98. No ale przyznaj, było fajnie

2.2K 129 2
                                    

Wstając rano poczułam czująś rękę na moim brzuchu. Otworzyłam powoli oczy i pierwsze co zobaczyłam to oślepiające słońce przebijające się do mojego pokoju.
Następnie usłyszałam ciche chrapanie. Spojrzałam w druga stronę. Remek śpi koło mnie, co ja takiego robiłam, że zgodziłam się aby koło mnie spał?

-Remek!

-T-tak?

-Co ty tu robisz?

-Śpię -wymamrotał cicho

-U mnie w łóżku?- mój głos przechodził chyba jakaś mutacje poranną, bo sama go nie poznawałam

-Oj tam, było ci zimno- przytulił się jeszcze bardziej

-Ta? Skąd wiesz?- zmarszczyłam brwi i odchrząknęłam

-Nie wiem, moja intuicja mi tak podpowiedziała- zaczął coś jeszcze mówić pod nosem

-Twoja intuicja ma zły odbiornik -walnęłam go lekko

-No ale przyznaj, było fajnie- zaczął się śmiać

-Było fajnie? W jakim przepraszam sensie?- odsunęłam się nieco dalej uwalniając się od jego ramienia

-W żadnym księżniczko -wstał i ubrał koszulkę
-Masz jutro szkołę?

-Tak- cicho odpowiedziałam

-Zawiozę cię

-Nie ma mowy

-Nie masz nic do gadania- usiadł na łóżku i zaczął mi się przyglądać

-Jak to nie mam?

-Twoi rodzice się zgodzili- uśmiechnął się ukazując szereg idealnych zębów

-Słucham?

-Rozmawiałem wczoraj z nimi jak zasnęłaś

-Aha, fajnie

-Podobno nie lubisz tego słowa

-Chyba polubię -skrzyżowałam ręce

* * * *

Kolejnego dnia niestety nie pozbyłam się go. A tak bardzo tego chciałam. Robił mi na nerwy.
Niby za nim tęskniłam, ale tak czy siak mnie wkurza.
Victoria zrobić ci herbatkę?
Victoria chcesz pooglądać film
Księżniczko...
Kwiatuszku...
Vicki chcesz coś?

Tak jak mówił, zawiózł mnie pod szkołę. Kazałam mu zaparkować 20 metrów przed szkołą. Z Nancy umówiłem się przed budynkiem. Powiedziałam jej prawdę, że Remek mnie podwiezie. Kazała mi obciąć kawałek jego włosów. Po co? Chce je sprzedać.

-Dziękuję, możesz już jechać do domu - uśmiechnęłam się najładniej jak tylko potrafię

-Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia -uśmiechnął się i zbliżył do mnie

-Nie mogę -wysiadłam z samochodu

-Ehh...do zobaczenia-szepnął i odjechał

-Czy to był jego samochód? - dziewczyna podbiegła do mnie i zaczęła się oglądać

-Tak...

-O mój boooooże!!-pisnęła
-A masz włosy?

-Oszalałaś? Jeszcze mnie do sądu pozwie- zaczęłam wymachiwać rękoma

-Myślisz?

-Tak przypuszczam

The Forest//Wierzgoń(book I)✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz