- Cieszę się, że zgodziłaś się pójść na tą pizzę.
- W końcu ty stawiasz, więc czemu nie? - Roześmiałam się.
Brunet uśmiechnął się. Weszliśmy do pizzeri i usiedliśmy przy stole.
- Którą zamawiamy? - spytał.
- Um...
- Holly, Calum? Co wy tu robicie? - usłyszałam głos Michaela.
Nie, błagam.
- Zgadnij co możemy robić w pizzeri? - odezwał się Calum.
- Możemy się dosiąść?
- Nie - odezwałam się równo z Vanessą.
Jednak on roześmial się widocznie uznając to za żart i dostawił krzesła do naszego stolika.
- Co bierzemy? - spytał.
- Myślałam, że randki odbywają się we dwójkę nie w czwórkę - powiedziałam patrząc na niego.
- Uznajmy, że to przyjacielski wypad.
Vanessa spojrzała na mnie wściekła. Zapowiadało się świetne popołudnie.
Zamówiliśmy jedzenie i w ciszy jedliśmy je, bo żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć.
Sięgnęłam po ketchup chcąc polać nim swój kawałek pizzy, lecz niestety w tym samym momencie zrobił to Michael i nasze dłonie się spotkały. Odskoczyliśmy nagle. Chłopak wlepił we mnie wzrok, a moje policzki pokryły się rumieńcami.
- Muszę wyjść do - chrząknęłam. - Do łazienki.
- Odprowadzę cię - odezwał się Michael.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego zaskoczeni.
- W sensie co? Um, tak jasne idź - zmieszał się, a ja wstałam od stołu i ruszyłam w stronę toalety.