Następny dzień. Poniedziałek. Kiedy się obudziła Taylora nie było, zostawił na mojej szafce nocnej kartkę, że musiał wyjść na dodatkowy angielski a ja miałam za godzinę historię. Wstałam, zjadłam i ubrałam się w koszulę koktajlową i krótkie jeansowe shorty. No i moje czarne koturny. Wzięłam torbę, wsiadłam do mojego auta i pojechałam na uczelnię. W pewnym momencie dostałam esemesa
Kiedy się spotkamy, Leyluś?
No tak... To mógł być jedynie Zayn. Ale skąd on ma mój numer?.. Przecież zerwałam z nim bite 2 lata temu. Co ten człowiek ode mnie chce?
Mógł chcieć jednego o czym w tym momencie myślałam. Chciał się zemścić na mnie, za to, że zniszczyłam temu człowiekowi związek z największą suką tego miasta Demi. To było dla jego dobra.. Tak mi się wydawało, do czasu. Postanowiłam nie odpisywać. Siedziałam w aucie jeszcze moment przed zajęciami.Podobno masz chłopaka. Pomóc ci tak jak ty mi pomogłaś?
O Nie! Nie pozwolę by zniszczył mój związek! Wysiadłam z auta. Obok samochodu Taylora było wiele ledwo ubranych dziewczyn. Przez okno zobaczyłam Taylora całującego się z jedną z nich. Być może każda była w kolejce. Podeszłam do nich i wepchnęłam się przed nie wszystkie.
-Taylor, ja też mam stanąć w kolejce, czy mnie weźmiesz po godzinach swojej ciężkiej pracy językiem co? - spytałam a oni się od siebie odsunęli.
-Leyla, ja... - próbował coś powiedzieć
-Te wszystkie laski stoją tu po to, żeby się z tobą przelizać tak ? - spytałam ale nie pozwoliłam sobie na łzy.
-Tak. - powiedział. Przynajmniej w tym momencie się przyznał.
-Zdajesz sobie sprawę, że nie jesteśmy już razem? - spytałam
-Tak. - O! Nawet był tego świadomy! - Leyla, przepraszam Cię. - powiedział a ja popatrzyłam mu w oczy i poszłam na wykład.
Przez całe dwie godziny nie uroniłam ani jednej łzy. Potem pojechałam na tańce odreagować ale wcześniej napisałam do Zayn'a
Już nie musisz rozwalać mi związku. Już się rozpierdolił. Wysłane
Prawie natychmiast przyszła wiadomość zwrotna :
Słucham ? Leyla. Chcę się z tobą spotkać i pogadać. Proszę. Ja wcale nie chciałem ci rozwalić związku.. Przepraszam, Lee...
Odpisałam :
To nie ty go rozwaliłeś. Taylor go rozwalił. Pewnie, że się z tobą spotkam. Przyjedź do mnie za dwie godziny. Wysłane
Zayn odpisał :Pewnie, że będę. Dzięki Lee.
Poszłam na tańce i skupiłam się na sobie, na tańcu, na Michaelu i na swojej formie. Niedługo miałam zawody taneczne. Musiałam je wygrać. My musieliśmy.
-dziękuję Leyla. - powiedział Michael
- Za co? - spytałam
- Za to, że tu ze mną tańczysz. Nie odniósł bym tak wielkiego sukcesu w tańcu bez ciebie.
- Ja bez ciebie też nie.
Przytulił mnie do siebie mocno. Dobrze wiedział, że jestem w rozterce. Znam gościa od 10 lat. Nigdy mnie nie zawiódł. Nigdy.
Pojechałam do domu. Stały przed nim dwa samochody. Jeden - wiadomo Taylora. A drugi raczej Zayna.
Rozmawiali ze sobą.
- To wy się znacie? - spytałam
- Leyla! - wykrzyknął Zayn i mnie przytulił. Po chwili też go mocno do siebie przytuliłam ale zaraz puściłam
- A odpowiadając na twoje pytanie, znamy się z Taylorem jeszcze z czasów dzieciństwa.
-Och, no tak.. A ty Taylor, co tu robisz? Nie masz na co liczyć, nie wrócę do Ciebie. Za bardzo zraniłeś.
-Rozumiem... - powiedział spuszczając głowę, wsiadł do samochodu i odjechał
-To TEN Taylor o którym pisałaś? - spytał
- Tak. Wejdziesz?
-Pewnie.
Weszliśmy do środka. Moja mama była u swojej koleżanki.-soku ? - spytałam
-chętnie. - powiedział. Nalałam soku do obu szklanek
-Jak tam Demi? - spytałam
- Zrozumiałem, że miałaś rację i chciałem ci podziękować, bo wcześniej nie miałem okazji. Dlaczego zerwałaś z Taylorem ? - spytał
- Bo żeby się z nim lizać ustawiają się kolejki chętnych lasek.
-A on skorzystał ?
-tak. Nie chcę o tym rozmawiać.
-Daj mu szansę. Jedną. To dobry facet. Nie złamie się kolejny raz i ja się o to postaram.
-Ty? A co ty możesz? To on ma się postarać.
- A ty musisz chcieć dać mu szansę.
-Spróbuję...
-Lee! Proszę cię. Pogadam z nim jeszcze. Nie pozwolę by twoja miłość tak po prostu odeszła. No i żeby on odpuścił. Proszę cię!
-No dobrze, już dobrze! - on spontanicznie przytulił mnie do siebie.
-Dziękuję! Leyla. Uwielbiam cię!
-Mnie? Dlaczego?
-Ponieważ, cię przekonałem. Jesteś świetną laską. A z roku na rok coraz piękniejszą!
-Chyba, coraz starszą! - mruknęłam wesoło
-Wcale nie! - pocałował mój polik, pożegnał się i wyszedł z mojego domu.
Nie powiem. Poprawił mój humor o 180 stopni. Przygotowałam się na jutrzejsze zajęcia. Przed spaniem zobaczyłam, że mam nieodebrane sześć wiadomości. Wszystkie od Taylora
Misiek, przepraszam! Kochanie...Proszę cię, pozwól mi się naprawić... Trzymaj mnie krócej.. Ja chcę do twoich oczu!
Zayn to dobry przyjaciel, dobrze, że go masz..
Pamiętaj, że cię kocham ! Tamte laski ... Kochanie, to największy mój błąd z tobą, i ostatni! Obiecuję !
Proszę napisz czy będę mógł się poprawić ... proszę...
Proszę... Cię.. Kocham cię, Leyla...
Nic nie odpisałam, tylko poszłam spać. To taki mój odwet, za to co zrobił. Potrzymam go jeszcze w niepewności... Ja też cię kocham Taylor...
_____________________________________________________________________________
Krótko, ale jest :D Dziękuję, za to, że jesteście :* Taylor trochę narozrabiał, ale uda mu się to posklejać :D
Następny spróbuję napisać niedługo, teraz mam próbne testy... I mam trochę na głowie :[Trzymajcie za mnie kciuki !! :D
Kim <3
CZYTASZ
Story of My Dreams
FanfictionOna - zwykła-niezwykła dziewczyna On - rozpuszczony samiec, który potrzebuje rygoru. Zgubiony, próbuje odnaleźć swoją tożsamość, którą potrafi okazać tylko w rzadkich momentach.