

Zaraz byłyśmy już pod drzwiami. Uśmiechnęłam się lekko i złapałam za klamkę, następnie ciągnąc za nią w dół. Wpuściłam dziewczynę jako pierwszą. Od razu zaczęła się rozglądać, a kiedy znalazła lusterko podeszła do niego i oglądała się. Ona jest niemożliwa... To ja się tak nie stresowałam na pierwsze spotkanie z tymi idiotami...

-Poczekaj chwilkę, zaraz ich zawołam... A tak właściwie to narazie tylko Caluma i Michaela, bo Luke leży w łóżku... Później ci wszystko opowiem... -powiedziałam patrząc na nią, na co dziewczyna tylko kiwęła lekko głową.

-CHŁOPAKI! CHLOE PRZYSZŁA! -wydarłam się chyba na cały dom.

Nie musiałyśmy długo czekać, bo zaraz na dół zbiegł zielonowłosy, razem z tym drugim. Zdziwił mnie wygląd Michaela. Był taki... Czysty? Do tego ubrał się jakoś lepiej. No no... Tego się po nim nie spodziewałam..

-Witam najszanowniejszą dziewoje -Mike podszedł do mojej przyjaciółki i ukłonił się lekko.

No to będzie ciekawie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Już wszystko się wyjaśniło, możecie przestać mi grozić xdd

Ilysm miśki x

KIK ✉ || L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz