78 ✉

13.6K 827 111
                                    

Rano odudziły mnie jakieś hałasy, dobiegające zza okna. Otworzyłam powoli oczy i odblokowałam telefon, w celu sprawdzenia godziny. Popatrzałam na wyświetlacz: 6:08...
Przetarłam oczy ręką i westchnęłam głęboko. Wyczołgałam się z łóżka, po czym podeszłam do okna. Sąsiadom się kosić trawę o szóstej rano zechciało...

Spojrzałam na Luke'a. Miał zamknięte oczy i lekko rozchylone usta, więc wnioskuje że spał. Uśmiechnęłam się sama do siebie i podeszłam do chłopaka. Złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. Następnie wzięłam do ręki wcześniej przygotowane ciuchy i ruszyłam do łazienki. Tam przebrałam się, spięłam włosy w wysokiego kucyka oraz przemyłam twarz wodą, żeby się trochę rozbudzić. Po wykonaniu tych czynności, udałam się do kuchni, żeby zrobić jakieś śniadanie. Zajrzałam do lodówki i kilku szafek, aby zorientować się, jakie produkty w ogóle są w tym domu. Jak się mogłam spodziewać, nie było tego za dużo. Znalazłam trochę jajek, więc postanowiłam zrobić jajecznicę. Przygotowałam potrzebne rzeczy i zabrałam się do roboty. Po chwili wszystko było już gotowe. Postawiłam miskę z jajecznicą na stole, a wokoło porozkładałam talerze, żeby każdy mógł wziąć tyle, ile chce. Właśnie skończyłam robotę, gdy mój telefon zawibrował. Miałam jedno powiadomienie na kiku.

Luke96- hej kochanie, miałaś dzisiaj być u nas cały dzień, gdzie jesteś?

xLucy- jestem w kuchni, ubierz się i chodź na śniadanie :*

Luke96- Mmm... A co jest dobrego?

xLucy- jajeczniczka, może być?

Luke96- pysznie! To ja tylko się jeszcze ubiorę i idę do ciebie :*

xLucy- jak będziesz szedł to zwołaj też całą resztę

Luke96- a po co?

xLucy- żeby zjedli z nami śniadanie

Luke96- a po co?

xLucy- Luke...

Luke96- no dobra... Zawołam ich
xLucy- no to czekam x

Po napisaniu ostatniej wiadomości, schowałam telefon do kieszeni spodni i porozkładałam jeszcze sztućce. Już miałam siadać na krześle, gdy nagle czyjeś ręce oplotły mnie wokół talii. Uśmiechnęłam się lekko i odwróciłam się przodem do osoby, która do mnie podeszła.

-Dzień dobry, śpiąca królewno -zaplotłam ręce na szyi Luke'a.

-Skoro ja jestem królewną to ty królewiczem? -zapytał, uśmiechając się szeroko.

-Hmm... Tak też może być, ale wolę żeby było na odwrót -zaśmiałam się cicho -zawołałeś wszystkich tak jak prosiłam?

-Oczywiście, że tak -chłopak musnął delikatnie moje usta -tylko musimy trochę poczekać, bo te lenie jeszcze w łóżkach leżały

-To poczekamy -wzruszyłam ramionami.

-Ale możemy porobić też coś lepszego niż zwykłe czekanie -uśmiechnął się chyba najszerzej jak tylko potrafił.

-Tak? A co? -uniosłam jedną brew.

-No wiesz... Możemy na przykład... -zaczął, ale nie dokończył, bo przerwały mu krzyki Michaela.

-Mamo! On mnie popchnął! -Mike wbiegł do kuchni. Stanął przede mną, tym samym rozdzielając mnie i Luke'a.

-Jaki on? -westchnęłam głęboko -i od kiedy jestem twoją mamą?

-No Calum i... Od.. Od kiedyś tam na pewno -uśmiechnął się do mnie, po czym na jego twarzy znowu widniał grymas niezadowolenia.

-To nieprawda, że go popchnąłem! -do naszej konwersacji dołaczył owy brutal, który miał popchnąć Michaela.

KIK ✉ || L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz