Rozdział 44

243 29 7
                                    

- Hej, Michael!- wołam mojego przyjaciela biegnąc w jego stronę.

- Co jest zawilcu?- mówi ze śmiechem. Od kiedy odkrył znaczenie mojego imienia nie potrafi się opanować o powiedzieć do mnie normalnie, po imieniu.

Mikey bardzo zmienił się przez te półtora roku, odkąd w szkole nie ma Jacka i jego bandy nikt go nie dręczy. Chłopak zrobił się odważniejszy i bardziej otwarty na ludzi. Znalazł sobie nawet przyjaciela, a raczej odnowił z nim kontakt. Na początku roku do naszej klasy przyszedł niejaki Calum. Jest to stary znajomy Michaela, ale niestety ich kontakt urwał się, gdy rodzice Cala dostali pracę w innym mieście, do którego się przeprowadzili.

Calum to również mój przyjaciel, jednak bardzo nie lubi, gdy przezywamy go od Azjatów, bo jak twierdzi, on wcale nim nie jest, ale ja wiem swoje...

- Anemone mam na imię, ale nie ważne.- poprawiam go ze śmiechem- pamiętasz święta dwa lata temu?- pytam.

- Jasne, jak mógłbym nie!- woła, a wszystkie osoby zgromadzone w stołówce zwracają na nas swoją uwagę.

- Nie drzyj ryja jełopie!- mówię, a raczej krzyczę uderzając chłopaka w tył głowy.

- Ał!- piszczy jak mała dziewczynka, która jest.

Zapomniałabym dodać, że w naszej 4 osobowej paczce, w której skład wchodzę ja, Mel, Michael oraz Cal, to Mikey jest tym najbardziej "babskim". To właśnie on przychodzi do nas z nowymi plotkami, to on ciągnie nas na zakupy, to on najczęściej nosi różowy...

- Najlepsza była akcja z prezentem dla Louisa!- woła, gdy przestaje piszczeć wyrywając mnie tym z moich głębokich przemyśleń. - Nadal pamiętam jego minę, jak po rozpakowaniu ostatnie, 10 paczki nie znalazł tam nic!- woła, a po chwili dostaje ataku śmiechu.

Przypominając sobie to wydarzenie również dostaje przysłowiowej "głupawki".

- Albo jaką miałaś minę, jak na 10 urodziny dostałaś od nich rudego kota!- woła.- Najpierw to było takie "WTF?", a potem radość, jakbyś zobaczyła jednorożca!- krzyczy, a potem kolejny raz wybuch śmiechem.

*****************************

A więc tak... mimo mojej prośby o komentarze, tych nadal nie ma za wiele :/ Więc jeszcze raz proszę, jeśli przeczytasz, to skomentuj, to dla mnie wiele znaczy, a dla ciebie to chwila :)

U góry Ane z jej rudym kotełem x







Larry's daughter. || 1D, 5SOS ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz