Niemiła wizyta

74 1 0
                                    

-Tak, zapraszam. W czym mogę pomóc? - kiedy zapytałam to pytanie kobieta siedząc już wgapiała się w tył mojego narzeczonego.
-Ekhem.. proszę podać pani godność i z czym pani do mnie przyszła.
-Nazywam się Natalie Bloom i jestem z gazety „Bestnews”. Chciałabym zadać kilka pytań.
-Dobrze proszę.
-Czy to prawda że Liam Payn chciał przejąć część banku na swoje cele gospodarcze?
-Na pewno nie część. Tyle w temacie.
-Dobrze.. Jak miewam obok stoi pani narzeczony, jak on żyje ze świadomością, że jest pani na bardzo wysokim stanowisku i to nie tylko w tym mieście ale całym kraju?
-Jest obok, więc kochanie odpowiedz na to pytanie. - powiedziałam zwracając się do niego
-Jestem z niej bardzo dumny. Jest zdolna, mądra i prawdziwa. Nie musi nikogo udawać żeby chciano ją wybierać na takie stanowiska. Jest moim oczkiem w głowie.
-Kiedy ślub moi mili ?
-Wkrótce się państwo dowiedzą. - powiedział mój „narzeczony” a mi zabiło mocniej serce. Zarumieniłam się lekko a on podszedł do mnie łapiąc za moje ramiona
-Czy to już tyle co pani chciała ?
-Jeszcze jedno pytanie. Jak pani udaje się pogodzić pracę z uczelnią i tańcem towarzyskim, i jak pani czuje się ze świadomością że zdradziła pani swojego narzeczonego z pracodawcą.
Taylor wzmocnił uścisk żebym nie powiedziała paru słów za dużo.
-Udaje mi się pogodzić bez problemu, dzięki ogromnemu wsparciu mojego przyszłego MĘŻA. Oczywiście czuję się bardzo dobrze, dziękuję za pytanie o moje samopoczucie, ale niestety jest pani w błędzie, a skoro już jest pani w błędzie, to niech pani nie wprowadza w błąd swoich czytelników, i niech pani nie zapomina z kim rozmawia. Do widzenia.
-Czy to jest groźba?
-A czy to tak zabrzmiało? To ostrzeżenie. Mam nadzieję iż jednorazowe. Żegnam.
Nie odezwała się, a kiedy wyszła opadłam na oparcie fotelu jak po dziesięciokilometrowym biegu przez przełaj.
-Kochanie, wiesz, że jestem obok.. Chodź się przytulić.. - powiedział Taylor. Wstałam i wtuliłam się w jego ramiona mocno go obejmując. On również mocno mnie objął i masował dłońmi moje plecy.
-Kocham Cię Tay..
-Ja Ciebie też słońce. Chodź, pojedziemy na próbę, a po próbie zabieram Cię na obiad.
-Super.. muszę się oderwać od tego.
-Zdecydowanie.
Wyszliśmy z gabinetu uprzednio zamykając go. Wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy na hale przyszedł Michael i mój mentor taneczny. Przebrałam się a Taylor siedział na ławce i przyglądał mi się jak tańczę jak gdyby był to najlepszy film na jaki poszedł do kina.. swoją drogą dawno tam byliśmy.. Trzeba to natychmiast zmienić.
-Tay, zatańczę  z Tobą – w drzwiach pojawiła się Jessica
-Okej – powiedział i podszedł do niej. Uczyła go walca angielskiego. Podszedł do nich James i delikatnie nakierowywał ich ruchami. Przyglądałam się temu lekko zazdrosna, ale mimo wszystko cieszyłam się bo całkiem nieźle mu szło.
-Kochani, jak coś to ułożymy jakiś super układ na wasz ślub. -powiedział James
-To wy się hajtacie? - spytał Michael
-Nie, jeszcze nie – mruknęłam do niego – Ale będziemy wdzięczni jeśli nam w tym pomożesz. - powiedziałam już do Jamesa
-Nie ma sprawy malutka – powiedział a Taylor podszedł do mnie i objął mnie ręką w talii całując czoło.
-Uwielbiam jak tańczysz – mruknął – ale musimy się już zbierać
-Pewnie. James, my już lecimy. Do zobaczenia.
-Papa – powiedział i wyszliśmy z sali treningowej. Przebrałam się i pojechaliśmy do oczywiście drogiej restauracji.
-Kochanie, musiałeś wybierać akurat tę?
-A coś Ci się w niej nie podoba? - Mruknął łobuzersko trzymając moją dłoń. Usiedliśmy na końcu sali, zamówiliśmy jedzenie i sok.
____
Next
Cześć robaczki 🤗👑

Story of My DreamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz