Poszłam na zajęcia. Przesiedziałam tak półtorej godziny, a potem miałam pół godziny przerwy i kolejny wykład. Kiedy już miałam jechać do domu przy moim samochodzie stał Taylor. Uśmiechnęłam się na jego widok i podeszłam do niego. On przytulił mnie do siebie.
-Nie przekonam cię, żebyś się trochę rozerwała? - spytał mnie
-Muszę się przygotować.. Naprawdę jeśli masz ochotę idź beze mnie. - powiedziałam szczerze
-zostanę u siebie, i poczekam aż skończysz się uczyć. - powiedział dotykając mojego policzka i patrząc mi w oczy.
-A jeśli będę się uczyła całą noc? - spytałam
-W takim razie przychodzę do ciebie o 19. Jest teraz 14 więc masz czas na naukę w ciszy. A potem, zabieram Cię do mnie.
- Dobrze. -uśmiechnęłam się lekko-Co się dzieje, maleństwo? - spytałem
-Nic, zmęczona jestem.
-Mam pomysł. Jedziesz teraz do domu, śpisz do 19, potem przychodzę ja i pozwalam ci się skupić. Co ty na to?
-Chyba sen będzie dobrym rozwiązaniem... - ziewnęłam zakrywając usta dłonią - Zgadzam się, przyjdź do mnie i zostań na noc.
-Ale ja chciałem, żebyś spała u mnie.. - mruknął smutno a potem uśmiechnął się szelmowsko
-Nie, misiek. Śpisz u mnie - powiedziałam i pocałowałam go delikatnie. - a teraz muszę naprawdę już lecieć
-Wiem, pa skarbie.
-No, pa - dał mi buzi i wsiadłam do samochodu. Pojechałam do domu i rzuciłam się na łóżko zdejmując z siebie buty spodenki i bluzkę. Wsunęłam się pod kołdrę i momentalnie zasnęłam. Kiedy się już obudziłam obok mnie leżał Taylor. Uśmiechnęłam się szeroko.
-Wyspana ? - spytał mnie
-O Tak ! - mruknęłam zadowolona przytulając go do siebie - to już 19? - spytałam
-Nie
-a która ?
-około 18. Z czego dokładnie masz to kolokwium ? - spytał
-Z praw adwokackich.. Trochę tego jest.. - wstałam z łóżka i wyciągnęłam notatki z wykładów. rozłożyłam je na biurku. Zaczęłam skupiać się na tym co piszę i czytam. Taylor leżał na łóżku wpatrzony w mój profil.
-A ty nie masz z czego się uczyć? -spytałam, bo przecież jest na medycynie
-mam, ale nie muszę się uczyć tyle ile ty- mruknął
-przecież jesteś na medycynie
-to tylko tak strasznie brzmi, to jest banalnie proste.
-oczywiście. A jak usłyszę, że oblejesz jakiś test to no.. - nie danie mi było skończyć
-No to co? - spytał z nonszalanckim uśmiechem
-ograniczysz swoje występy ze swoją kapelą, i zrezygnujesz ze swoich dziwek. A ze mnie w połowie. No i będziesz się uczył - powiedziałam lekkim tonem popatrzył na mnie zaskoczony.
-zrezygnuję ze swoich dziwek, tak? - spytał
-no tak. Z tego co wiem masz ich dość sporo
-Mam, czy miałem?! Bo mi się wydaje, że to już czas przeszły. - syknął cicho
-wczoraj jeszcze je miałeś, więc nie wiem - powiedziałam jednocześnie czytając notatkę
-kuźwa, Lee! Ile razy mam ci powtarzać, że tego żałuję ? Ile?
CZYTASZ
Story of My Dreams
FanfictionOna - zwykła-niezwykła dziewczyna On - rozpuszczony samiec, który potrzebuje rygoru. Zgubiony, próbuje odnaleźć swoją tożsamość, którą potrafi okazać tylko w rzadkich momentach.