-Czyli uważasz że jestem głupszy i słabszy niż ty? -zachichotał
-Tak z grubsza. -zaszarżowałam z mieczem Demeter.
-Jakoś nie pamiętam abyś lubiła szermierkę.
Wziął miecz Hadesa. Odparował mój cios. Potem znów zaczęłam ciąć za ciekle lecz on bez problemu blokował je.
-Robi się to nudne. -ziewnął.
Zaczął mnie atakować. Ledwo co odparowywałam jego ciosy. Zranił mnie w ramię. Ichor rozlewa się.
-Mówiłem że szermierka to nie twoja bajka.
Zobaczyłam różdżkę obok zdziecinniałego Hermesa.
-Hermesiku dasz mi ten patyczek?
-Nie to moje! -wziął i zaczął uciekać.
Ta. Dzięki Fata. Nie ma co.
-Chyba Hermes znalazł nową zabawkę. -zachichotał.
Nagle Ares uderzył Hermesa. Zaczął płakać. Lecz on bał się podejść aby dać moją własność.
-Odważny Ares zaraz zrobi w pieluszki. -zachichotał.
Uciekł za tron Posejdona nie daleko mnie. Wysunął rączkę z różdżką. Podbiegłam.
-Wielki z ciebie wojownik. -uśmiechnęłam się do niego
Uśmiechnął się i zaczał biegać wokół krzycząc.
-Jestem wojownikiem. Bójcie się.
Nie wierzyłabym ale Ares wyglądał jak rozkoszny dzieciak.
Wzięłam w obie ręce różdżkę. Gęsta mgła zaczęła z niej wypływać.
-I to mnie zniszczy? -zaśmiał się.
Gęsta mgła owijała się wokół niego. Strząsnął ją z siebie jakby nic.
A ja już straciłam tyle siły.
-Kronosa pokonali Olimpijczycy Chaosa też. Gaję również. I myślisz nadal że mnie pokonasz?
Ostatnimi siłami zrobiłam coś nie możliwego.
-Wzywam was smoki! To ja wasza pani!
Pojawiły się różne. Wraz z znaną mi Sophii zakon powietrza potężne masywne smoki z wielkimi skrzydłami. Gdzie indziej zakon ziemii. Ociężałe z wielką paszczą bez skrzydeł. W sadzawce zakon wody. Przypominały węgorze. Smukłe bez skrzydeł z łapami połączone błoną pławną. Przy paszczy miały wąs. Niczym chińskie smoki. I najpotężniejsze. Zakon ognia. Najwyższe i największe smoki. Skrzydła prawie tak wielkie jak u powietrznych. Masywne nogi. Z nozdrzy unosił się dym.
-Ale ja... ja wszystkie wybiłem. -wybuknął.
-Ty?! -buzował we mnie gniew.
Nie odezwał się. Pobladł. Przysunęłam mu miecz pod gardło.
-Jak?! -krzyknęłam.
-Ludzi łatwo zmanipulować. Wystarczy pokazać że coś jest niebezpieczne złe. Wtedy ludzie w obronie zabijają. Średniowiecze. To były czasy. Rycerze w imię obrony kraju zabijający bestie. -uśmiechnął się hamsko.
Podcięłam gardło. Ichor poleciał na mnie.
-Powinieneś zginąć za to.
-Oj nie sądzę. -pokazał Biancę zwisającą nad otchłanią Tartaru.
-Nie zrobisz tego. -zagroziłam
-A jak myślisz? -zachichotał.
Smoki pilnujcie go.
Po powiedzeniu tego telepatycznie znikłam w mgle.
CZYTASZ
Zapomnienie jest wśród nas
FanfictionCzy mogło być tak że zapomniano o bogini? Nikt jej nie znał? Tak to ja. Sama bogini zapomnienia zaklęta w Hadesie. Uśpiona lecz ten czas minął. Rzeka osłabnęła a ja rozbudziłam się. Kim jestem? Lete. Córka samego Hadesa i Nemezis. Bogini zapomnienia