3

340 17 0
                                    

- Bosz. Myślałam że twoja mama, zabije mnie wzrokiem. - wyrwała mnie z zamyślenia blondi.

- Wiem, widziałam. Nic nowego. Teraz szykuj się na mojego tausia.- rzuciłam uśmieszek.

Zeszłyśmy na dół po zostawieniu rzeczy w moim pokoju i umyciu rąk. Siadłyśmy przy stole tym razem na baczność a nie na luzie.
- Cześć tato. - rzuciłam oshle.

- Dzień dobry proszę pana. - powiedziała niepewnie dziewczyna.

- Dzień dobry córko, dzień dobry Katarzyno. - uśmiechnął się sztywno.

Zjedliśmy kolacje. Kaśka przyzwyczajona, chciała wynieść talerz do kuchni, jednak zwrócono jej uwagę, że tutaj od tego jest gosposia czyli moja niania, która mnie wychowała. Z rodzicami nie mam praktycznie nic wspólnego z wyjątkiem genów, tego że musze z nimi mieszkać i nazwiska. Weszłyśmy do mojego pokoju. Kaśka zamkneła drzwi na klucz i zsuneła się na podłogę. Wreszcie mogłyśmy odetchnąć i być sobą.

- Jutro moich rodziców nie ma bo jadą na wakacje za granicę. - oznajmiłam z entuzjazmem przyjaciółkę.

- Za ile będą z powrotem? - zapytała z nadzieją w oczach i głosie.

- Za 2 tygodnie.! - wydarłam się jakbym oszalała z radości.

- No to robimy imprezę ! - powiedziała z pewnością siebie.

- Zapomnij. - warknełam.

Kaśka przez dziesięć minut cieszyła się i mówiła o tym jak będzie fajnie. Wtedy jej sie przypomniało, że coś mówiłam.

- A tak wogóle to coś mówiłaś? - zapytała.

- Zapomnij. - powtórzyłam.

- No nie daj się prosić. Będzie zajebiście. Musimy w początek wakacji wejść bibą.- nalegała.

- No dobra ale i tak uważam, że to zły pomysł. Poza tym mamy siedemnaście lat gdzie nam sprzedadzą alkochol? - zapytałam

- O to sie nie martw. - zapewniła.

" Romeo i Julia "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz