- Boże, Holly. Znów to samo. Czy wy do cholery nie możecie spędzić ze sobą chwili bez całowania się albo kłócenia?
Spojrzałam na niego. Brunet był zirytowany. Czułam jakbym w czymś utknęła i nie umiała ruszyć dalej. Nie potrafiłam dać sobie spokój z Michaelem. Chciałam, żeby się odczepił i dał mi spokój. Chciałam cofnąć czas.
- Nie martw się, to była ostatnia taka akcja. Nie mam zamiaru więcej się do niego odzywać. Napisałam mu, żeby zostawił mnie w spokoju.
Calum podniósł brwii i rzucił we mnie poduszką.
- Jesteście popierdoleni, serio. Ale i tak wiem, że będziecie razem.
- Oczywiście. W trójkąciku z Vanessą.
- Nie marudź, zrób coś. Jutro z nim pogadasz.
- Nie będę się o nic starać, mam go gdzieś.
- Wcale...
- Zamknij się. To moja ostateczna decyzja.
Chłopak wybuchnął śmiechem, a ja rzuciłam w niego poduszką.
wiem, że ostatnie rozdziały są trochę nudnawe, ale staram się poprawić
po prostu nie mam teraz czasu, tkwię w jakieś strefie nudy i na nic nie mam ochoty
ale już biorę się do roboty :)ps.wieczorem pojawi się jeszcze jeden rozdział
