6

4.1K 387 86
                                        

Czwórka rosłych chłopaków biła i kopała kogoś na ziemi. Byli chyba z rok może dwa starsi ode mnie. Minęła chwila nim rozpoznałem chłopaka wijącego się na ziemi. To był Sasuke.

Zacisnąłem pięści. Zrobiłem parę kroków w ich stronę i chrząknąłem głośno. Meżczyźni odwrócili się w moją stronę.
-No proszę, proszę... Zjawił się wybawiciel! - krzyknął w moją stronę najwyższy brunet.
- Zostawcie go! - odparłem. Przewyższali mnie liczebnie. Byłem świadomy, że i mnie się dostanie.
- Niby czemu?! - wrzasnął niższy. Zbiżył się do mnie. - Też chcesz w ryj?!
- Nie przyszedłem żeby się z wami droczyć...
- No ja myśle! - brunet złapał mnie za brzeg bluzy i przybliżył do siebie - Nikt nie chciałby uszkodzić twojej pięknej twarzyczki! - zaśmiał mi się w twarz. Pchnął mnie, puszczając bluzę. Poleciałem na ziemię. Wstałem najszybciej jak mogłem. Spojrzałem w stronę Sasuke. Starał się ogarnąć i stanąć na nogi. Wychodziło mu to ślamazarnie.

Gdy udało mu się wreszcie podeprzeć odwrocił wzrok w moją stronę. Chyba dopiero wtedy zorientował się kto próbuje go uratować, bo wytrzeszczył oczy, a na jego twarzy wymalowało się przerażenie.
- N...Naruto? - szepnął cicho. Miałem nadzieję, że nikt nie uslyszał jego jęku. Myliłem się.
- O! To wy się znacie? Hahaha! Mogłem się domyślić! - zaczął się głośno smiać, a mnie przeszły dreszcze.
- Co masz na myśli? - spytałem, próbując zrozumieć jego słowa.
- Głupi jesteś?! W tym mieście normalni ludzie nie naskakują na nas w heroicznym zamiarze ratowania ludzi. A tego pedała szczególnie! - wskazał palcem na Uchihę. - Wyruchał cię czy jeszcze nie?! - Wszyscy zaczęli się śmiać. Wytrzeszczyłem oczy kiedy zrozumiałem o co mu chodzi. Skierowałem wzrok na przyjaciela. Ukrywał twarz, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec.

Żałowałem tylko, że dowiedziałem się o tym w ten sposób. Sasuke Napewno kiedyś by mi powiedział.

Cofnąłem się parę kroków. Siegnałem po telefon.
- Gówno mnie obchodzi kim jesteście i co chcecie od Sasuke. Ale jeśli sobie nie pojdziecie zadzonie na policje! - zacząłem im grozić w nadzieji, że to ich odstraszy.
- Nadal się stawiasz, młody?! - cała czwórka podeszła do mnie zbyt blisko bym czuł się spokojnie.

SasuNaru - Alone ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz