85.Gentelmen

2K 155 3
                                    

W Gdańsku byliśmy dosyć późno. To wina tych całych niedzielnych korków. Po drodze zachciało mi się do toalety, a że w pobliżu nie było stacji, Remek musiał stanąć w pobliskim lasku. Potem jednak zachciało się Remkowi, ale jak to facet, jakoś wytrzymał kolejne półtorej godziny, bo nie chciał się zatrzymywać na "głupoty". Mogłabym poszukać grzybów...o ile by już były, albo po prostu posiedzieć w samochodzie.

-Dobra, teraz wyjmij nawigację i mi ją proszę podaj

-Nie znasz Gdańska ?

-Nie mieszkam tu- Remek zmarszczył brwi

-A ja nie mieszkam w Gdyni a znam ją już prawie całą

-Byłem w Gdańsku kilka razy- odpowiedział mi
-No dobra, podaj mi i tyle

-W tym samochodzie jest dużo kłótni. Z Martyną też tak miałeś?

-Dobrze, to ty bądź moją nawigacją, dobrze?

-Dobrze -przytaknęłam

**

Pod moim domem Remem oczywiście mnie nie słuchał i pojechał pod zły numer. Musiał zawracać. Zaparkował przed garażem i wyszedł aby otworzyć mi drzwi. Od kiedy jest takim gentelmenem?

-Dziękuję-wyszeptałam i wysiadłam z samochodu. Potem wzięłam swoje bagaże z bagażnika.

-Kiedy się zobaczymy?

-Nie wiem, pewnie na jakimś spotkaniu yt-berskim

-Dlaczego tak późno?

-Remek, mieszkasz na drugim końcu Polski, jak mamy się spotkać ?

-U Ewy

-Będziemy ją męczyć, bo chcesz się spotkać?

-A ty nie chcesz?

-Nie wiem. Do zobaczenia Remek. Muszę to przemyśleć-palnęłam i otworzyłam furtkę

-Zaczekaj-pobiegł za mną

-Co.

-Nie pożegnasz się?

-Pożegnania są najtrudniejsze

-Wiem, ale jak tego nie zrobisz, potem będziesz żałowała

-Wole żałować niż płakać, przepraszam - zamknęłam furtkę i pobiegłam do domu zostawiając go samego, bez pożegnania

Nie bijcie mnie za ten rozdział :( xx

The Forest//Wierzgoń(book I)✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz