Rozdział 1

869 63 6
                                    

Louis

Otwieramy drzwi do pokoju, z którego nie było słychać niczego. Rozglądam się. Na łóżku w rogu pokoju siedzi dziewczynka, na oko 7 letnia. Jest zbyt zajęta książką, żeby nas zauważyć.
- Cześć, jak masz na imię? - pyta się jej Harry.
Harry. Jesteśmy razem od dwóch lat. Pół roku temu wzięliśmy ślub. Teraz pora na dziecko.
- Anemone- mówi i podnosi na nas wzrok. Podaje każdemu z nas rękę. Ten gest trochę nas dziwi, ale odwzajemniamy go.
Dopiero teraz mogę zauważyć, jak piękny kolor mają jej oczy- zimny odcień błękitu.
- A wy? - zwraca się do nas.
- Ja jestem Louis, ale mów mi Lou. - odpowiadam.
- Jestem Harry. Nie Harold. - podkreśla ostatnie zdanie, a dziewczynka cicho chichocze.
- Ile masz lat Anemone? - pytam.
- 9 - odpowiada - ale nie wyglądam. - dodaje.
- Ja mam 24 lata, a Louech 26.- mówi Harry z entuzjazmem.
Hazza zawsze lubił dzieci, ale nie wiedziałem, że potrafi tak szybko złapać z nimi dobry kontakt.
- Jesteście razem? - pyta nas Anemone.
Nie wiem co odpowiedzieć. Co jeśli nie zrozumie?
- Tak- mówi pewnie Harry łapiąc moją dłoń.
- Miłość to miłość- mówi Ane z wielkim uśmiechem na twarzy. - ślicznie razem wyglądacie. - odpowiada.
Oboje odwzajemniamy jej uśmiech, jest zaraźliwy.
- Czym się interesujesz? - pytam po chwili.
- Lubię czytać, a wy?
- Śpiewamy w zespole. - odpowiadamy równocześnie z Harrym.
- Robisz coś jeszcze? - pytam.
- Lubię tańczyć i interesuje mnie gimnastyka, ale nie chodzę na żadne lekcje. - odpowiada, a jej uśmiech znika na moment.
W ciągu dalszej rozmowy uśmiech nie schodził nam z twarzy. Anemone to przemiła dziewczynka. Tak dobrze nam się z nią rozmawiało, że siedzimy tu już 4 godziny. Opowiedziała nam dużo o sobie. W wieku 7 lat jej rodzice zginęli w wypadku. Od tego czasu mieszka tu. Jej dalsza rodzina nie chciała się nią zająć, bo jak twierdzą, jest dziwnym dzieckiem.
- Hazz, możemy na słowo? - pytam chłopaka, a po chwili stoimy już na korytarzu.
- Anemone jest wspaniałym dzieckiem, ale czy dla nas? Ja osobiście pokochałem ją jak własną córkę, a ty?
Chłopak nic nie odpowiedział tylko wszedł do pokoju dziewczynki ciągnąć mnie za sobą.
- Anemone? - powiedział Harry
- Tak? - odpowiedziała mu dziewczynka.
- Czy chcesz z nami zamieszkać? - pyta, a mnie ogarnia szczęście.
- Tak!- piszczy dziewczynka i przyciąga nas do długiego uścisku.

★★★★★★★★★★★★★★★★★

Hej, jeśli przeczytasz, zostaw ślad, to zależy od tego, czy ff będzie pisane dalej.

Larry's daughter. || 1D, 5SOS ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz