Rozdział 59

202 16 5
                                    

Luke

Gdyby tylko wiedziała, że rozumiem, co mówi. To takie słodkie, że mając do wyboru tyle słów wybrała właśnie to.

"Niebiańskie" Mam to słowo przez cały czas w głowie tylko dlatego, że powiedziała je właśnie ona. Każdy, kto mówił coś na temat koloru moich oczu mówił niebieskie lub błękitne jak niebo, ale nigdy niebiańskie. Zachowuje się jak jakaś ciota, ale nie przeszkadza mi to, do póki ona jest obok mnie.

Siedzimy tak wsłuchując się w dźwięki dobiegające z sali. Raz są to urywane przez krzyki słowa piosenki, a innym brawa lub śmiechy. W pewnym momencie na stali nastaje cisza. Ktoś w tym czasie mówi cos przez mikrofon, ale z tej odległości nie mamy szans usłyszeć, co dokładnie. Chwilę później słyszę głośne piski i brawa a następnie wszyscy milkną i wyraźnie mogę usłyszeć piosenkę. To Teenage Dirtbag w wykonaniu One Direction, między innymi w wykonaniu rodziców Anemone i taty Michaela. Nie jest to wymarzona piosenka do tańca, ale dla nas to nie ma znaczenia.

- Zatańczysz?- pytam.

- Nie śmiałabym odmówić.- odpowiada z lekkim uśmiechem na twarzy.

I tańczymy. Przed szkołą, ale nam to nie przeszkadza. Do kompletnie nie pasującej piosenki, ale nam to nie przeszkadza. Depczemy sobie co chwile po stopach, ale nam to nie przeszkadza. Anemone sięga mi niżej niż do ramienia, ale nam to nie przeszkadza. Ludzie sie na nas patrzą, ale nam to nie przeszkadza. Każdy, kto był kiedyś w kimś zauroczony to zrozumie, bo gdy taka właśnie osoba jest koło nas tylko ona sie liczy.

I jedyne co teraz czuje to szczęście, bo mogę trzymać tą małą osóbkę w ramionach trzymając mój podbródek na jej głowie i wsłuchiwać się w jej lekko przyspieszony oddech, ona jest w tym momencie całym moim szczęściem.

I tak tańczymy, nieprzerwanie przez kilka kolejnych piosenek, bo żadne z nas nie ma serca puścić wolno to drugie.

Na dworze jest już ciemno. Na ciemno granatowym niebie widnieje już spora ilość gwiazd, ale żadna z nich nie świeci jak ta malutka gwiazda, którą trzymam w ramionach.

Anemone. Jej imię jest wyjątkowe. Moje jest zwykłe, Luke, po prostu Luke, a jej wydaje mi sie takie egzotyczne, niespotykane, jak jego właścicielka.

Teraz, gdy tańczymy, mam czas na przyjrzenie się jej dokładnie. Jej włosy ściemniały, nie bardzo, a jednak, mimo to końcówki nadal mają kolor miodu. Ciekawe, czy moje też przez ten czas zmieniły kolor? Na pewno to, co jest teraz we mnie inne to ich ułożenie. Kiedyś spadały mi na czoło, teraz postawione są do góry, co wygląda dużo lepiej. Oprócz tego nabrałem mięśni, wyraźnie zmężniałem. Moje ubrania również się zmieniły, ale to tylko to co na zewnątrz, najważniejsze jest wnętrze, moje zmieniło się bardzo, na lepsze, a jej jest tak samo wspaniałe, jak kiedyś.

★★★★★★★★★★★★★★★★★

Kolejny słodki! ♥
Mam nadzieję,  że się podoba xXx

Larry's daughter. || 1D, 5SOS ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz