#13 Nic mi nie będzie.. <ciąg dalszy 12>

168 1 0
                                    

- czyli masz robić za przynętę? - Spytał Seth. Alfa.

-Uznajmy, że tak.. - powiedziałam

***Taylor pov:

O nie ! Nie zgadzam się! Nie będę narażał mojej Lee..

- tylko musicie mi powiedzieć czym oni się wyróżniają jak są między ludźmi. - powiedziała

-są biali, ludzie niekiedy nazywają ich albinosami. Mają zawsze coś na sobie przypominające szkielet ryby. To taki ich amulet czy inne cholerstwo. Często przebywają w pubie "The Forest"

-Las. To logiczne. Dobrze, jutro tam pójdę.

-Naprawdę mogłabyś? - spytał Seth.

-Jasne.

-Leyla, nigdzie nie idziesz. - syknąłem - nie możesz

-Taylor, muszę.

-Nic do cholery nie musisz! - Nie mogłem jej stracić! Nie teraz, kiedy odbudowuję jej zaufanie do mnie.

-To zgadzasz się ? - spytał Alfa.

-Oczywiście.

-Nigdzie nie idziesz. - powiedziałem a ona nie zareagowała na to.

-dowiem się od niego. To nie będzie jeden dzień. Ta pijawa musi mi zaufać.

-wiadomo. Dzięki, Lee.

-W porządku. - wyszła z domu Ash'a. Dogoniłem ją.

-Leyla.. Błagam nie rób tego. - oparłem dłonie na masce samochodu, żeby nie mogła mi uciec

-Wszystko będzie dobrze, uda się. Załatwicie ich i będziecie mieli spokój z narastającymi zgonami w mieście. Przynajmniej do czasu.

-Co to znaczy "do czasu"?!

-to znaczy, aż znowu nie przybędzie tu jakaś ich plaga. Lepiej zrobić  to raz, niż potem za każdym razem mam się o ciebie martwić. Nic mi nie będzie. A dla was będzie tylko lepiej.

-ja nie mogę cię stracić.. - powiedziałem cicho.

-Ale ja ciebie też nie mogę. - dotknęła mojego policzka, a ja przymknąłem oczy obejmując jej talię. Delikatnie zbliżyłem do niej swoje usta i pocałowałem ją ona odpowiedziała mi na pocałunek, po czym położyła głowę na mój bark.

***Leyla pov:

-Mocno zmęczona? - spytał gdy położyłam swoją głowę na jego bark

-trochę.. ciężko jest kiedy chce się być idealnym..

-jesteś idealna. Zawsze. Jesteś profesjonalistką.  Na pewno wygracie. Ale tak szczerze, to chciałbym być na miejscu Michaela.

-chciałbyś ze mną tańczyć ? - spytałam

-był bym blisko ciebie zawsze. A tak, musimy się rozstać. Wiem, że taniec to twoje życie

-Ale ty też nim jesteś. Chodź ze mną na treningi, nauczę cię czegoś..  może ci się spodoba.

-I znowu mam tańczyć z Jessicą ?

-tym razem ona potańczy z Michaelem. Ale tylko chwilę. Muszę ćwiczyć do konkursu.

-wiem, kochanie. Jedźmy do domu.

-dzisiaj zostanę u siebie. Muszę. Może wpadłbyś do mnie?

-Dobrze. Ale jutro porywam cię na koncert.

Story of My DreamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz