Rozdział 72

141 17 6
                                    

Anemone

- I jaki jest ten Luke, opowiadaj.- szepcze do mnie Sky podczas ćwiczeń.

- Jest super, poznałam go już dawno, jak wprowadziłam się do Hazzy i Lou, ale po tym, jak poszedł do innej szkoły, bo jest ode mnie o dwa lata starszy, straciliśmy kontakt. No i jakieś pół roku temu Luke i jego przyjaciel przyszli do nas na bal i tak wyszło, że od dzisiaj jesteśmy razem.

- I nic nie mówiłaś!?- udaje obrażoną.

- Oh, no nie bądź zła! Nie wiedziałam, że coś z tego wyjdzie. I tak jesteś pierwszą osobą, która się o tym dowiaduje.

- No okej, ale następnym razem po prostu mów, chce być na bieżąco!- mówi.

- Jasne.

Luke

- Ile trwają takie zajęcia?- pytam sie Louisa.

Z tej dwójki lepszy kontakt mam z Harrym, ale on jest zbyt zajęty rozmowa z mamą Sky, żeby w ogóle zauważyć, że coś do niego mówię. Ich głównym tematem są nowe, podobno nieziemskie stroje, w których mają tańczyć nowy, podobno równie nieziemski układ.

- Znając ich trenerkę, to nie wyjdą stąd, do póki nie opanują wszystkiego do perfekcji, więc możliwe, ze posiedzimy tu do 1 w nocy, jeśli chcesz, to odwiozę cię szybciej do domu, w końcu jutro macie szkołę, a jeśli nie, to możesz u nas spać, jak wiesz pokoi mamy wystarczająco dużo.- odpowiada z przyjaznym uśmiechem.

Myślę, że mimo wszystko i Louis mnie lubi. Jest ojcem, to zrozumiałe, że się martwi.

- Myślę, że zostanę, jeśli oczywiście to nie problem.

- Żaden.

Nie ciągnę już dalej tej rozmowy, Louis także tego nie robi. Skupiam całą swoja uwagę na zajęciach odbywających sie z szybą. Anemone zerka na mnie co jakiś czas. Uśmiecham się wtedy do niej i pokazuje kciuki do góry, na znak, że bardzo mi się podoba.

Oczywiście podoba mmi się, a szczególnie widok mojej dziewczyny ubranej tylko i wyłącznie w czarny top sportowy i szare, za duże dresy, które, jeśli się nie mylę należą do mnie.

- Zaraz Anemone i Gino będą ćwiczyć duet.

I znowu czuje w sobie to uczucie zazdrości...

Przez szybę widzę, jak chłopak wchodzi na salę. Jest niezbyt wysokim brunetem, nic nadzwyczajnego, ale tak czy siak mam się o co bać, bo chodzi o moją dziewczynę.

Anemone i Gino zaczynają tańczyć. Bardzo mi się podoba i nawet zapominam o całej mojej zazdrości, no bo przecież teraz nie chodzi o mnie, tylko o nią, a jeśli jest szczęśliwa tańcząc, to ja również.

Gdy kończą układ Harry, Lou i mama Skai zaczynają klaskać, a razem z nimi również trenerka, która chwali oboje.

- To już koniec na dzisiaj, chodź Luke, poczekamy na nią na dole.- mówi do mnie Louis.

- Dobrze.- odpowiadam wstając i kierując się w stronę schodów.

Czekamy około dziesięciu minut. Gdy widzę moją dziewczynę podbiegam do niej i całuje w policzek.

- A to z jakiej okazji?-pyta z ogromnym uśmiechem na ustach.

- Zakochuje się w tobie każdego dnia i chce i powiedzieć, że jestem*.- cytuję przytulając dziewczynę do siebie.

- Więc, skar­bie, teraz weź mnie teraz w swoje kocha­jące ramiona pocałuj mnie w świe­tle tysiąca gwiazd ułóż swoją głowę na moim biją­cym sercu myślę na głos że może zna­leź­li­śmy miłość wła­śnie tu, gdzie jesteśmy**.- dokańcza za mnie




* lekko zniekształcony tekst piosenki Eda Sheerana- Thinking Out Loud

** Tekst piosenki Eda Sheerana- Thinking Out Loud




Larry's daughter. || 1D, 5SOS ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz