20

3.1K 288 47
                                        

Przeszły mnie dreszcze. On naprawdę chce mnie zabić, pomyślałem. Straciłem władze w nogach, które zrobiły się jak z waty.
- Jeśli tak bardzo chcesz ocalić swojego kochasia to musisz się poświęcić. - kończąc zdanie zarechotał. Było to dość dziwne. Jego głos zupełnie nie pasował do wydawanych dźwięków.
- Nic nie musi... - usłyszałem czyjś głos. To był Itachi. Również miał pistolet, który trzymał tuż przy głowie Hidana.
- Nie rozśmieszaj mnie! - zakpił. Nawiązała się bezsensowna rozmowa. Jedyne co mnie zaskoczyło to fakt, że dobrze się znali. Hidan łatwo dał się zmanipulować. Martwiło mnie tylko to, że ten kutas nadal celował we mnie.

Korzystając z chwili wytchnienia zacząłem zastanawiać się co teraz. Wpakowałem się w duże kłopoty. Chciałem pomóc Sasuke, a chwilowo sam potrzebowałem pomocy...
- Nie obchodzi mnie co masz do powiedzenia! - Wydarł się Hidan. - Jeden z nich zginie! Powinieneś wiedzieć co spotyka ludzi, którzy nie dotrzymują umowy. Ten pieprzony pedał zapłaci za to!
- Sasuke nie jest pedałem! - wrzasnąłem. Nie mogłem tak leżeć bezczynnie.
- Ciekawe. To jak nazwiesz to, że ten pedał pieprzył się z każdym chętnym facetem?!
- On... - spojrzałem na Itachiego. Zbladł. Wiedziałem, że Uchiha był gejem ale przecież to nie oznacza od razu iż on uprawiał seks.
- Nie mów, że nie wiedziałeś. Pewnie do ciebie też ma zamiar się dobrać!

Po chwili facet schował broń spowrotem do spodni. Odetchnąłem z ulgą. Itachi również przestał celować w przeciwnika. Jednak pistolet nadal trzymał w dłoni.
- Myślisz, że jak macie broń to możecie się pozbyć problemu? O ile wiem nas jest więcej - wtrącił się drugi mężczyzna. Wstałem gwałtownie. Spojrzałem na obu meżczyzn z pogardą. Otrzepałem się z ziemi jaka się na mnie znajdowała. Uspokoiłem się trochę po czym zdecydowałem się coś powiedzieć.
- Co mam zrobić żebyście uwolnili Uchihę? - spytałem łagodnie i z powagą na twarzy. Obaj mężczyźni zaczęli się śmiać. Gdy uspokoili się trochę, spojrzeli na siebie, następnie na resztę bandy niedaleko krzaków.
- Dobra, Naruto. Zrobimy inaczej. Jest pewna sprawa, którą możesz się zająć za nas. Wtedy będziecie mogli razem wieść beztroskie życie...
- Jaka sparwa? - spytał Itachi.
- Musisz kogoś zabić... - zamurowało mnie.
__________

Udało się! Macie następny rozdział! ;3

Macie jakieś pomysły o kogo może chodzić? XD Hahaha

Gwiazdkujcie i komentujcie kochani ;3

Do następnego x

SasuNaru - Alone ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz