Nie wiem jak. Myślałam że będzie puf i mnie nie ma ale pojawiłam się w postaci ducha czy coś. Widziałam Olimp bogów z góry. Bianca klęczała przed moim ciałem płacząc. Hades i Nemezis również. Inni bogowie również ubolewali. Moje ciało zaczęło zmieniać się w mgłę o zapachu niezapominajek. Chciałam krzyknąć podejść do nich ale ktoś mi nie pozwalał. Trzymał mnie jaką niewidzialną siecią. Potem zaczęłam unosić się. Coraz bliżej słońca. Coraz bardziej oślepiało mnie słońce. Zemdlałam o ile mogłabym to zrobić. Leżałam na śnieżnobiałej sofie. Ściany białe. Usiadłam ciężko.
- Uważaj. -pojawiła się kobieta.
Była młoda. Kasztanowe włosy do ramion i złote oczy niczym ichor ubrana w białą tunikę. Z kieszeni wystawały ciężkie poszczerbione nożyce.
- Gdzie ja jestem? -usłyszałam swój głos.
Zdziwiłam się bo wcześniej nie mogłam nic powiedzieć.
-Witaj w miejscu gdzie wszystkie linie życia istnieją gdzie my decydujemy o losach wszystkich.
- My?
-Mojry. -powiedziały na raz 2 kobiety.
Wyglądały identycznie. Jednak obie w kieszeniach miały co innego. Jedna małe krosno do przędzenia a druga poskręcane nitki różnej długości i koloru.
-Mojry...
-Pewnie zastanawiasz się jak to się stało że jeszcze istniejesz? -uśmiechnęła ta z krosnem.
-Chwila ja istnieję? Nie było puf i żegnajcie?
-Tak. W ostatniej chwili uratowałyśmy to co masz nieśmiertelne. Ciało? To tylko powłoka utrzymająca bogów na ziemi. Dawniej każdy był tylko istnieniem. Ty to poznałaś. Nie mogli rozmawiać i stąpić na ziemię. Jedynie czynami pokazywali że są czuwają lecz też sądzą. Zsyłali katastrofy gdy byli nie zadowoleni. Dopiero później nauczyli przybierać ludzką formę. -wytłumaczyła mi ta która aktualnie rozplątywała nitki.
- Co ja tu robię? Czemu nie jestem z innymi?
- Jesteś najmłodszą boginią. Jedna z najsilniejszych bogiń. Dorównujesz mocą Wielkiej Trójki. Warto abyś wiedziała co powiedzieć. Jako że jesteś silna możesz żądać miejsca w radzie olimpijskiej. Ale tu jest problem. Jest już 12. Ty zdecydujesz czy pragniesz tego miejesca. No i jeszcze 1 kwestia. Wiesz jak bogowie no i parę bogiń patrzą na niezamężne boginie. Może okazać się że dadzą ci męża pod przymusem lub będziesz musiała wybrać. Wiesz jeszcze masz opcję wiecznego dziewictwa. -kończy trzecia z nożycami.
-W skrócie wiele mnie czeka na Olimpie. Ale chyba mogę wrócić?
-Żegnaj... -pokój z Mojrami zmienił się w mgłę.
O żebym nie trafiła przypadkiem do Tartaru.
***
-Lete ona była boginią która zasługuje na pamięć wszystkich. Ona nas uratowała poświęciła to co miała dla nas. -mówiła Bianca ze łzami.Przed nią leżał całun. Srebrzysty z feniksem.
-Była wierną przyjaciółką. Kochana i uwielbiana przez bogów. Była ich oczkiem w głowie. -kończyła.
- To ona przywróciła pamięć o smokach uratowała bogów i pamiętała czym jest rodzina. -wyszła do przodu zakapturzona postać.
Spowodowała nie małe zamieszanie na Olimpie wśród herosów jak i samych bogów.
- Była na tyle silna aby dorównać Wielkiej Trójce. Umiała kochać półbogów a zarazem nie potrzebowała opieki męża. Była silna stanowcza i niezależna co warto zapamiętać. To prawda że nikt nie wyobraża przy niej kogoś kto mógłby zostać jej mężem.
- Tak to prawda! -Potwierdził Hades.
- Nawet nie prosiła o jakieś zaszczytne miejsce. Była na swój sposób skromna czyż nie?
-Masz całą rację. -Potwierdził Zeus.
-I dlatego zawsze zostanie w naszych sercach nie zmieniona żywa jak dziś. -postać zsunęła kaptur.
Wszyscy omienieli. Przestało słychać płacz tylko oznaki zdumienia. Wielkiego zdumienia.
Nie wiedziałam że tyle osób uwierzy że to koniec. Musisz ją ożywić! Prawie każdy taki komentarz. Za bardzo lubicie Lete. Jeszcze trochę i zaczną pojawiać się jej dzieci.
*Mindalan
CZYTASZ
Zapomnienie jest wśród nas
FanfictionCzy mogło być tak że zapomniano o bogini? Nikt jej nie znał? Tak to ja. Sama bogini zapomnienia zaklęta w Hadesie. Uśpiona lecz ten czas minął. Rzeka osłabnęła a ja rozbudziłam się. Kim jestem? Lete. Córka samego Hadesa i Nemezis. Bogini zapomnienia