30 rozdział - Nudna podróż na Alaskę

1.4K 126 4
                                    

-Ale jak tam dotrzemy? Przecież żaden bóg tam nie ma kontroli. Będziemy zdani tylko na siebie. -Mówiła Lena.

-Tak. Nie wiem jak tam będzie ze mną. Nie wiem czy będę mieć jakąś moc czy nie. -Odpowiedziałam.

-A Sophii? -Spytał Nico

-Powinna dać radę uważam ale to lepiej jej spytać. I do tego znów Nico znów zacznie nam śpiewać. -Odpowiedziała Lena.

-No cóż. Ewentualnie wyczaruję nam zatyczki. -Oznajmiłam.

***

Doszliśmy do smoczycy. Drzemała sobie w tym samym miejscu gdzie ją zostaliśmy. Obudziła się.

Tak więc gdzieś lecimy że wróciliście? -Spytała zaspanym głosem powoli wstawając.

-Dasz radę z nami polecieć na Alaskę? -Spytała Lena.

Dam radę. Tam był zakon powietrznych smoków zanim przeniesiono go nad basen Morza Śródziemnego. Z opowidań starszych smoków znam jego lokalizację. -Powiedziała.

-Jak ja bym chciała dostać do zakonu jeźdźców. Księgi artefakty magiczne siodła... -Rozmarzyła się Lena.

-Ale teraz musimy dotrzeć do Księżycowego Pałacu. -Ostudził zapał Leny Nico.

-No cóż... -Powiedziała zawiedziona.

Zakon znajduje się niedaleko tego pałacu ale o ile mi wiadomo to był pałac Selene.

Na twarzy Leny pojawił się wielki banan a oczy błyszczały ekscytacją.

-Ta wiem chcerz tam pojechać. Może tam skoczymy ale najpierw musimy skończyć misję ponieważ nie zamierzam przewijać pieluchy Hadesowi i reszcie. -Oznajmiłam.

Nico lekko zachichotał. Tak to dziwnie brzmi idę zmienić pieluchę groźnemu władcy podziemia Hadesa. Ta. Nie dziwię się.

Wzieliśmy plecaki na grzbiet smoczycy dałyśmi Nicowi lek na lęk wysokości wsiadłyśmy i założyłyśmy stopery. Tak tej ciszy bardzo nam brakowało.

***

Dziwne że podróż była spokojna. No nie licząc pochmurnego nieba z błyskawicami. Czułam że na Olimpie nie jest najlepiej. Ile bym dała aby dowiedzieć się o sytuacji na nim... Chwila. Iris. Słyszałam o niej ale nie znała mnie wcześniej. Hmm. Chyba jednak fajnie byłoby dowiedzieć się co tam u niej.

-Lena! Porzyczysz komórkę? Chciałabym pogadać z Iris! -Krzyknęłam.

-Tak nie ma sprawy! -Odkrzyknęła dając mi swoją komórkę.

Wybieram numer.

Abonent chwilowo nie dostępny prosimy czekać...

Rozłaczyłam się. Jeśli Iris nie ma czasu odebrać telefonu to znaczyć że jest bardzo źle.

-Dzięki Lena! Nie odbiera! -oddaję komórkę.

Nic nie zostało mi jak patrzeć w zmieniający się krajobraz pod nami z lasów liściastych w tajgę a następnie ujrzeć śnieg oraz odczuwać coraz bardziej zmęczonym nie wiadomo czym...

Ta wiem. Długooo nie było rozdziału ale przez 1 tydzień jestem chora ta więc oczekujcie że rozdziałów będzie dużooo.
*Mindalan

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz