38 rozdział -Afrodyta podnosi mnie na duchu.

1.2K 125 1
                                    

Czułam się bezsilna. Mnie. Pokonał uwięził i jeszcze zamierza wykorzystać. Ma wobec mnie swoje obleśne plany.

Łzy nie pohamowanie ciekną z mojej twarz. Ichor nadal kapał z moich ran. W pewnym momencie podchodzi do mnie zdziecinniała Afrodyta.

-Cio tobie sitalo?

Próbowała wytrzeć łzy.

-Ten pan obok mnie jest bardzo zły. -mówiłam jak do dziecka.

-Tak. On nie dobly. Baldzo zly pan. -dotknęła mojej dłoni.

Z mojej ręki wypłynęła struga magii. Jasnej magii. Afrodyta stanęła nie ruchomo. Patrzyła martwo we mnie.

-Znów wszystko niszczę. -szlocham

Czułam się jako niebezpieczna broń która czeka na swój niekontrolowany ruch który robi dużo złego.

Afrodyta nagle wstała z czworaka. Dotknęła mojej twarzy.

-Kochanie. -Przytuliła mnie.

-Afrodyta?

-Masz mały skarb. Nasza mała Leti. -Przytuliła mnie mocniej.

Zdziwiłam się lecz uścisk od Afrodyty był tym co mnie pocieszyło. Poczułam znów to co dawniej. Rodzinę. Kochającą rodzinę.

-Może tak zdejmiesz ze mnie kajdany?

-Ahh. Tak oczywiście. -wytrała łzy i odpieła mnie od tronu.

Odrazu upadłam na posadzkę. Byłam zmęczona bezsilna. Nie mam szans na uratowanie tego wszystkiego. On jest silniejszy od mnie.

-Kim ty jesteś? -spytała nagle Afrodyta mnie.

Na chwilę wróciła ale potem znów wróciła do poprzedniego stanu. I co ze mnie za ratownik Olimpu.

-Nikim ważnym. -odparłam.

Chciałam schować się w norze jak tchórzliwy królik.

-Gdyby tak było nie świeciłabyś. -odeszła poszukać zabawek.

Spojrzałam na ręce. Na prawde. Miałam białą poświatę. Czułam się coraz silniejsza. Ale jak.

Mali bogowie też mieli poświaty lecz zaczęły być wsysane przez coś. Patrzyłam w smugi. Biegły do mnie.

-Ty jestes baldzo dobla. My lubimy cjebie. -powiedziała Atena.

Uśmiechnęłam się. Może są zdziecinniali ale nadal odróżniają dobro od zła. Zaczęłam być coraz silniejsza. W pewnej chwili miałam wrażenie że bez problemu rozwaliłabym górę.

-Idzie zly pan. -schował się Ares za tronem Demeter.

Reszta bogów również pouciekała.

-Nasza królowa ma nadal siłę aby znów przegrać? -zachichotał

-Tym razem uważam że mam więcej siły od ciebie sukinkocie i ciebie pokonam. -oznajmiłam z uśmiechem.

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz