#20 Chorobliwa zazdrość

160 1 0
                                    


Otworzyłam oczy i zobaczyłam wchodzącego do mojego pokoju Taylora.

-Hej - mruknął i wskoczył na łóżko podpierając się na łokciach by mnie nie przygnieść. Pocałował mnie mocno i czule prosząc o dostęp którego udzieliłam mu od razu. Nasze języki bawiły się ze sobą. A ja w pewnym momencie ogarnęłam się i oderwałam od niego szybko.

-Co się dzieje ? - spytał zaniepokojony.

- A twoja praca i moje studia? - spytałam podnosząc się

-Mam odwołanego pierwszego pacjenta. Idę na 10 do pracy. Zawiozę cię na zajęcia.

-Cieszę się. - mruknęłam i przywarłam do jego ust. Odpowiedział mi niemal natychmiastowo. Aż mnie ciarki przechodziły i czułam to słodkie napięcie w dole brzucha. Oderwałam się po minucie. - Pójdę dzisiaj na kawę z panem Corney'em i omówię z nim warunki mojej pracy.

-W porządku. - powiedział cicho

-Potem przyjdę do ciebie i się wyszykujemy na imprezkę.

-Zadzwoń albo napisz do mnie to po ciebie przyjadę.

-Okej. Kocham Cię, Taylor całym serduchem ale musimy się zbierać.

-Wiem, ja ciebie też kocham maleństwo - Wstałam a Taylor się ubrał i poszedł do swojego domu i powiedział, że za pół godziny będzie z powrotem. Kiedy się ubrałam, umyłam zęby i pomalowałam się zadzwoniłam do pana Corney'a.

-Witam, z tej strony Layla Brown, chciałabym omówić z panem warunki mojej pracy, czy miał by pan czas się dziś spotkać ?

-Witam, panią. O której pani pasuje? I gdzie ?

-O czternastej? - spytałam odrobinę niepewna

-W porządku, preferuję restaurację Booms&Baggs, może być?

-Oczywiście.

-Dziękuję za telefon, do zobaczenia

-Do zobaczenia. - zakończyłam rozmowę. Odwróciłam się. W progu stał Taylor opierając się o framugę. Drgnęłam. A on na ten widok przymrużył oczy.

-Rozmawiałaś z Corney'em?

-Tak - mruknęłam cicho

-O czym ? - dopytywał

-O tym gdzie i o której mamy omówić moją pracę.

-I powiesz mi gdzie?

-Restauracja Booms&Baggs o czternastej do mam nadzieje piętnastej lub szesnastej. Napiszę do ciebie.

-Tylko tyle masz mi do powiedzenia?

-A co mam mówić? - spytałam, bo naprawdę nie miałam pojęcia o co mu chodzi.

-No nie wiem, może powiesz mi jaki on ma zajebisty głos przez telefon!? - Wrzasnął na mnie strasznie głośno. Popatrzyłam mu w oczy. Był mega wkurwiony.

-Nie zwróciłam uwagi. Przepraszam. Może jakbym to zrobiła odpowiedziałabym ci na to pytanie. - powiedziałam cichutko i dopiłam swoje kakao. Założyłam na nogi buty i poczekałam na niego. O nie, zapomniałam telefonu z kuchni z tego wszystkiego.. Wróciłam a on stał z nim w ręku i przeglądał mi go.

-Kto to jest „Skarbek"? - spytał mnie. O nie.. jak mogłam nie zmienić nazwy kontaktu mojej dziesięcioletniej kuzynki..

-Moja dziesięcioletnia kuzynka. - powiedziałam.

-A w tej bajce były smoki? - zaśmiał się nieprzyjemnie.

-Mówię poważnie. Oddaj mi telefon i wychodzimy z domu. - Ominął mnie wręczając mi telefon do ręki. Ruszyłam za nim. Siedział w aucie.. okej. Nie ufa mi. Nie mam pojęcia dlaczego. Nigdy ale to nigdy nie dałam mu nawet podstaw do bycia zazdrosnym. Wsiadłam do samochodu a on ruszył.

Story of My DreamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz