*Luke*
Siedzieliśmy wtuleni w siebie. Było cudownie. Czekałem na tą chwilę, odkąd zaczęliśmy ze sobą pisać. Gładziłem ją delikatnie po ręce, na co usmiechnęła się lekko.
-Lucy... -zacząłem po dłuższej ciszy.
Czekałem na odpowiedź, ale jej nie dostałem. Popatrzyłem na dziewczynę. Spała. Wyglądała tak uroczo i niewinnie, jak małe dziecko. Delikatnie położyłem ją obok mnie. Przykryłem jej drobne ciało kocem, żeby nie zmarzła.
-Miłych snów kotku... -szepnąłem, po czym złożyłem delikatny pocałunek na jej czole.
Nie chciałem jej teraz opuszczać. Chciała, żebym przy niej był, to będę. Zostanę do czasu aż się obudzi.
*Lucy*
Obudziły mnie jakieś hałasy. Otworzyłam powoli oczy. Trochę zdziwiło mnie to co zobaczyłam.
-Luke? -zapytałam zdziwiona, podosząc się na łokciach.
-We własnej osobie -zaśmiał się cicho -jak się spało?
-Świetnie, tylko nie przypominam sobie, żebym kładła się do łóżka i na dodatek przykrywała kocem -popatrzałam na niego z uśmiechem na twarzy.
-Nie ma za co -uśmiechnął się szeroko.
-Tak wogóle to która jest godzina i co to za hałasy?
-Jest 13:45, a te hałasy to twoja przyjaciółka
-Pewnie wróciła z zakupów... Ale czemu nie poszedłeś do domu?
-Chciałaś, żebym był przy tobie to byłem
-Dziękuję... -przytuliłam się do niego.
-Lucy... -zaczął po chwili, odrywając się ode mnie.
-Tak? -podniosłam na niego wzrok.
-Kocham cię... -uśmiechnął się lekko.
-Ja ciebie też... -odwzajemniłam uśmiech.
Patrzyliśmy na siebie chwilę, a Luke zaczął się zbliżać. Był coraz bliżej i gdy już miał mnie pocałować, zadzwonił jego telefon. Popatrzył na mnie.
-Odbierz, to może coś ważnego -powiedziałam, widząc jego zawahanie.
-To Michael, to na pewno nic ważnego... -zaśmiał się cicho.
-A może jednak -uniosłam jedną brew.
-No dobra... -westchnął głeboko i odebrał połączenie.
Rozmawiał chwilę, chodząc po całym pokoju. Czasami trochę krzyczał, ale w końcu rozmawiał z Michaelem... To wyjaśnia jego krzyki. Po skończonej rozmowie usiadł obok mnie.
-Muszę iść... -powiedział smutno.
-Dlaczego? -zapytałam trochę zawiedziona.
-Próba zespołu... -trochę zdziwiłam się na tą odpowiedź. Nie wiedziałam, że Luke jest w zespole.
-Jakiego zespołu? -chciałam się dowiedzieć, o co chodzi.
-Wyjaśnie ci wszystko później... Teraz naprawdę muszę iść -złapał mnie za rękę. Myślałam, że motyle z mojego brzucha zaraz wygryzą mi w nim dziurę.
-No dobrze... Odprowadzę cię do drzwi -uśmiechnęłam się szeroko.
Chłopak odwzajemnił uśmiech, splótł nasze palce i ruszył do wyjścia. Kiedy byliśmy już pod drzwiami nadszedł czas pożegnania. Nie lubię się żegnać.
-No to najprawdopodobniej do napisania Lucy -popatrzył na mnie i dał mi całusa.
Pogłebiłam pocałunek, zaplatając ręce na jego szyi, na co on położył swoje na moich biodrach. Sama nie wierzę, że to zrobiłam, ale nie żałuję tego.
-Do napisania Luke -powiedziałam zaraz po tym, jak się od siebie oderwaliśmy.
Blondyn przygryzł lekko wargę i udał się w drogę powrotną.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od razu chcę wam powiedzieć, że w tym ff 5SOS nie są sławni.
Ilysm x
CZYTASZ
KIK ✉ || L.H.
ספרות חובביםLuke96- hej piękna :* xLucy- znamy się? Luke96- nie, ale możemy się poznać :* xLucy- słaby tekst na podryw, ale doceniam starania ~*~ Okładka wykonana przez @luvlukex ~*~ •highest note: #9 in fanfiction•