16 rozdział - Kochany Charonku...

2.2K 183 1
                                    

-Charonku. Drogi Charonku przepuść nas. -Podlizywałam się.

Gdy doszliśmy strażnik jakby nic był na przerwie niedaleko domu mojego ojca. Łódź zaparkowana z boku a on jadł podwieczorek.

-Mówiłem że nie ma mowy. Już za nią raz oberwałem i dziękuję za ciąg dalszy. -Odpowiedział z pełną buzią wskazując na Lenę.

Był w garniturze. Bodajże włoskim a wszystko wieńczyły czarne mokasyny. Twarz człowieka grubo po 50.

-Nawet dla mnie nie zrobisz wyjątku? -Spytałam.

-Nie pamiętam cię kobieto i skąd za bogów mam wiedzieć że jesteś boginią?-Odparł.

Znów zaczęło rozmywać się. Charon podbiegł do mnie i złapał.

-Zaraz będziesz miał dowód... -Szepnęłam.

Byłam w łodzi. Obok mnie Charon teraźniejszy a na wprost z przeszłości.

-Leti. Wiesz że znów oberwę od twojego ojca za przejażdżki. -Oznajmił Charon naprzeciwko.

Miał taką sam jak ten obok mnie lecz ubrany w długą czarną szatę.

-No nie przesadzaj. Przecież podliżę się mu i wszystko będzie dobrze. No w najgorszym razie nagnę mu pamięć. -Odparłam lekko.

-Mam nadzieję. Jesteś kochana. Już sam remont łodzi był denerwujący dla Władcy Podziemia. -Oznajmił.

-No. Jak tylko zaczęłam że się rozpada i niedługo spadnie do Tartaru to jakoś poszło. -Odparłam.

-Nie zapomnij o długiej przemowie.

-Ta. Nie wytrzymał po pierwszej godzinie. -Uśmiechnęłam się.

-Dobrze. Czyli dokąd tak masz zamiar dotrzeć? -Zapytał.

-Charonie wiesz. Olimp. Dziś moje 160 urodziny. -Odparłam.

Nagle uświadomiłam że to wspomnienie. Że zaraz wywołam zaklęcie. Obraz rozmył się. Jak zwykle.

-Leti... Nie pamiętam tego. -Odarł Charon.

-No w sumie cały Olimp w tym Hades mnie nie pamięta. Przywykłam. -Oznajmiłam uwalniając się od przewoźnika.

-Ale jak to możliwe? -Spytał.

-Wywołałam zaklęcie wywołujące że nikt mnie nie zna pamięta itp. Dlatego ty mnie nie znasz a ja ciebie znam. -Wyjaśniłam.

-Dobrze. Zabiorę was na drugą stronę. Jakby co jesteście pierwsi którzy wyjdą przez wejście. -Odparł strzepując okruchy.

-Za darmo? -Spytał Lena.

-Dziewczyno wiesz ile kosztuje garnitur? I to włoski? Więc to sobie zatrzymam. -Powiedział wyrywając jej sakiewkę.

-No cóż. Nic nie ma za darmo. -Zsumował Nico.

Hej.
Długo tu nie pisała lecz wracam. Rozdział taki sobie. Następny mam nadzieję że będzie lepszy(oczywiście jak napiszę ). Aaa zmieniłam tytuł jednej książki którą równolegle prowadzę.
Poprzedni tytuł Nieśmiertelna Teraz to Kroniki Slawiny - Elisa Lasc.
Zachęcam do czytania. ;)
*Mindalan

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz