-A kim pani dla niego jest ?-zapytał uśmiechając się, a mnie prawie zwaliło z nóg .Ten gościu wyglądał jak Bóg, normalnie ideolo.
-Siostrą -odpowiedziałam .
-Zapraszam do mojego gabinetu ,tam dowie się pani szczegółów - odpowiedział, a ja posłusznie poszłam za nim . Gabinet ,jak gabinet szału nie było .Wszędzie masa porozwalanych papierów i teczek .
-Stan Nialla jest ustabilizowany ,ale dla jego bezpieczeństwa wprowadziliśmy go w stan śpiączki farmakologicznej.Myślę ,że jeżeli nie będzie komplikacji to wybudzimi go w przeciągu trzech dni .-odpowiedział przeglądając papiery .-Mogłabym się dowiedzieć co mu się dokładnie stało ?
-Oczywiście ,chłopak nie jest bardzo poturbowany ,nie mniej jednak po dość silnym uderzeniu w brzuch stracił przytomność i upadając złamał sobie nogę .No i niestety zostały naruszone pewne narządy w jego organiźmie przez co mial krwotok ,ale wszystko jest już na jak najlepszej drodze .-tłumaczy uśmiechając się ,aby dodać mi otuchy ,a jedyne co zdziałał to brak tlenu .Miał proste białe zęby, malinowe usta oraz dołeczki w policzkach i takie duże zielone oczy .Wydaje mi się ,że widziałam już gdzieś takie połączenie ,ale za nic nie mogę sobie przypomnieć .Przeprosiłam go za kłopot i podziękowałam za informacje ,a następnie opuściłam jego gabinet .Po wyjściu wtulił się ktoś w moje ramiona ,zdezorientowana odsunęłam się od niej i dostrzegłam moją matkę .Zapłakana kobieta ponownie się we mnie wtuliła .
-Mamo ,spokojnie .Z Niallem jest już dobrze -odpowiedziałam .
~•~
Następne dwa dni minęły szybko i bez żadnych komplikacji .Przez ten czas byłam może jakieś pół godziny ,żeby się przebrać i wykąpać .Harry był tam razem ze mną ,dużo gadaliśmy przez ten czas i przekonałam się do chłopak .Przed chwilą obudziłam się na ramieniu bruneta ,ale on dalej spał . Podniosłam się do pozycji siedzącej i ostrożnie wstałam ,w tym momencie z sali Nialla wyszedł jego lekarz prowadzący .
-Jak z nim ?-zapytałam ,poprawiając koszulkę .-Wybudziliśmy Pana Horana -odpowiedział -Tak może pani do niego wejść - uprzedził moje pytanie ,a ja w odpowiedzi uśmiechnęłam się do niego i pchnęłam duże białe drzwi.
Chłopak miał zamknięte oczy ,a jego siniaki na twarzy ,były blade .Podeszłam cicho do jego łóżka i siadając na krześle złapałam go za rękę. Oczy chłopaka otworzyły się i skierowały się się moja stronę ,widziałam rozbawienie w jego tęczówkach .
-Co Cię tak bawi ?-zapytałam ,słysząc jego chichot .-Twój dzisiejszy wygląd -zaśmiał się -A tak na poważnie ,schudłaś .Fizzy jadłaś coś ostatnio ?-zadał pytanie zupełnie poważny .
-Nie ,nie było na to czasu -odpowiedziałam spuszczając głowę w dół .
-Jak to ?-jego zdziwienie było coraz większe .
-Od czterech dni czekamy,aż się obudzisz ...-przerwał mi w połowie wypowiedzi .
-Czekamy ?-pytając zmarszczył zabawnie brwi .
-Harry -odpowiedziałam ,a chłopak o dziwo tylko zachichotał ,nie był zły ,co mega mnie zdziwiło .
-Spodziewałem się tego -odpowiedział uśmiechnięty .
-Nie masz mu tego za złe? -zapytałam ,patrząc na niego .
-Nie ,zobacz co zazdrość zrobi z człowiekiem .Harry jest dobrym przyjacielem i gdybym chciał to on leżałby teraz na ostrym dyżurze, ale nie chciałem .Nie spodziewałem się ,że stoję tak blisko krawężnika ,gdyby nie to ,nic by mi nie było.-odpowiedział ,lekko krzywiąc się po tym ,gdy chciał się poprawiać i ruszył połamaną nogą .
-Czasami was nie rozumiem , niby to dziewczyny są trudne do rozpracowania ,ale weź tu ogarnij logikę chłopaka .On mógł cię zabić ,a ty się z tego śmiejesz ? -byłam załamana tokiem jego myślenia,chłopcy to jednak inna rasa .
-Ej skarbie ,jest dobrze ,żyje i wszystko będzie dobrze -odpowiedział łapiąc i mocniej ściągając moją dłoń -Gdzie on jest ?-zapytał nie przerywając gestu .
-Na korytarzu ,śpi -powiedziałam ziewając i poprawiając włosy ,które opadały mi na czoło .Jestem niesamowicie zmęczona ,nie spałam normalnie od czterech okrągłych dni .Żyje na kawie i kilkuminutowych drzemkach . Na dłuższą metę to nie jest dla mnie ,ale czego nie robi się dla rodziny ? Najbardziej w tym wszystkim zastanawia mnie fakt ,jak to jest z Harrym .Dla kogo on tutaj jest ,wiem że przyjaźni się z Niallem ,ale bez przesady .Brunet nie odstąpił mnie nawet na krok przez ostatnie dni .Martwił się ,troszczył i był niesamowicie uroczy.Po części znam przyczynę jego zachowania ,szczerze jednak nie sądziłam ,że Harry mówił prawdę w tym ogrodzie .Jednak się myliłam ,chłopak ciągle zwracał się do mnie pieszczotliwie .W każdej minucie udowadniał mi ,że mu zależy ...Głupia ja go zbywam .Nie chce się poddać temu uczuciu ,po prostu nie jestem na tyle dojrzała żeby się w to pakować ,a może po prostu boję się tego?Boję się odrzucenia ,samotności i złamanego serca .
-Zaczęłaś się ?-głupi chuj ,przerwał moje myślenie na temat sensu mojego życia, bezczelnie się śmiejąc .
-Ja ...Myślałam -wyjąkałam .
-Dogłębnie -zakpił.
-Ale z ciebie wielki chuj -syknęłam.
-Nie zaprzecze, mam dużego -uśmiechał się jak niedorozwinięte dziecko ,którym jest .
-Przepraszam bardzo ,musi pani już wyjść .Zabieramy pacjenta na badania. -powiedziała pielęgniarka ,wchodząc do sali i przerywając naszą jakże inteligentną
rozmowę -_- .-Idź do domu ,nie możesz siedzieć całymi dniami na korytarzu -nakazał ,jego głos był niesamowicie stanowczy .
-Ale .... -zaczęłam jednak nie było mi dane dokończyć .
- Nie Fizzy ,idźcie do domu i przyjdźcie jutro -czułam rosnące w nim zdenerwowanie -I koniecznie zjedz coś - dodał spokojniejszym tonem .
-Dobrze mamusiu -odpowiedziałam dając nacisk na drugie słowo ,blondyn przewrócił oczami .Po pożegnaniu się z nim wróciłam na korytarz ,na którym Harry był w takiej samej pozycji .
-Harreh wstawaj ,jedziemy do domu -powiedziałam szarpiąc jego ramię ,a on ani drgnał -Harry , chodź pojedziemy do mnie .
-Nie mam siły -odpowiedział nie otwierając oczu .
-Myślę ,że tam będzie o wiele wygodniej niż na tym krześle .
-Ale mi się tak bardzo nie chcę wstać .
-Wstawaj ,idziemy - powiedziałam lekko poddenerwowana ,też jestem zmęczona i nie mam siły się z nim kłócić .Zrezygnowany otworzył oczy ,a następnie wstał i poszliśmy w stronę jego auta .Zajęłam miejsce pasażera i po kilku minutach drogi zmęczenie dało znaki ,zasnęłam z głową opartą o szybę czarnego Range Rovera ....
********************************
Szału nie ma ,dupy nie urywa ...
Ale przynajmniej coś jest
CZYTASZ
Stalker H.S ✓
FanfictionZakończone . Fizzy to urocza siedemnastolatka , nieumiejąca zapanować nad swoim chamstwem. Co jeśli ktoś będzie chciał zapanować nad jej językiem?Jak bardzo życie tej nastolatki zmieni się w ostatniej klasie szkoły średniej ? Co z tym wszystkim wspó...