Obudziłam się sama. Na szafce nocnej była niewielka kartka na której było napisane:
Jestem w sklepie. Jeśli już wstałaś i to czytasz wiedz, że bardzo tęsknię
T.
Wstałam i zeszłam do kuchni i zaparzyłam kawę. Zaczęłam robić śniadanie. To co mnie zaskoczyło, to było to, że lodówka była pełna. Usłyszałam wchodzenie do domu. Taylor wszedł do kuchni. Z reklamówką świeżego pieczywa.
-hej kochanie. - powiedział a ja nakładałam na talerze jajecznicę i pokrojone pomidory. Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
- siadaj sobie – powiedziałam
- wiesz, że żadna inna kobieta oprócz siostry i mamy nie stała w tym miejscu? Kuchnia to taka wyrocznia. Jak jeszcze ci się coś nie zepsuło to znaczy, że chce żebyś tu była. Bo ty w tym miejscu, jakim jest kuchnia bardzo mi odpowiadasz. Przez resztę mojego życia.
- To bardzo odważne. Jesteś tego pewny ? - spytałam jedząc jajecznicę i popijając ją kawą.
-Oczywiście.
Po chwili do drzwi zadzwonił dzwonek. Taylor poszedł do drzwi. Z tego co udało mi się usłyszeć to był kurier. Potem kiedy go pożegnał przyszedł do mnie.
-Kurier pomylił domy. To do ciebie. - położył na blat wielką paczkę.
-Do mnie? Przecież niczego nie zamawiałam.
-Otwórz. - powiedział
-Ja się boję! A jak to jakiś pyton jest w środku? Otwórz ty.
-No dobrze. - powiedział i zaczął otwierać pudełko. Wyjął z niego prześliczną błyszczącą niebieską (bardziej granatową) sukienkę. Była do samej ziemi. Z pudełka wyjął jeszcze parę ślicznych granatowych szpilek. Rozmiar 38. Sukienka była na jedno grube ramiączko a cały pas pod dekoltem był usiany diamencikami.
-To naprawdę do mnie ?
-Na to wygląda.
-Ale trzeba to oddać! Ja przecież tego nie zamawiałam!
-Komu to oddasz? Nie ma przesyłki zwrotnej z tego co wiem.. - powiedział z delikatnym uśmieszkiem
-To ty. - powiedziałam
-Co ja ? - spytał udając, że nie wie o co chodzi
-TO TY ZAMÓWIŁEŚ TO CUDO ZA MNIE! - byłam w szoku
-Wcale nie! - wypierał się
-A z jakiej okazji jeśli można wiedzieć? - spytałam
-Z nijakiej. - mruknął cicho
-A więc jednak to ty.
-Nie, to nie ja! -uparł się
-W takim razie trzeba odnaleźć nadawcę i się wszystkiego dowiem
-Dobrze, już dobrze. To ja. Dowiedziałem się dzisiaj, że wczoraj twój brat oświadczył się Naomi i za dwa tygodnie będzie ślub. A tą sukienkę zamówiłem jakieś trzy dni temu. Co prawda była już dawno przeze mnie upatrzona
-Fajnie, że mój kochany braciszek powiedział to najpierw tobie a nie mi.
-To moja wina, że mam z nim lepszy kontakt od ciebie? - spytał
-Nie, jasne, że nie. Po prostu nie pójdę na ten ślub.
-Dlaczego? Dlatego, że.. - nie dałam mu dokończyć
CZYTASZ
Story of My Dreams
FanfictionOna - zwykła-niezwykła dziewczyna On - rozpuszczony samiec, który potrzebuje rygoru. Zgubiony, próbuje odnaleźć swoją tożsamość, którą potrafi okazać tylko w rzadkich momentach.