42 rozdział - Zostaję amabsadorem Podziemia i poznaję kogoś interesującego

1.5K 130 12
                                    

- Lete! -przytuliła mnie Bianca.

Potem przybiegł Nico i Lena. Z tyłu zobaczyłam Relivię. Pomachałam jej i również przybiegła. 1 ogromny uścisk.

-Ehem. -Przeszkodził Zeus.

-Tak wuju? -odpowiedziałam.

- Znamy twoją siłę. Chcerz zasiąść w radzie? -Hades aż promieniował radością gdy Zeus mnie czyli jego córce to zaproponował.

-Hmm. 13 to nieparzyście. Raczej nie powinniście mnie przyjmować.

-Ale nie tylko ty dołączysz. Bracie. Masz silną piękną córkę krew z krwi kość z kości z ciebie. Ciebie również chciałem przyjąć do rady. -oznajmił a inni potwierdzili skinięciem głowy.

-Tato.

Hades stał zamurowany.

-Tato. -powtórzyłam.

-Jestem mile zaskoczony i przyjmuję ten zaszczyt. -odpowiedział.

-Ja również. -uśmiechnęłam się

-Jeszcze kwestia ożynku Lete. -szczerzy się Hera.

-O nie Hero. Nie będziesz maczała w tym palce! -zagroził Hades.

-Zawsze było...-zaczął Zeus.

-Zawsze może zostać wieczną dziewicą. -mrugnęła do mnie Atremida.

-A nikt nie spyta mnie o zdanie?! -krzyknęłam.

-Jesteś młoda niedoświadczona... -zaczęła Atena.

-Ateno! Proszę. Wygłosiłam przemowę na moim pogrzebie. Jak to brzmi. Ale nie o to chodzi. Otóż nie pragnę być czyjąś żoną czy też wieczną dziewicą. Bez urazy. Po prostu jak mówiłam niezależna w wolnym związku starą panną jak chcecie nazwijcie to. Zawsze za to mogę oddać miejsce w radzie Hestii bardziej doświadczonej od mnie. Każdy wie że oddała swoje miejsce dla Dionizosa. Umowa Zeusie. Ty mi wolność niezamężność. To ja zdecyduję kiedy i z kim ożenię się a ja oddam miejsce w Radzie Hestii. -zakończyłam.

-Chyba Zeusie nie pozwolisz...-zaczęła Hera.

-Bracie nie bądź pantoflarzem! -gromknął Posejdon.

-Lete. Zgadzam się. Hestia zajmie twoje miejsce jeśli zgodzi się ale za to ty będziesz ambasadorem Hadesa na Olimpie czyli gdy jest zebranie a Hades nie mógłby być na nim ty go zastąpujesz na zebraniu.

-Zeusie! -sprzeciwiła się Hera.

-Opanuj się kobieto! Mam dosyć że do wszystkiego wpychasz swój nos! -gromknął.

-Śpisz na kanapie!

-Nie kochanie... To znaczy że nie zawsze mogę słuchać twoich szlachetnych rad... Czekaj! -ruszył za nią.

-Czyli koniec? -Spytałam.

-Tak. Masz wolne. Możesz spędzić ten dzień z przyjaciółmi. -pozwoliła Atena.

-Dziękuję.

Ruszyłam w ich stronę. Biegnąc potknęłam się o pozostawiony całun. Uśmiechnęłam się. Podrzuciłam go do góry i powstał z niego płaszcz z kapturem. Przyfrunął mój feniks.

-Witaj Ogniku.

Hejka Lete. To co na Herli status wolny?

Uśmiechnęłam się.

-Nieśmiertelna ambasador Podziemia i tak wolna.

Znalazłem kogoś ciekawego.

-Niby kto? -spytałam z zaciekawieniem.

Przyfrunął drugi feniks. Samica. Piękna.

To jest Płomka.

Witaj. -oznajmiła.

-Jesteś czyjaś? -spytałam

-Moja. -powiedział chłopak.

Czarne włosy ogniste oczy opalony. Miał beżowy t-shrit i szorty koloru khaki. Był przystojny. Mimowolnie uśmiechnęłam się. Od razu serce mi przyszybszyło. Wygląda że Hera nawet nie musiała maczać w moje życie palców.

-Jestem Lete. Córka Hadesa i Nemezis. Bogini zapomnienia strażniczka wspomnień opiekunka herosek i smoków. -przedstawiłam się zakładając płaszcz.

Źle zawiązałam więc podszedł i zaczął mi go założyć.

- Flegeton. Syn Tanatosa i Eris. Bóg ognia. Opiekun ludzi cierpiących i spragnionych. Strażnik Pól Kar w Hadesie.

-Masz imię jak ta rzeka? -uśmiechnęłam się.

-Też chciałem cię o to spytać. -uśmiecha się szerzej.

-Twoim świętym zwierzem jest feniks?

-Tak. Podejrzewam że twoim też.

-Ale nie boisz się spotykać ze mną ze względu na ojca?

-Nie a co?

-Bo chcę cię zaprosić na spacer ze mną brzegiem mojej rzeki.

-Czyżby to była propozycja randki? -zapytał z sarkazmem.

-Być może. Jutro wieczorem. -uśmiechnęłam się i pobiegłam do windy.

-Będę na ciebie czekał! -krzyknął a ja mu pomachałam wchodząc do windy.

Dodam Epilog i Podziękowania. To już końcówka.
*Mindalan

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz