-Jak się czujesz? -spytałam ją
-Pytasz jak czuję się będąc żywą czy jak czuję się po pobiciu przez tego palanta i jak ja go pięknie kopnęłam? -odpowiedziała wściekła
-Szczerze? Tak oba.
-Przepraszam. To furstrujące będąc znów żywą i pierwszy dzień przeżyć już w lochach. -Przeprosiła.
-Tak a propo. Poluźniłam ci węzły.
-Naprawdę? -kilka ruchów nadgarstka i była wolna.
-Takie pytanie. Jak ty uwolnisz mnie?
-Na łąkach asfoldowych spotkałam paru ciekawy kanciarzy w tym złodzieji.
Wyciągnęła sztylet. Zaczęła majstrować w 1 zamku. Otworzył się z pstryknięciem. Potem 2 z takim samym odgłosem a ja masowałam tyłek na podłodze.
-No to chyba idziemy na Olimp? -stwierdziła Bianca.
-Tak. A ty ze mną. -wzięłam jej nadgarstek i zaciągnęłam do windy.
-Winda nieczynna. -Oznajmił potrier pod stertą gruzu.
Za pomocą magii odsunęłam gruz.
-Jak rozumiem 600 piętro?
-Tak. -Bianca wyszczerzyła zęby.
Weszłyśmy do windy. Ruszyła nagle w górę a potem stanęła gwałtownie.
-Nigdy do niej nie przywyknę. -buknęłam
Świątynie rozwalone. Płoną. Dawny balsk znikł. Nimf uciekają do ocalałych budynków. Mniejsze bóstwa oszalałe gonią je.
-Niezły armagedon. - powiedziała Bianca.
- A ciekawe co jest w sali tronowej. -odpowiadam.
-Pewnie gorzej. -Odparła.
Ruszyłyśmy w stronę sali tronowej. Zeus z Posejdonem i Hadesem kłócili o zabawki. Hera Hestia i Demeter biły się o perfumy. Afrodyta dokuczała Persefonie. Hermes uciekał przed Apollem. Ares z Hefajstosem robili śmiercionośne zabawki. Atena rysowała po ścianie litery greckie.
-Mówiłem o przedszkolu na Olimpie? -zza tronu pojawił się Perses.
Miał na głowie koronę z 3 części. Złota po Zeusie zielonomorska z koralowca po Posejdonie i czarna z obsydianu po Hadesie. W ręce trójząb z owiniętym wokół piorunem piorunów Zeusa.
-To co teraz zamierzasz? -Spytałam.
-W sumie muszę jeszcze ciebie pozbyć się. Znając ciebie pewnie znasz antyzaklęcie. -Zachichotał jak zwykle.
-Czasami mam dosyć tego twojego chichotu. -Odparłam.
-A co jest w nim złego? -Znów zachichotał.
-Że jest irytujący. -odpowiedziała Bianca.
-Oj nie wiedziałem. -usiadł na tronie Zeusa.
-Mam pytanie. Mogę ich odczarować bez rozwalenia ci tej facjaty? -Spytałam.
-Myślałem że jesteś kulturalna.
Zaśmiałam się w głos.
-Miałam lekcje praktycznie z każdym bogiem a Ares ma bardzo wyrafinowany styl mówienia. -uśmiechnęłam się.
-Spodobał ci się?
-Tak ślamazarna cioto. -uśmiechnęłam się jak przypadło na Aresa.
Strzelił we mnie piorunem a ja odskoczyłam.
-Odkąd taki masz refleks? -drwił
-Od paru tysięcy lat sukinkocie!
Strzeliłam mu w stronę dłoni lecz odbił trójzębem.
-Całkiem dobrze kretynie.
-Pięknie brzmi ta pochwała z twoich ust. -Zachichotał.
Coraz szybciej strzelałam w niego a on nic. Tylko śmiał się.
-Do jasnych majtek Hery czemu nie dali ci posady boga śmiechu. Byłbyś najlepszym idiotą do tej roli. -wyszczerzyłam zęby.
Wyjęłam różdżkę. Miałam dosyć nie powodzeń.
-Przyjęli cię do Hogwartu?
-W odróżnieniu od ciebie debilu dostałam list.
Uderzyłam go zbitą mgłą. Odrzuciło go na ścianę. Leżał nie przytomnie. Podeszłam nie uważnie do niego. Złapał mnie za gardło i uniósł.
-Nadal łatwo cię oszukać Leti. Bardzo łatwo.
Rzucił mnie o ścianę a ja straciłam przytomność.
CZYTASZ
Zapomnienie jest wśród nas
FanfictionCzy mogło być tak że zapomniano o bogini? Nikt jej nie znał? Tak to ja. Sama bogini zapomnienia zaklęta w Hadesie. Uśpiona lecz ten czas minął. Rzeka osłabnęła a ja rozbudziłam się. Kim jestem? Lete. Córka samego Hadesa i Nemezis. Bogini zapomnienia