- czyli masz robić za przynętę? - Spytał Seth. Alfa.
-Uznajmy, że tak.. - powiedziałam
***Taylor pov:
O nie ! Nie zgadzam się! Nie będę narażał mojej Lee..
- tylko musicie mi powiedzieć czym oni się wyróżniają jak są między ludźmi. - powiedziała
-są biali, ludzie niekiedy nazywają ich albinosami. Mają zawsze coś na sobie przypominające szkielet ryby. To taki ich amulet czy inne cholerstwo. Często przebywają w pubie "The Forest"
-Las. To logiczne. Dobrze, jutro tam pójdę.
-Naprawdę mogłabyś? - spytał Seth.
-Jasne.
-Leyla, nigdzie nie idziesz. - syknąłem - nie możesz
-Taylor, muszę.
-Nic do cholery nie musisz! - Nie mogłem jej stracić! Nie teraz, kiedy odbudowuję jej zaufanie do mnie.
-To zgadzasz się ? - spytał Alfa.
-Oczywiście.
-Nigdzie nie idziesz. - powiedziałem a ona nie zareagowała na to.
-dowiem się od niego. To nie będzie jeden dzień. Ta pijawa musi mi zaufać.
-wiadomo. Dzięki, Lee.
-W porządku. - wyszła z domu Ash'a. Dogoniłem ją.
-Leyla.. Błagam nie rób tego. - oparłem dłonie na masce samochodu, żeby nie mogła mi uciec
-Wszystko będzie dobrze, uda się. Załatwicie ich i będziecie mieli spokój z narastającymi zgonami w mieście. Przynajmniej do czasu.
-Co to znaczy "do czasu"?!
-to znaczy, aż znowu nie przybędzie tu jakaś ich plaga. Lepiej zrobić to raz, niż potem za każdym razem mam się o ciebie martwić. Nic mi nie będzie. A dla was będzie tylko lepiej.
-ja nie mogę cię stracić.. - powiedziałem cicho.
-Ale ja ciebie też nie mogę. - dotknęła mojego policzka, a ja przymknąłem oczy obejmując jej talię. Delikatnie zbliżyłem do niej swoje usta i pocałowałem ją ona odpowiedziała mi na pocałunek, po czym położyła głowę na mój bark.
***Leyla pov:
-Mocno zmęczona? - spytał gdy położyłam swoją głowę na jego bark
-trochę.. ciężko jest kiedy chce się być idealnym..
-jesteś idealna. Zawsze. Jesteś profesjonalistką. Na pewno wygracie. Ale tak szczerze, to chciałbym być na miejscu Michaela.
-chciałbyś ze mną tańczyć ? - spytałam
-był bym blisko ciebie zawsze. A tak, musimy się rozstać. Wiem, że taniec to twoje życie
-Ale ty też nim jesteś. Chodź ze mną na treningi, nauczę cię czegoś.. może ci się spodoba.
-I znowu mam tańczyć z Jessicą ?
-tym razem ona potańczy z Michaelem. Ale tylko chwilę. Muszę ćwiczyć do konkursu.
-wiem, kochanie. Jedźmy do domu.
-dzisiaj zostanę u siebie. Muszę. Może wpadłbyś do mnie?
-Dobrze. Ale jutro porywam cię na koncert.
CZYTASZ
Story of My Dreams
FanficOna - zwykła-niezwykła dziewczyna On - rozpuszczony samiec, który potrzebuje rygoru. Zgubiony, próbuje odnaleźć swoją tożsamość, którą potrafi okazać tylko w rzadkich momentach.