Dryń Dryń!
Chrrr...
Dryń Dryń!
Hmm...? Co?
Dryń Dryń!!!
Mmm... Seeen...
DryńDryńDryyyyyń!!!!
- Kurwa... - mruknełam do poduszki waląc w piekielną maszynę potocznie zwaną jako budzik. Rany.. Czy nasz minister oświaty musiał być takim idiotą żeby wymyślić, że lekcje muszą zaczynać się punkt ósma?! Albo jest mocno wredny i nie lubi dzieci, albo po prostu nie ma co robić, więc wymyśla uprzykrzające wszystkim życie przepisy. Cóż ją osobiście z całym szacunkiem, ale ministra oświaty to ja mam w dupie, a co za tym idzie... Branoc.
***
- Rose? Rooooose? Rosie?
Zero odzewu. Ktoś, kto śmie przerywać mój sen nie jest godny mojej uwagi...
- Rosalinda Elizabeth Hathaway! Jeśli nie wstaniesz z łóżka w ciągu najbliższych pięciu minut, odłączam internet!
... Nikt prócz oczywiście mojej mamy.
- Co? Co?! - zerwałam się do siadu prawie zderzając się czołem z moją mamą, która odsunęła się szybko z miną świadczącą o triumfie.
- Kochanie, za dwadzieścia minut zaczynają się lekcje. - oznajmiła kobieta patrząc na mnie wyczekująco.
Dwadzieścia minut? Nawet gdybym miała turbo dopalacze w butach, nie zdążyłabym. Walnęłam się z powrotem na łóżko i odwróciłam tyłem do rodzicielki.
- Odpuszczam. Pójde na drugą... Albo.. W ogóle zostanę w domu...?
- ROSE! - ryknęła mama.
- Dobra, już dobra...
Po pięciu minutach byłam gotowa. Powiesz : niemożliwe? Tsa. Ja sama bym nie uwierzyła gdyby to nie była prawda.
Wyszłam z domu i wpakowałam tyłek do mojej największej miłości. I teraz i w najbliższym czasie. Zgadza się, nie zamierzam mieć chłopaka. Osobiście uważam, że miłość jest okay. To całe " chodzenie " i w ogóle jest nawet słodkie ale niektórzy ludzie po prostu nie mają szczęścia w miłości. Takim najlepszym przykładem jestem ja. Ostatni facet z jakim się spotkałam udawał, że chce mnie porwać. Psychopata, powiesz? Hmm... Niewykluczone. Bo widzisz... Styles to... Ciężki przypadek. Chociaż... Nieno dobra nie oszukujmy się - to Bad Boy. A co ja myślę o Bad Boyach? Nie są ani fajni , ani seksowni, ani ogólnie nadający się do życia w społeczeństwie. Są okropni pod każdym względem. Czy chciałabym mieć takiego faceta? Już wolałabym napić się wody z męskiego kibla. Czujesz to?
Chwilę później zajechałam pod szkołę. Wysiadłam z samochodu, zamknęłam drzwi i postukując obcasami o asfalt, skierowałam się w jej kierunku.
Sekunde później usłyszałam hałas. Coś, lub ktoś krzyczał przekleństwa, słychać było jakiś śmiech i ciche jęki. Oczywiście w tamtej chwili moja ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem. Skręciłam za róg , by po chwili być świadkiem czegoś... Co przyprawiło mnie i złość, współczucie i odrazę jednocześnie. Wszystkie te emocje skierowane były do jednej osoby - do Stylesa, który bił właśnie jakiegoś kujona.