17

133 8 0
                                    

Gdy zielonooki puścił mnie delikatnie go pocałowałam w usta, odwzajemnił pocaunek Siedliśmy na kocu a nasze nogi zwisały, ponieważ góra była stroma, jej koniec był niczym czarna przepaść, potem bujny las i miasto. Było bardzo wysoko, ale miejsce było idealnie. Dawid otworzył pudełko lodów i podał mi łyżkę. Był już wieczór, chłopak popatrzał na telefon odczytując godzinę. Następnie obiął mnie swoim ramieniem i pokazał palcem na niebo. Był zachód słońca, nigdy nie widziałam nic tak pięknego. Chłopak nalał wino do kieliszków i podał mi jeden z nich. Słońce zaszło, zapaliły się wszystkie światła w mieście. Chlopak odpalił świeczki, które leżały na kocu i na drzewie. Było bardzo romantycznie. Uwielbiałam go słuchać, uwielbiałam gdy jest blisko. Był taki szczery. Położyliśmy się na kocu trzymając za ręce i oglądając gwiazdy. Gdy już wypiliśmy wino, a trochę się nim wstawiliśmy usłyszałam nadjerzdżający samochód. Zielonooki zdmuchnął świeczki.
Auto podjechało prawie pod sam koc. Wysiadł z niego przystojny blondyn. ( wróć rozdział 2 ). Po chwili poznałam chłopaka. To był ten cham.

- To mój najlepszy przyjaciel. Michał, Kamila. Kamila, Michał. - powiedział brunet.

- Powiedzmy, że się znamy. - oznjamił niebieskooki.

Wsiedliśmy do auta. Prowadził Michał. Ja zaś siedziałam na tylnim siedzeniu z Dawidem, który mnie obejmował. Dojechaliśmy do mojego domu. Rozejrzałam się po aucie i przypomniałam sobie, że nie mam kluczy. Zostawiłam je u Kaśki - pomyślałam.

- Odwieziecie mnie do Kaśki? - zapytałam.

- To jest ta ładna blondynka? - zapytał blondyn.

- Tak. - przytaknełam.

- Nie ma sprawy. - uśmiechną się.

" Romeo i Julia "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz