Rozdział 27

209 25 3
                                    


Ami

Szłam przez szkolny korytarz. Kierowałam się akurat do sali od biologii. Jak ja nienawidziłam tego przedmiotu! Pani Kendrick nie za bardzo za mną przepadała i z wzajemnością. Odkąd wróciłam do szkoły po porwaniu przez Nocnych Łowców, pytała mnie przy każdej możliwej okazji i z uśmiechem stawiała mi kolejne pały. Czemu? Nie mam pojęcia.

Z rozmyślań wyrwał mnie widok Ross'a, który z uśmiechem szedł w moją stronę.

- Cześć, Ami – blondyn obdarzył mój policzek czułym pocałunkiem – Jak leci?

- Całkiem nieźle – odparłam z grymasem – Jak ja nie lubię tu być.

- Mówisz tak, jak każdy nastolatek – chłopak wzruszył ramionami – Poza tym ja też wliczam się do tej grupy – dodał, z jeszcze większym uśmiechem.

- Spotkamy się na przerwie obiadowej? – spytałam.

- A na stołówce, czy chcesz się gdzieś przejść?

- Sam wybierz – odpowiedziałam szybko i pobiegłam w stronę klasy.

Kiedy dotarłam pod drzwi klasy biologicznej, zadzwonił dzwonek. Odetchnęłam z ulgą. Mam szczęście, że się nie spóźniłam.

Po kilku sekundach pani Kendrick wpuszcza nas do klasy. Na tej lekcji siedzę z chłopakiem imieniem Hugo. Gość jest strasznie dziwny, ale na szczęście także cichy. Gdy siedzę z nim w jednej ławce, czuję się jakbym siedziała sama. To nawet dobrze.

Dzisiaj nauczycielka mówiła o ssakach. Starałam się notować wszystko jak najdokładniej i uczyć się tego, na wypadek, gdyby postanowiła mnie spytać na koniec lekcji.

- A teraz przejdźmy do pracy samodzielnej – oznajmiła pani Kendrick i rozdała karty pracy – Macie na to 25 min, a potem zrobione kartki oddajecie mi na biurko.

Zadanie nie było trudne, więc skończyłam po 20 min. Gdy oddałam już oddałam prace, nie miałam nic do roboty, więc do końca lekcji wpatrywałam się w las za oknem i zastanawiałam się, co po dzwonku porobię z Ross'em.

- Halo?! Ziemia do Ami! – kiedy się ocknęłam, zauważyłam Susan, machającą ręką przed moją twarzą – Żyjesz?

- Tak, wszystko okey – odpowiedziałam i razem z nią ruszyłam do wyjścia.

- I jak z Ross'em się układa? – zagadnęła brunetka.

- Co?

- Przecież wiem, że o nim myślałaś, głuptasie! – zachichotała – A teraz mów!

- Chyba wszystko jest w porządku – wzruszyłam ramionami, a wzrokiem szukałam blond czupryny Ross'a.

- „Chyba" ? – dociekała dziewczyna.

- Oj, nie męcz mnie ! – westchnęłam.

- A czego ty tak szukasz? – zdziwiła się – Aaa już wiem – powiedziała i pomachała zabawnie brwiami.

- Ale ty mnie lubisz dręczyć – przewróciłam oczami i napotkałam wzrok brązowych oczu – Widzimy się na następnej lekcji, okey? – nie poczekałam na odpowiedź, tylko ruszyłam szybkim krokiem do Ross'a.

- To co wymyśliłeś przez tą godzinkę? – spytałam.

- A to tajemnica – blondyn uśmiechnął się delikatnie.

- Mam nadzieję, że wrócę na kolejne lekcje – spojrzałam na niego podejrzliwie, a on chwycił mnie za dłoń i ruszyliśmy przed siebie – Zaczynam się bać.

Ross WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz