33 rozdział - Ludożerczy Chejron

1.2K 116 13
                                    

Druga kartka to antyzaklęcie Mirsone. Jest to rozwiązanie problemu.

Pamięci droga wspomnień moc
To co istnieje to co jest
Czas by świat poznał mnie
Bóstwo człowiek i stworzenie
Każdy mnie pozna każdy będzie znał
W tym najbliżsi memu sercu
Przywróć wszystko to co znali o mnie w tym świecie
Nawet to co kocham ja i oni też

Jest to tekst który mówi na odwrót co w zaklęciu Mirsone. Teraz muszę go tylko nauczyć się na pamięć i znów zrobić to co w moje urodziny.

***

Gdy zbliżaliśmy do Olimpu wokół było ciemno a czarne chmury przysłaniały całkowiecie niebo.
Pioruny i grzmoty wokół brzmiały. Widziałam herosów walczących przeciwko sobie.

-Lena! Do Obozu Pół-Krwii. Trzeba zobaczyć co tam się stało bo widziałam Rzymian przeciwko Grekom.

Zdziwiła się i pofrunęliśmy nad Long Island. Wylądowaliśmy przed sosną Thalii.

Domki były zniszczone. Drzewa połamane. Śmieci wszędzie waliły się. Zobaczyłam driadę.

-Czekaj!

Zaczęła uciekać. Użyłam magii aby zatrzymać ją. Złapałam za nadgarstek.

-Co tu się stało?

Miała rozszarpane ubrania. Wiele ran. Jej włosy pokołatane. Wyglądała na wystraszone 12 letnie dziecko.

-Chejron oszalał. Zaczął najpierw nas porywać a następnie heroski. Uciekli herosi. Potem kobiety. Śmiertelniczki. -płakała

Przytuliłam ją. Coś strasznego przeżyła. Taką wielką od niej czułam chęć zapomnienia wielu rzeczy.

Dotknęłam jej czoła. Zobaczyłam obleśne jak i obrzydliwe obrazy co robił jej Chejron. Usunęłam je. Zostawiłam to co było miłe. Zapach łąk.

-Dziękuję. -Wyszeptała i uciekła.

***

-Muszę znaleźć Chejrona! On pogodzi herosów! -przekonywałam Lenę.

-Jak ich skrzywdził to nic nie da. -Upierała się.

-Pojadę z nim. -Powiedziałam twardo.

-Ale Olimp... -Chciała sprzeciwić się.

-Herosi są nam potrzebni. Zawsze nam byli potrzebni. -Powiedziałam.

Pobiegłam do zniszczonego Wielkiego Domu. Wokół zobaczyłam krew śmieci i kości. Zwierzęce jak i ludzkie. Przeraziło mnie to nie powiem.

Weszłam. Wszystko porozwalane. Obrazy podziurawione.

-Chejronie! -krzyknęłam

Wybiegł centaur. Rozczochrane włosy. Ogon postrzępiony. Sierść końska brudna. Zęby żółte a w ręce ludzka ręka.

-Chejronie proszę...

-Sama bogini...pyszne mięso... -Bredził.

Postradał zmysły. On ostoja mądrości. Przyjęłam boską postać. Chejron zagalopował na mnie. W swojej postaci był figurką. Wzięłam go do góry. Wyczarowałam nić z rogu jednorożca i obwiązałam go. Powróciłam do poprzedniej postaci zmęczona.

-Chejronie...

-Mięso!

Po złapaniu oddechu dotknęłam jego czoła. Zaczęłam mruczyć antyzaklęcie. Otworzyłam oczy. Powrócił znów ten sam Chejron.

-Co ja zrobiłem... -Widać po nim co się stało.

-Nie czas użalać się. Herosi znów walczą przeciwko sobie. -Odwiązałam go.

-Rzymianie kontra Grecy znowu? -Martwi się.

-Tak. Znowu.

Wiem że zniszczyłam wam psychikę tworząc Chejrona jedzącego ludzkie i herosowskie mięso i no ten tego gwałcącego wszystkie piękne stworzenia po kolei. Przepraszam.
*Mindalan

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz