Ami
- Pobudka! – ze snu wyrwał mnie głos Ross'a.
Mruknęłam coś i z zamiarem kontynuowana snu, obróciłam się na drugi bok.
- Zaraz wracamy do domu – mówił dalej blondyn – Nie chciałabyś wrócić?
Te słowa od razu mnie wybudziły. Powrót do domu. Ale czy ja chciałam tam wracać? Do moich rodziców?
- Która godzina? – spytałam sennie.
- Tak około 9:30 – odparł Ross – Ubrania i kanapki zostawiam ci tutaj, przy kocu. Tylko szybko, bo wyruszymy bez ciebie! – dodał żartobliwie i wyszedł z namiotu.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam się rozciągać. Gdy tylko zapach kanapek dotarł do moich nozdrzy, zaburczało mi w brzuchu. Rzuciłam się na jedzenie i pochłonęłam je w zastraszającym tempie. Od razu poczułam się lepiej. Wzrokiem odszukałam ubrania i z radością przebrałam się w świeże rzeczy. Po powrocie do domu, muszę wziąć porządny prysznic. Zauważyłam też małą szczotkę do włosów. Podniosłam ją i postanowiłam zawalczyć z gniazdem na mojej głowie. Nie było łatwo. Starałam się, ale nie było widać rezultatów.
Nagle do namiotu zajrzała Rydel.
- Jak się czuje... - przerwała, gdy ujrzała moje włosy – Co się stało z twoimi włosami?! – krzyknęła – Zaraz spróbuję ci pomóc.
Zrezygnowana usiadłam na ziemi, a dziewczyna opuściła namiot, aby po chwili wrócić z nożyczkami i o wiele większą szczotką.
- Chcesz mi obciąć włosy? – spytałam przerażona.
- Myślę, że tak oszczędzę ci trochę cierpienia – spojrzała na mnie ze smutkiem – A poza tym trochę już ci podrosły te włosy! Zrobię tak, żeby nie były za krótkie, okey?
- Okey – odpowiedziałam i pozwoliłam dziewczynie zająć się moją fryzurą.
Rydel zabrała się do pracy. Zaczęła obcinać i rozczesywać moje kołtuny. Raz po raz bolało okropnie, kiedy dziewczyna spotkała się z oporną kulą włosów, ale ogólnie czułam, jak stara się nie zadać mi bólu.
Po dziesięciu minutach byłam gotowa. Rydel podała mi małe lusterko, abym mogła zobaczyć jej dzieło. Włosy sięgały mniej więcej do ramion. Dwa pierwsze kosmyki były krótsze od pozostałych i naprawdę mi się to podobało. Niestety, nie było idealnie, ponieważ moje włosy straciły swoją piękną brązową barwę. Były bardziej wypłowiałe.
- I jak? – spytała blondynka.
- Wykonałaś kawał dobrej roboty – odparłam zadowolona – Ale.... Straciłam mój brązowy kolor.
- Jakoś to naprawimy! Nie przejmuj się – Rydel uśmiechnęła się promiennie.
Nie mogłam nie podzielić optymizmu dziewczyny, więc również się uśmiechnęłam. Wstałam i razem opuściłyśmy namiot. Po chwili podszedł do nas Ross.
- Nowa fryzura? – spytał z uśmiechem – Podoba mi się.
- Mi też – odparłam – To kiedy wyruszamy? – zapytałam zniecierpliwiona.
- Muszę tylko złożyć namiot i już idziemy – chłopak podszedł do materiału i zaczął go składać.
- A jak przeniesiecie namioty?
- Ellington zadzwonił po znajomego, który je zabierze – odpowiedział Ross.
Blondyn złożył jeszcze wszystkie metalowe części i zapakował je do worka. Następnie oddał worek chłopakowi o rudych włosach.
CZYTASZ
Ross Wolf
FanfictionAmi Cross to zwykła szesnastolatka, która przeprowadza się wraz z rodzicami do małego miasteczka : Dalton, ponieważ zmarła babcia przepisuję jej dom. Ami spotyka pewnego chłopaka, który niechcący pokazuję jej świat, do którego jej babcia nie zdążyła...