Tydzień później
- Ten film był straszny, najgorszy na świecie. Nie wiem jakim cudem udało ci się namówić mnie na pójście na horror. Serio, Calum.
Wyszliśmy z kina i kierowaliśmy się w stronę mc donalda. Brunet wciąż się śmiał.
- Co cię tak bawi? Moje przerażenie?
- Tak, Holls. Ten film nawet nie da się nazwać horrorem, to była jakaś komedia. - Uśmiechnął się.
- Och, no cóż. Dla mnie to nie była komedia. Myślałam, że umrę ze strachu. Szczególnie jak to... to coś wyskoczyło z tej szafy.
- Zaczęłaś się drzeć na całą salę. - Wybuchnął śmiechem.
- Mogłeś mnie przynajmniej przytulić, a nie zacząć się śmiać! -krzyknęłam oburzona. -Wygrałeś nagrodę przyjaciela roku, Cal.
- Dziękuję, starałem się.
Uderzyłam go w ramię rozbawiona.
- No nie, znowu on. - powiedziałam nagle, gdy zobaczyłam Michaela w jednym ze sklepów.
Siedział przed przymierzalnią i grzebał coś na telefonie znudzony. Pewnie czekał aż Vanessa się przebierze.
- O świetnie, akurat zamierzałaś sobie kupić jakąś sukienkę na bal zakończeniowy, prawda? - powiedział.
- Co? - spytałam zdziwiona, a on złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę sklepu.
- Szukaj.
- Tak, może od razu do nogi - powiedziałam wściekła.
- Jak zaraz się nie zamkniesz to coś ci zrobię. Właśnie ratuję twoją miłość życia.
Wybuchnęłam sarkastycznym śmiechem.
- Już? - spytał przyglądając się Michaelowi, który jeszcze nas nie zauważył. - Szybciej.
Chwycił za kilka sukienek i pociągnął mnie w stronę przymierzalni.
- Obiecuję ci, że nie dojdziesz dzisiaj do domu w całości.
- Jeszcze mi za to podziękujesz - szepnął.
Gdy dotarliśmy do przymierzalni puścił moją rękę i popchnął w stronę jednej.
- O, Michael. Co ty tu robisz? - spytał udając zaskoczonego.
Wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem i zaczęłam się przebierać. Mimo wszystko Calum miał dobry gust. Pierwsza sukienka wyglądała idealnie. Czarna, zgrabna. Nadawała się. Wyszłam aby mu się pokazać.
- Wow -powiedział.
- Tak, wow -odezwał się czerwonowłosy.
Michael wlepił we mnie swój wzrok i uśmiechnął cię.
- Będziecie razem świetnie wyglądać na balu -powiedział.
- Nie idziemy razem. - Zaprzeczyłam nagl
- Jak to? - spytał.
- Nie mam zamiaru w ogóle tam iść.
- Pójdziesz, chcę z tobą zatańczyć. - zdecydował za mnie, a ja poczułam jak moje policzki zaczynają się palić.
Nagle podszedł do mnie i poprawił falbankę, która się podwinęła.
- Co ty robisz? - zdziwiłam się, a Calum uderzył się w czoło.
- Ja... Po prostu -zmieszał się nagle i nerwowo przeczesał ręką swoje włosy . -Poprawiam ci sukienkę?
Nagle z przymierzalni obok wyszła Vanessa i zmierzyła nas wzrokiem.
- O, hej Hayley -powiedziała.
- Ona ma na imię Holly -poprawił ją Michael.
- Ciągle o tym zapominam. - Roześmiała się, a ja miałam ochotę coś jej zrobić.
- Wybrałaś już sukienkę? - spytał Michael.
- Tak, możemy iść już zapłacić.
- To do zobaczenia, Holly. -Uśmiechnął się w moją stronę i poszedł razem z Vanessą, która rzuciła mi jeszcze spojrzenie nienawiści.
- Musicie być razem -powiedział Calum i przytulił mnie. - Słyszalaś co powiedział? Chce z tobą zatańczyć.
- Nie, jestem głucha i nie słyszę.
- Aw.
- Czasami zastanawiam się czy nie jesteś gejem, Hood.
- Dla ciebie mogę nim zostać.
Roześmiałam się i po raz kolejny uderzyłam go w ramię.