* Harry *
- Styles?
-...
- Ey stary...
-...
- Harry?
- Zamknij się kurwa! - warknąłem. Ja pierdole...co to było to przed chwilą?! Ta szmata, Hathaway może i jest w ciul gorąca, ale przegięła. Żadna, powtarzam żadna dziewczyna nie ma prawa upokażać mnie przed kumplami, a ona zrobiła to już dwa razy. I o dwa za dużo.
- Kurwa, Styles. Wszystko okay? - zapytał Niall wyciągając papierosa. Podstawił mi paczkę pod nos a ja z chęcią wyciągnąłem jednego.
- Nie pytaj się jak pizda, tylko podaj ogień. - mruknąłem. Chłopak zrobił co powiedziałem i dzięki temu już po chwili zaciągałem się lubieżnie. Zdjąłem buty, rzuciłem gdzieś za siebie i wsadziłem stopy do wody. Zaraz po tej całej akcji z Hathaway, byłem na tyle wkurwiony, że od razu wpakowałem się do samochodu i razem z Niallerem pojechaliśmy nad jezioro. Reszta chłopaków wróciła do budy. Nie chcieli mieć zawiasów za wagary, ja mam to w dupie. Nie mogą mnie wywalić, mój pieprzony ojciec ufundował połowę szkoły. Niall to mój najlepszy kumpel, więc tylko by spróbowali, a musieliby budę zamknąć.
Na obrzeżach Londynu jest takie sobie jezioro, nad które nikt nie przychodzi. Razem z chłopakami zawsze urywaliśmy z lekcji i przyjeżdżaliśmy tu na szluga, urządzaliśmy imprezy, a ostatnio po prostu chcąc pomyśleć, odreagować. Tak samo było i tym razem. Kurwa... Tamtego pieprzonego dnia,kiedy ją zobaczyłem pierwszy raz, i tak byłem już mocno wstawiony. Moi " rodzice " po raz tysięczny wyjechali na wakacje nawet mnie nie informując. Dowiedziałem się dwa dni po fakcie od naszego lokaja, który był na tyle łaskaw, by jako jedyny w tym cholernym domu odzywać się do mnie. Do tego Sam - szkolna dziwka ubzdurała sobie, że skoro przespałem się z nią więcej niż raz, oznacza to, że jesteśmy parą. Ja nie bawie się w związki i nigdy bawił nie będę. Musiałem jej to wyperswadować co, dzięki jej mózgu wielkości orzeszka, trwało dobre pół godziny. No to weź sobie pomyśl, że na dodatek tego jakże wspaniałego dnia, wpada na ciebie jakaś niezdara i jeszcze zapewne oczekuje przeprosin. Nosz kurwa! Ale nie. Ona nie była taką niezdarą. Była inna... Taka, jakiej jeszcze nie widziałem. Zawsze interesowało mnie tylko czy ma duże cycki i seksowny tyłek, z ryja mogła być jako taka. I aż zdziwiło mnie, że sam zauważyłem, że ona jest piękna. Miała duże czekoladowe oczy, ciemne włosy i usta, które chciałem pocałować od razu. Mimo to nadal byłem wkurzony, a słowa, które wypowiedziałem później, padły mimowolnie. Chciałem się z nią przespać. Chciałem to zrobić od razu. Ale jak to ja, musiałem wszystko spierdolić.
- Styles..? - zapytał Niall.
- Mmm?
- I... Co zamierzasz teraz zrobić?
Co zamierzam zrobić? Odpowiedź nasunęła mi się od razu.
- Zerżnę ją tak, że po pamięta szmata.
- Nie możesz.
- Co kurwa? - zmarszczyłem brwi. - Bo niby kto mi zabroni?
- Eh... Nie w tym rzecz. Oskarżą cie o gwałt i tym razem usadzą.
Cholera. Ma racje. Mam już kuratora za rozjeb ogródka dyrektora i demolke na boisku. Jak psy dostaną cynk , że zgwałciłem dziewczynę, nie wybronie się. Kurwa.
Wypuściłem dym z ust.
- W takim razie rozkocham w sobie dziwkę, a potem zerżnę.
