Jak Chejron wziął swoje rzeczy ruszyliśmy do Obozu Jupiter. Na miejscu zobaczyliśmy rozgrywającą walkę.
-Trzeba ich powstrzymać! -krzyczałam siedząc na grzbiecie centaura.
Zagalopował na środek bitwy. Nadal walczyli nie widząc nas. Usłyszałam w oddali mojego umysłu ten chichot. Perses.
Bianca?
Nikt nie odezwał się. Usłyszałam pustkę. Nie!
Twoja przyjaciółka czeka tam gdzie ja. Gdzie jest moje miejsce. -Usłyszałam wesoły jak figlarny głos tytana.
Byłam wściekła. Bardzo wściekła.
Mamusia byłaby z ciebie dumna -Dolewał oliwę do ognia.
Zacisnęłam pięście.
Co kochanie? Pamiętasz że dałem ci to co chciałaś? -Po tym zachichotał jak mu przypadło.
-Lete? Wszystko w porządku? -Pyta Chejron
-Tak.
Przegryzłam dolną wargę.
Zeszłam z Chejrona i wyszłam na pole bitwy. Perses nadal chichotał w moim umyśle. Próbowałam to zignorować. Uwolniłam mgłę. Gęstą mlecznobiałą.
-Herosi. Nie walczcie przeciwko sobie. Nie marnujcie tego co sprzed wieku stworzyli ci których nie ma z nami. Pewien tytan. Perses. Ojciec Hekate chce to zniszczyć. Przed wiekami wykorzystał mnie a następnie zbiera żniwo. Wiedział że przebudzę się. Lecz nie przewidział że zmienię się zyskam sprzymierzeńców z którymi uratuję Olimp i bogów. Myślał że już na tyle skłócił was że nie zapragnięcie przestać walczyć ale teraz mówię. Koniec tego. Wyleczyłam Chejrona. Jest gotów aby was prowadzić i chronić Olimp. Czas aby pokonać prawdziwego wroga. -Zakończyłam.
Mgła opadła. Herosi przestali walczyć. Wyszła Relivia.
-Koniec! Czas walczyć za Olimp!
W tym momencie usłyszałam to czego obawiałam się. Wrota Hadesu otworzyły się a z nimi potwory. Niewiele brakuje nieśmiertelni bogowie tytani jak giganci wrócili.
~*~
-Lete. Słaba i naiwna bogini którą łatwo zmanipulować. -Mówi Perses.
Jest postawny mężczyzną z niewielką siwizną. Na twarzy ma szramy z walk o przetrwanie w Tartarze. Ciemnofioletowe oczy wąskie usta ciemna cera. Ubrany w granatowe jeansy w kroju dzwonów i podarty czarny podkoszulek. Z więzienia uciekł niecały tydzień temu. Wytropił swoją dawną zabaweczkę.
-Wypuść mnie! -Krzyczała dziewczyna.
Była ubrana jak Łowczyni. Srebna opaska. Ciemne włosy oliwkowa cera. Przywiązana do ściany w piwnicy pod Empire State Bulding.
-Bianca di Angelo. Córka Hadesa zaprzysiężona Łowczyni Atremidy. Przywróciłem ciebie do świata żywych i nie jesteś mi wdzięczna? -zachichotał swoim wesołym głosem.
-Po co mam dziękować łajdakowi z Tartaru? -Splunęła.
-Za życie? -Wyszczerzył zęby.
-Ooo dziękuję. -Mówi z ironią.
-Nie ma za co. -Walną ją w twarz.
Z ust popłynęło trochę krwi.
-Może powiesz po co ta zabawa?
-Wiesz. W sumie czemu nie. Mam jak narazie tylko twoje towarzystwo. -uśmiecha się co irytuje jego więźnia.
-Jakieś kilka tysięcy lat temu pewna młoda bogini zajrzała do wąwozu nad moim więzieniem. Opowiedziałem jak to łaskawię nauczę ją Pradawnej Mowy. Chaos odebrał mi moją kochaną Selene. Musiałem ożenić się z tym babsztylem z którym mam córkę Hekate. Parę razy słyszałem jak ją uczył co nieco. Tak czy siak. Wtargnąłem do jej umysłu. Miałem nad nią pełną kontrolę. Znalazłem coś co mogło przydać się. Kazałem uczyć jej się Mirsone w kółko aby zapamiętała tekst. Poszła na urodziny. Wykorzystałem to aby Olimpijczycy mogli w pewnym odpowiednim dla mnie momencie tracić pamięć. Poczekałem trochę. Jak Chaos jak i reszta została porządnie uwięziona to postanowiłem obudzić moją zabaweczkę. Tak. To dzięki mnie poznał świat Lete. To był punkt który zaczął kasować pamięć Olimpijczyków. Otóż pod koniec zaklęcia dodałem frazę że jak ją ujrzą zaczną zapominać wszystko. A teraz Olimp to przedszkole z bachorami herosi tłuką się nawzajem a bramy Hadesu za chwilę pękną a ja zostanę władcą. Ładny ten plan? -Skończył z chamskim uśmiechem.
-Tak ładny ale jaki jest w tym cel? -pyta.
-Selene. Będę miał więcej mocy niż Chaos. Otóż jak Chaosa wrzucili do Tartaru zrobiliśmy ugodę. On mi podał zaklęcie którym wyssam moc bogom a Selene będzie moja.
-I ty mu ufasz?
-Nie. Dlatego zakułem po tym go mocniej a następnie po wyjściu pod przebraniem wziąłem to. -pokazuje księgę zaklęć Pradawnej Mowy. -Znam Chaosa dlatego sprawdziłem. Podał mi nie do końca dobrze ale teraz znam w pełni dobrą wersję. -Uśmiecha się.
-Czyli że uważasz że wygrasz?
-Tak. -Podchodzi bliżej ofiary.
Biance nie związał nóg. Kopnęła go. Z ust jak i twarzy popłynął ichor
-Bo ja uważam że nie! -Krzyknęła i zaśmiała się na koniec.
CZYTASZ
Zapomnienie jest wśród nas
FanfictionCzy mogło być tak że zapomniano o bogini? Nikt jej nie znał? Tak to ja. Sama bogini zapomnienia zaklęta w Hadesie. Uśpiona lecz ten czas minął. Rzeka osłabnęła a ja rozbudziłam się. Kim jestem? Lete. Córka samego Hadesa i Nemezis. Bogini zapomnienia