69.Film

2.2K 157 4
                                    

Siedziałam na ławce, tym razem w towarzystwie Remiego. Zazdroszczę Wiktorii takiego brata, chociaż teraz zazdroszczę sama sobie. Siedze koło miłości mojego życia, koło mojego rozśmieszacza, koło przyjaciela...

-Co robiłaś przy płocie? -zapytał

-Oglądałam szczeniaka

-Szczeniaka...

-Co jest?

-Kampi

-O jeny, Remek tęskni za pieskiem

-Może tak trochę

-Jasne, bo ci uwierzę- zaśmiałam się na jego odpowiedź

-No co?

-Nic - wzruszyłam ramionami

-Chcesz ze mną nagrać Pogaduchy? -spuścił głowę

-Co?

-Zapytałem, czy chcesz ze mną nagrać film

-Spoko, czemu nie

-Serio?

-No tak -uśmiechnęłam się do towarzysza

-Dobra, to poczekaj tu, a ja idę po sprzęt - szybko odpowiedział i poszedł po sprzęt

Po kilku minutach siedzieliśmy już na ławce a przed nami była kamera. Dziwne uczucie, serio. Mówisz coś i musisz patrzeć się na kamerę. Może nie dosłownie ale, lepiej patrzeć na "widzów".

-Witajcie ludziska...(bla bla bla, każdy już to zna)W Pogaduchach, już 13 odcinku, dziś pogadamy o moim wyjeździe do Waaaawy a moim gościem jest Victoria- pokazał na mnie szeroko się uśmiechając. Czułam gulę w gardle

-Hej - Przywitałam się dosyć cicho, boże to jest straszne

-Co tak cicho?

-No sory, nie jestem przyzwyczajona to tego-zaczęłam machać rękami przed kamerą
-Wytniesz to prawda?

-Mooooże

-Remek

-Ja

-Ugh...

-A więc ogólnie w Warszawie jest...spoko - zaśmiał się

Po kilku minutach do ogrodu wszedł Luke.

-Nagrywasz beze mnie? Stary ludzie mnie polochają będziesz miał 2 miliony subów a wiesz dzięki komu?

-Dzięki tobie?

-Dokładnie

-Dobra, chodź się przywitaj i jak chcesz coś dodać od siebie do dawaj, bo to się nagrywa - uśmiechnął się

-O czym mowa?

-Warszawa - zagestykulował

-Ooo, spoko

**

-Także ja kończę, do następnych pogaduch, Joł-i przyłożył rękę do kamery

-No i jak?

-Spoko

-Spoko?-zaczął mnie łaskotać

-Remek p-przestań proszę! -zaczęłam krzyczeć a zarazem się śmiać

-Ale ja ci nic nie robię

-Hahahahhaha Remek Proszee!

-No dobra, ale pod jednym warunkiem

-J-jakim?

-Przynieś mi sok - uśmiechnął się

-Dobra!

-Dzięki -uśmiechnął się

-Nie ma sprawy -wstałam z ławki i skierowałam się w stronę szklanych drzwi

The Forest//Wierzgoń(book I)✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz