30

97 4 0
                                    

Perspektywa " Romea " :
Podwiozłem Michała pod dom blondynki i pojechałem dalej, aż dotarłem pod dom Kamili. Zaparkowałem motor przed ogrodzeniem, przeskoczyłem przez płot zabierając ze sobą rzeczy. Obszedłem budynek do okoła aż znalazłem się pod wielkim balkonem. Rozejrzałem się i wpadłem na pomysł. Wspiąłem się po drabinie na, której rosły czerwone róże. Dostałem się wkońcu na balkon, położyłem słodkie, białe wino i mały upominek na małym stoliku w rogu przy, którym leżały dwie wilkie pufy. Jedno okno było uchylone, co mi ułatwiło sprawę. Włożyłę rękę do szpary, przekręciłem klamkę i okno już było otwarte. Musiałem być cicho aby nie obudzić dziewczyny. Zamknąłem okno i otworzyłem balkonowe drzwi, wtedy do pokoju wpadł spokojny wiatr, który rozwiał płatki kwiatów, te zaś powoli opadały. Podszedłem do dziewczyny i delikatnie zacząłem ją głaskać po głowie. Brązowooka uchyliła oczy, dwa razy mrugła i natychmiastowo je szeroko otworzyła.

- Cześć kochanie. - pocałowałem ją w czoło.

- Hej. Co tutaj robisz? - przeciągneła się.

- Nic nie mów. - stanąłem za nią i zakryłem jej oczy wyprowadzając ją na balkon.

- Moi rodzice rano wracają. - odkryłem jej oczy.

- No i .. ? - zapytałem.

- Czekaj. - wybiegła z balkonu.

No więc czekam - pomyślałem. Dziewczyna wróciła bardzo szybko.

- Z gwinta chciałeś pić? - pomachała dwoma kieliszkami.

- Nie ważne jak, ważne, że z tobą. - oparłem ręce o jej biodra przyciągając do siebie.

- Nalej wina. - spławiła mnie.

No więc, podszedłem do stolika, otworzyłem wino i nalałem do kieliszków. Podniosłem małe, beżowe pudełeczko i podałem je Kamili.

- Ale śliczny, dziękuje. - chciała mnie pocałować.

- Zostaniesz moją dziewczyną? - odsunąłem dziewczynę.


Zgodzi się?

" Romeo i Julia "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz