Rozdział 26

328 34 7
                                    

Harry

Po pożegnaniu się z Grace i jej córką Skai w siedliśmy do auta i wróciliśmy do domu. Anemone bardzo szybko zasnęła, widać, że była zmęczona.
- Louis...- wołam- miałem Ci się od płacić. - dodaje podchodząc do niego.

Anemone

Budzą mnie jakieś krzyki. Biorę pierwsze co mam pod ręką i kieruje się w stronę schodów. Schodzę na dół. Dźwięki dochodzą z salonu. Kieruje się w jego stronę i co widzę...?
Harry'ego siedzącego okrakiem na Lou i łaskoczącego biednego Louisa. - Harry! Przestań! -krzyczy starszy przez salwy śmiechu.
- A dostane buzi? - pyta młodszy układając usta w dziubek.
- Awwww...- mówię podchodząc do moich,  teraz całujących się rodziców.
- Ciebie też mam zacząć łaskotać? - pyta Harry podchodząc do mnie powoli.
- Nie!- krzyczę próbując uciec, ale mój tata jest szybszy...

Louis

Po pół godzinnym łaskotaniu zanosimy zmęczoną Ane do łóżka. Mała szybko zasypia.
Rano, gdy się budzę widzę roześmiane morskie oczy.
- Tatuś,  wiesz,  że Cię kocham...- mówi dziewczynka.
- Czego chcesz kobieto? - pytam ze śmiechem.
- Podwiózłbyś mnie i Michaela do szkoły? - pyta trzepocząc rzęsami i robiąc smutną minkę. I jak tu się jej nie oprzeć?!

Anemone

Lou zawiózł nas do szkoły. Tym razem na szczęście odbyło się bez fanek.
Idziemy z Mikeyem korytarzem. Podchodzi do nas grupka chłopaków. Tylko nie oni...
- I co Michael? Ostatnio cię obroniła,  nie czujesz się dziwnie z tym, że dziewczyna musi cię ratować? - kpi z mojego przyjaciela Jack.
- Spadaj Jack. - mówię.
- Nie tym razem, Anemone. Co to w ogóle za imię?! Kto je wymyślił? Twój tata, czy raczej twój drugi tata. - śmieje się ze mnie, a razem z nim cała jego paczka.
Patrzę na stojącego z tyłu Luke'a. On również się śmieje,  ale widzę,  że jego uśmiech nie jest szczery.
- Tak was to bawi? - pytam.
- A żebyś wiedziała. -mówi dalej śmiejący się Jack.
- Brak mi na ciebie słów. A twoje imię? Twoi rodzice aż tak kochają napoje procentowe, że dali ci właśnie takie? - mówię i odchodzę.

Luke

Widzę odchodzącą Anemone i jej przyjaciela. Zaczynam się śmiać.
- Tak cię to bawi Hemmings? - pyta mnie Jack. Jest zdenerwowany.
- Znowu cię załatwiła- mówię i odchodzę w stronę klasy.

★★★★★★★★★★★★★★★★★

Tak jak obiecałam jest kolejny! Dziękuję za gwiazdki i komentarze!

Larry's daughter. || 1D, 5SOS ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz