Rozdział 13

317 33 3
                                    


Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Czułam się okropnie. Z zamkniętymi oczami wtuliłam się w puchatą poduszkę i próbowałam zasnąć. Przy każdym moim ruchu ból głowy się nasilał. Nagle zamiast mięciutkiej poduszki poczułam ciepłe ciało. Wystraszona otworzyłam oczy i zobaczyłam szczerzącego się do mnie Ross'a.

- Śpiąca królewna się wyspała?

- E-e-e-e czy... my.... – nie pamiętałam za dużo z wczorajszej nocy. Ostatnie co, to jak Ross niósł mnie na rękach, dlatego nie byłam pewna czy przypadkiem czegoś nie zrobiliśmy, a wiele na to wskazywało;. leżałam w łóżku z chłopakiem bez koszulki.

- Nie, nie uprawialiśmy seksu – odparł ze śmiechem.

- A to... dobrze – odetchnęłam z ulgą, ale zaraz tego pożałowałam, bo zalała mnie fala bólu – Moja głowa.....

- Ktoś wczoraj za dużo wypił – blondyn nie przestawał się uśmiechać. Zaczynało mnie to powoli wnerwiać.

- Odczep się ! Pierwszy raz w życiu piłam i pierwszy raz mam kaca! – uderzyłam go w ramię i odwróciłam się od niego jak naburmuszone dziecko.

- Nie denerwuj się na mnie księżniczko.

- Chcesz mnie jeszcze bardziej wkurzyć? – spytałam próbując zabrzmieć groźnie, ale chyba nie za bardzo mi wyszło.

- To może, żeby złagodzić twoje zdenerwowanie – powiedział, próbując zabrzmieć poważnie – zechcesz śniadania z mocą kawą? – nie wytrzymał i pod koniec wybuchł śmiechem.

- Tak, chce ! – wstałam nie zważając na ból i lekkie zawroty, podreptałam do wyjścia. Ross zerwał się z łóżka i błyskawicznie znalazł się przy mnie.

- Ubierz się najpierw, okey? – spojrzałam na siebie i zdałam sobie sprawę, że jestem w koszuli nocnej – Na krześle leżą twoje ubrania. Przyniosłem je z twojego domu. Jak będziesz gotowa przyjdź do kuchni.

Wyszedł, a ja przyjrzałam się ubraniom i zaczęłam się ubierać. Założyłam czarny top z napisem „Smile" i ciemne, obcisłe jeansy. Przeczesałam włosy palcami i ruszyłam na śniadanie.

- Hej, Ami! Dawno się nie widzieliśmy co? – w kuchni z wielkim uśmiechem przywitał mnie Riker. Podszedł i przytulił mnie przyjacielsko, co spotkało się z zabójczym spojrzeniem brata – Przecież nie jesteście razem! Co tak na mnie patrzysz?!

- Właśnie Ross. Tylko przyjaciele – podeszłam do niego i zerknęłam co on tam pichci – Co robisz?

- Gotuje parówki. Możesz zaparzyć kawę?

- Ale głowa mnie taaaak bardzo boli – z jękiem usiadłam na krześle – Niech Riker to zrobi.

- Ja? Mnie do tego nie mieszaj! To nie moja wina, że masz kaca.

- Hej ludziska – do pokoju wszedł Rocky – Jak tam impreza, Ami?

- Super – mruknęłam pocierając skronie. Chłopak obszedł stół i usiadł obok Riker'a.

- Kac? – lekko przytaknęłam głową – Riker! Daj jej te swoje super tabletki na kaca.

- No przecież! – blondyn puknął się w czoło – Zaraz wracam – wstał i szybko wybiegł z kuchni.

- Ross, zrób mi kanapki z dzikiem – odparł Rocky rozsiadając się na krześle. Ross rzucił mu wściekłe spojrzenie.

- Jak chcesz z dzikiem to idź i w końcu coś upoluj ! – warknął. Odwrócił się i kontynuował robienie śniadania.

Ross WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz