Epilog

1.7K 136 8
                                    

Olimp. Niesamowita radość. Apollo z Muzami grają Dionizosowi zawieszono prohibilację wino leje się strumieniami. Pośrodku Lete tańczy z
Flegetonem. Nad nimi latają Ognik i Płomka. Lena przytula się do Marka Relivia rozmawia z Selene o runach. Chejron pilnuje herosów przed upiciem się a Ares klnie na taki tłok półbogów. Eros gdzieś tam lata i strzela z nienacka. Uczta olimpijska. Radość z uratowania świata. Z powrotu Lete do rodziny. Ooo widzicie. Widać że może niedługo Lete z Flegetonem wezmą ślub. Taki piękny pocałunek zakochanych. Może niedługo usłyszymy o nowych bóstwach kto wie? Ale ważniejsze jest to co się dzieje na balkonie.

***
-Bianca. Ty zostaniesz w obozie? Nie pójdziesz do Łowczyń z powrotem? -Patrzy na nią trzydziestoparolatek.

-Nico. Ty się tak zmieniłeś. Wiedziałam ile minęło czasu i nie podejrzewałam że cię jeszcze zobaczę. Zostałam wskrzeszona. Ja nie wiem czy śluby złożone nadal są aktualne czy nie. -patrzy na niego nastolatka.

-W sumie teraz mamy ile? Prawie 300 lat?

-Dziwne. -chichocze.

-Tak. Ile oddałabym aby z tobą pomieszkać i ponarzekać jak grasz w Magię i Mit.

-Odkąd ty... Jak umarłaś zmieniłem się. Przestałem grać w tą grę. Przesiedziałem mnóstwo czasu w Hadesie lub łaziłem po Tartarze. Stałem się samotnkiem. Ciągle miałem wyrzuty do Percy'ego o to że nie powstrzymał cię. Gdyby nie Lena. Jego wnuczka całkiem zapomniałbym czym jest radość a mając ciebie tutaj jestem najszczęśliwszy kiedy mogłem być.

-Nico. Ja wiem. Wtedy ja myślałam że pozbędę się ciężaru że ktoś zastąpi mnie. Ale już gdy trafiłam do Podziemia zrozumiałam co ja głupiego zrobiłam. Potem jeszcze mnie szukałeś. Już myślałam o nowym wcieleniu bo znałam cenę tego. Napicie się wody z rzeki Lete. No ale zaczęłam łazić po brzegu spotkałam Hypnosa no i tak się potoczyło że znów żyję.

- Ale odpowiedz na to pytanie. Zostaniesz ze mną?

-Zależy od decyzji Bianci. -podeszła Atremida.

-Pani -ukłoniła się.

-Mamy problem. Wskrzeszono moją Łowczynię. Czy przysięga jest ważna po śmierci? Wiemy że nie a jak kogoś wskrzesimy? Jesteś pierwszym takim przyladkiem panno di Angelo.

-Czyli... -zaczęła.

-Uważam że powinnaś powtórzyć przysięgę ale nie musisz. Tak jakby dostałaś drugą szansę. Poznałaś życie Łowczyni lecz możesz wrócić do poprzedniego. Do Obozu i do brata. -patrzy na Nica.

Mężczyzna nie kryje uśmiechu. Wie że może odzyskać swoją jedyną rodzinę. Siostrę którą kocha. Dla której zrobi wszystko.

-Atremido teraz nie zrobię tego błędu. Wybacz że tak mówię. Zraniłam kogoś kto jest dla mnie ważny i nie chcę powtórzyć. -zdejmuje opaskę i oddaje łuk z kołczanem.

-W każdej chwili będę mogła ciebie ponownie przyjąć.

-Raczej nie zmienię decyzji. -przytuliła Nica.

-Rozumiem. -wyszła.

-No to co dalej mój mały braciszku? -spytała

-Teraz to wyglądasz na moją młodzszą siostrzyczkę.

-Widzę.

Zaśmiali się razem.

***
Rodzinka di Angelo razem. Co jeszcze tu powiedzieć? Może spodziewacie się znów biegającego Hermesa ze złymi wiadomościami? Nie. On już zdążył upić w 2 trupy. Ktoś inny? Może Apollo wypluwający zielony dym z rymowanką? Popatrzmy. Wygląda że raczej nie dziś. Mojry? Nie. To fakt nie widzi ich nikt. Inny wymiar etc ale spoglądają z góry przerywając pracę. Nie ma nic co mogło zakłócić ten olimpijski szał. No w sumie mogę na koniec pokazać mały fragment Tartaru.

***
-Ej no! Ja nienawidzę tego wypierdka! Nie można go zamknąć gdzieś indziej! -narzeka przykuty starzec.

-Nie narzekaj Chaosie. Mogłeś mieć ponurego towarzysza niedoli. -chichocze postać w kokonie z mgły która uległa transformacji w mocną substancję.

-Persesie czy nie umiesz się śmiać się? Być poważny choć na chwilę?

-Czyżby nasz staruszek użył sarkazmu? -znów chichot.

-Wogóle ktoś tu jest aby zabrać stąd te coś?

-Cicho siedź. Wszyscy świętują zwycięstwo jak to ująłeś z tym czymś -powiedział jeden z demonów stróżujących.

-To coś zawładnęło na chwilę Olimpem? -mówi zaskoczony.

-W odróżnieniu od ciebie mój plan zaczął parę tysięcy lat wstecz. -zaśmiał się.

-Ale i tak wylądałeś tu kretynie.

-No co poradzę że ta głupia Lete obudziła się wtedy kiedy właśnie wszystko szło jak z płatka. Ale mogę teraz śmiać się że miałem pod swą władzę bogów! -zachichotał.

-A ja uwięziłem ich w pełni sił po walce a ty? Ty dałeś robotę jakieś smarkuli zaczarowała czekałeś niewiadomo ile aby zadziałało i aby tamci idioci srali w gacie? Nie no już wolałbym siedzieć tu z Kronosem! On chociaż porządnie wystraszył tych na górze a ty? Zamarzyła się księciu ze bajki niedostępna baba.

-Nie obrażaj niesamowitej Selene! Ona jest taka...

Tak jak widzicie Chaos ma towarzystwo w postaci Persesa. Wesoło mu tam? Czy ja wiem. Sama nie miałabym ochoty słuchać pochwał dla Seleny od Persesa non stop.

***
Pamiętaj. To co najważniejsze w naszym życiu to rodzina. Ona jest tym za co ludzie oddają życie. Za co warto walczyć.
~*~

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz